Choć bez wątpienia potrzebny, drugi patch do Hollow Knight: Silksong może niektórych rozczarować.
Jedna z najbardziej wyczekiwanych gier tego roku miała swoją premierę 4 września. O popularności Silksonga świadczy chociażby liczba sprzedanych kopii. Mało tego, w momencie debiutu serwery największych sklepów cyfrowych miały awarię z powodu ogromnego zainteresowania. Jak to zazwyczaj bywa, nie obyło się jednak bez różnych bugów i problemów. Team Cherry wypuścił wczoraj drugi już patch do Hollow Knight: Silksong, razem z dokładnym opisem zmian.
Podczas gdy pierwszy patch miał na celu wyeliminować największe problemy, następny skupia się na kilku wciąż obecnych, a jednocześnie usuwa mniejsze bugi.
Mamy więc od groma małych poprawek, dotyczących chociażby zachowań przeciwników i NPC-ów. Team Cherry dodało także nową opcję w ustawieniach graficznych, nazwaną Dithering effect. Nie znajdziemy natomiast zmian w balansie gry, na co zapewne wiele graczek i graczy liczyło. Dla przypomnienia, pierwszy patch nieco ułatwił rozgrywkę, obniżając poziom trudności niektórych bossów.
Zaangażowanie twórców w dalsze rozwijanie tytułu nie powinno nikogo dziwić. Jeśli wierzyć wyliczeniom analityków, od momentu premiery Hollow Knight: Silksong na samym Steamie (!) rozeszło się w 3,2 milionach kopii. Wcześniej na swoje listy życzeń dodało go około 4,8 miliona osób – widać więc, że większość z nich faktycznie zdecydowała się na zakup. Gdy dodamy do tego po około 500 tysięcy kopii sprzedanych na PlayStation i Switchu, oraz 1,5 pobrań w ramach Xbox Game Passa, wynik robi się jeszcze bardziej imponujący. Dla porównania, Hollow Knight od momentu premiery w 2017 roku rozszedł się w 15 milionach egzemplarzy. Silksong wydaje się być na dobrej drodze, by dogonić (a może nawet przegonić?) starszego brata.
