Niedawne Nintendo Direct przyniosło sporą niespodziankę. Mieliśmy bowiem okazję zobaczyć zapowiedź Fire Emblem: Fortune’s Weave. Czy będzie zbliżona stylem do kontrowersyjnego Engage, czy twórcy wrócą jednak do starych mechanik?
Nintendo Direct, które odbyło się 12 września tego roku przyniosło sporo ciekawych materiałów. Nie zabrakło zarówno trailerów odświeżonych wersji klasyków (jak Fatal Frame 2), jak i ogłoszeń nowych osłon znanych marek. Do tej drugiej kategorii zalicza się zapowiedź Fire Emblem: Fortune’s Weave. Po dość rewolucyjnym Fire Emblem: Engage, kolejna część serii zdaje się wracać do korzeni… a przynajmniej do jednej z najpopularniejszych produkcji uniwersum, Three Houses.
Fortune’s Weave na pewno zaciekawia umiejscowieniem akcji. Nasze taktyczne umiejętności sprawdzimy tym razem bowiem w koloseum. Władca tajemniczej krainy, nazwany Divine Sovereign, obiecuje zwycięzcy walk spełnienie jednego życzenia, obojętnie jakiego. Za sprawą przebitek poznajemy też cztery postaci, które najpewniej odegrają główne role w tej historii.
Wiele wskazuje na to, że Fortune’s Weave będzie osadzone w tym samym świecie, co wspomniane wcześniej Fire Emblem: Three Houses. Świadczy o tym chociażby obecność tzw. crest stones na broniach. To potężne runy reagujące wtedy, gdy dzierżąca oręż osoba posiada odpowiedni crest. Są one charakterystyczne właśnie dla tej odsłony serii. Sam system walki również od razu przywodzi na myśl starcia znane z Three Houses.
Kolejnym argumentem (i dużą niespodzianką) jest też to, kogo widzimy pod koniec zapowiedzi. Drobna, zielonowłosa postać siedząca na kamiennym tronie to Sothis, doskonale znana fanom i fankom Fire Emblem: Three Houses. Jej obecność wywołała w sieci żywe dyskusje o tym, czy nadchodząca odsłona będzie prequelem, czy sequelem oryginału.
Fire Emblem: Fortune’s Weave ma zadebiutować w 2026 roku, ekskluzywnie na konsolę Nintendo Switch 2. Na razie nie znamy jednak więcej szczegółów.
