Stylizacje, róż i mroczne tajemnice. Infinity Nikki – recenzja gry

Postać: Na pierwszym planie znajduje się anime-stylizowana postać żeńska. Ma długie, zielone włosy i delikatne rysy twarzy. Jej oczy są duże i błyszczące, a wyrażenie twarzy sugeruje skupienie lub zdziwienie. Ubranie: Postać jest ubrana w długą, biało-złotą sukienkę w stylu rococo. Suknia jest bogato zdobiona koronką, falbanami i kwiatowymi motywami. Na głowie ma delikatną koronę lub wianek z kwiatów. Tło: Tło jest rozmyte, co sugeruje, że postać znajduje się na pierwszym planie. Widoczne są elementy krajobrazu: góry, jezioro i fragmenty zabudowań. Niebo jest błękitne i pokryte delikatnymi chmurami, co tworzy idylliczną scenerię. Poza: Postać stoi na tarasie lub balkonie, wyciągając jedną rękę do przodu i wskazując palcem w pewnym kierunku. Jej poza jest dynamiczna i pełna gracji. Styl graficzny: Cały obrazek utrzymany jest w bajkowym, pastelowym stylu charakterystycznym dla gry Infinity Nikki. Detale są starannie wykonane, a kolory są żywe i nasycone.

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak mógłby wyglądać dziewczyński raj? Okazuje się, że idealny świat istnieje i wcale nie przyciąga jedynie reprezentacji kobiet. Jeśli jeszcze nie graliście w Infinity Nikki, to ta recenzja gry udowodni Wam, że warto.

Infinity Nikki to niewątpliwie objawienie końcówki zeszłego roku. Gra miała premierę 5 grudnia 2024 i od razu przykuła moją uwagę, choć nie zainstalowałam jej natychmiast. Co chwilę ktoś dookoła mnie o niej wspominał, a ja zastanawiałam się: „Czy to na pewno taka wspaniała gra?”. Wiem, że istnieją inne gry z Nikki w roli głównej, ale nigdy mnie nie zainteresowały, ponieważ nie gram zbytnio w mobilki. Mocno cukierkowa otoczka produkcji również mnie nie zachęcała. Gdy po raz kolejny usłyszałam, że osoba z mojego bliskiego otoczenia została wręcz pochłonięta przez ten tytuł, zdecydowałam się dać mu szansę. Jaki był tego rezultat? Czy ten przeuroczy świat wypełniony różowymi stylizacjami zatrzymał mnie na dłużej? Moje odczucia i przemyślenia przedstawi ta recenzja gry Infinity Nikki.

Na obrazku znajduje się Nikki z twarzą wsadzoną w słonecznik. Dziewczyna ma szare włosy i stój w odcieniach beżu i bieli. Ma okulary w kształcie kwiatów.
Gdy zobaczyłam słoneczniki, to nie mogłam odmówić sobie reprodukcji znanego mema z gry Wiedźmin 3

Ubieranki w świecie pełnym przygód

Czym w ogóle jest wspomniana produkcja? Infinity Nikki to przygodowa gra akcji z elementami przebieranek. Gdy usłyszałam, że jest to dress up adventure game, to się zaśmiałam, lecz wiecie co? To stwierdzenie w punkt ją opisuje. Tytuł jest dokładnie tym, co obiecuje, więc trudno się zawieść. Poza tym jest tylko jeden mały haczyk – to tak zwana gacha game. Wiem, że dla wielu osób może to być zniechęcający aspekt, ale ten element rozgrywki szerzej poruszę w dalszej części tej recenzji Infinity Nikki. Warto dodać, że produkcja dostępna jest bezpłatnie. Wyjątkowo trafiła nie tylko na urządzenia mobilne, ale także komputery osobiste i PlayStation 5. 

Róż z dodatkiem mroku

Aspekt narracyjny w Infinity Nikki to właściwie najważniejsza rzecz. Choć gra posiada rozbudowane mechaniki gameplayowe, to właśnie główna fabuła i zadania poboczne tworzą ten świat, zmuszając graczki i graczy do wykorzystywania różnorodnych umiejętności. Wszystko zaczyna się w momencie, gdy tytułowa bohaterka przenosi się do bajkowego świata Miraland i zaczyna odkrywać, że nie jest w nim aż tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać. Już po pierwszej rozmowie z jedną z mieszkanek – Dadą, okazuje się, że coraz więcej osób zapada w śpiączkę. Nikki nie pozostaje obojętna na tę informację i od razu rozpoczyna działania, które mają na celu uratowanie krainy i ocalenie poszkodowanych osób oraz ich rodzin. Jak to często bywa, takie przedsięwzięcie jest pełne niespodziewanych zwrotów akcji i przeszkód na drodze. Naszym zadaniem jest odnalezienie przyczyny śpiączek i odkrycie w jaki sposób można wyleczyć cierpiących. Szukamy czegoś, czy może kogoś? 

Na obrazku znajduje się Nikki z rękoma na twarzy. Jest ubrana w czerwono-czarne ubranie. Za nią znajdują się tornada. Jest burza.
Miraland to nie tylko urocze krajobrazy

Podczas przygód towarzyszy nam, uwielbiający BBQ, kotek Momo. Ten mały przyjaciel niejednokrotnie komentuje wydarzenia oraz sygnalizuje zagrożenie, choć czasami chciałoby się móc go zostawić w The Wishing Woods i po prostu wrócić po krótkiej (lub nie) przerwie. Pomimo jego energicznej osobowości ostatecznie okazuje się niezbędny do rozwiązania zagadki. 

Bohaterka na starcie gry dołącza do Stylist Guild, a wraz z progresją zwiększa swoje umiejętności i tym samym status w niej. Rozwój jest powiązany z wykonywanymi questami oraz zadaniami codziennymi. Ważne jest to, aby nie zaniedbywać tego aspektu rozgrywki, ponieważ określone poziomy w gildii są niezbędne do przechodzenia dalej i ukończenia głównej ścieżki fabularnej .

Zagadki, walki na stylizacje i… rowery?

Gameplay w Infinity Nikki opiera się na wielu mechanikach, lecz są one dość proste i powtarzalne. Czy to źle? Ja tak nie uważam. Dzięki temu możemy się zrelaksować i skupić na aspekcie narracyjnym, gdyż zadania nie są wymagające. Mnie szczególnie do gustu przypadły sekwencje platformowe, które wymagają zręczności i obserwacji otoczenia. Część minigierek jest ściśle powiązana z funkcjonalnymi stylizacjami (Ability Outfits), które dodają umiejętności, takie jak chociażby łowienie ryb, łapanie owadów, granie na skrzypcach czy naprawianie elektryczności. Niektóre z nich są możliwe do wykorzystania tylko na konkretnych obszarach. Inne zagadki rozwiązujemy, gdy chcemy zdobyć gwiazdki zwane Whimstarami.

Pomimo że za każdym razem otrzymujemy tę samą nagrodę, to sposoby jej pozyskiwania są różne. Raz wystarczy po prostu wspiąć się na budynek i ją podnieść, innym razem mierzymy się z czasem i musimy najpierw zebrać pomniejsze punkty, które po czasie znikają, a czasami jest to kwestia odnalezienia w pobliskim obszarze przedmiotu, który ma kształt gwiazdki. W trakcie wykonywania zadań od czasu do czasu pojawia się minigra, która polega na odszukaniu konkretnych obiektów na obrazku. Podczas eksploracji świata natknęłam się również na zagadkę sprawdzającą naszą spostrzegawczość – klasyczne przesuwanie się matrioszek z obiektem pod spodem. W grze jest o wiele więcej tego typu łamigłówek.

W trakcie rozgrywki w pewnym momencie będziemy mogli jeździć na rowerze. Ten pojazd pozwoli nam na szybsze przemieszczanie się po konkretnych obszarach. Ja niestety po pierwszym zetknięciu się z nim i chwilowych wygłupach porzuciłam pojazd całkowicie. Moim zdaniem ta mechanika wymaga wielu usprawnień. Aktualnie mogę o niej powiedzieć tylko tyle, że jest. I jest całkiem zabawna. 

Na zdjęciu z gry Infinity Nikki widzimy postać żeńską, która siedzi na rowerze na szczycie zrujnowanego budynku. Budynek jest otoczony zieloną roślinnością, co sugeruje, że znajduje się w lesie lub na obrzeżach miasta. Postać jest zwrócona tyłem do kamery, a jej ubranie jest jasne i kolorowe, co kontrastuje z szarą kolorystyką ruin. Na budynku widnieje napis "Get Off" (zsiądź), co wskazuje na to, że postać może mieć możliwość zejścia z roweru. W tle widać drzewa i krzewy, co tworzy malowniczą scenerię. Całość sprawia wrażenie tajemniczej i nieco surrealistycznej.
Fizyka roweru w Infinity Nikki nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać

Kto jeszcze stanie nam na drodze?

W grze spotkamy również wielu przeciwników. Najbardziej podstawowym z nich są Esselingi, czyli małe stworki, które strzelają w nas pociskami lub nacierają w naszą stronę. Są to najprostsi do pokonania wrogowie i stają wielokrotnie na naszej drodze. Nieco bardziej skomplikowani są bossowie stworzeni z kamieni, czyli Bouldy. Istnieje ich kilka rodzajów i w zależności od tego, którego pokonamy, dostajemy różne nagrody. Te sekwencje wymagają odrobiny zręczności i wyczucia czasu, ale również nie są zbyt trudne. 

Najbardziej problematyczne, bo wymagające systematycznej progresji i dużej ilości ekspienia, są pojedynki na stylizacje. Tak, dobrze widzicie. Te pozornie przyjemne i proste zadania wymagają najwięcej energii. Poziom trudności naszych modowych rywali wzrasta bardzo szybko i wielokrotnie zdarzało się tak, że po stworzeniu stylizacji nie byłam nawet blisko osiągnięcia wymaganego progu minimalnego. Mimo wszystko ten element rozgrywki oceniam bardzo dobrze. Uwielbiam kreatory postaci w grach, a tutaj mogłam się w takowym znaleźć co chwilę i jeszcze dostawałam za to nagrody.

Na obrazku znajduje się Nikki z ręką wyciągniętą w górę. Stoi na powalonym pniu drzewa. Jest ubrana w granatową sukienkę. Za nią znajduje się mroczny las.
To jedna z moich ulubionych stylizacji

Istnieją także frakcje, które są dodatkowo utrudnionymi stylizacyjnymi przeciwnikami. Wygrywanie z nimi jest absolutnie obowiązkowe, aby ukończyć fabułę, ale uwierzcie mi, że warto z nimi walczyć, nawet jeśli nie zależy Wam na aspekcie narracyjnym. W większości finałowe pojedynki są niezwykle zjawiskowe. Banshee i Aderinna to moim zdaniem najpiękniejsze bohaterki tej gry. Te alternatywne, wręcz gotyckie outfity są po prostu prześliczne i można na nich zawiesić oko. 

Loteria bez nacisku

Jak wspominałam na początku, gra jest gachą (posiada elementy losowania przedmiotów). To może zniechęcać, ale uspokajam – aktualnie nie ma żadnego nacisku na ten aspekt. Szczerze mówiąc, w trakcie gry kompletnie zapomniałam o elemencie loterii i losowaniu coraz to nowych ciuszków. Na początku, gdy miałam trochę kryształków, pokusiłam się o to, by kilka razy „zarezonować” (wylosować kilka ubranek), ale później absolutnie to olałam. Wiem, że wiele tego typu gier stosuje mechanizm, by na początku nie zmuszać graczy do losowań, a później kładzie na to większy nacisk. Miejmy nadzieję, że ten problem nie dotknie Infinity Nikki, ponieważ aktualnie tytuł jest bardzo przystępny i można się nim cieszyć, nie wydając ani złotówki. Cenię sobie produkcje, które mnie do niczego nie zmuszają, a dają mi wybór. Wtedy częściej kupuję płatne dodatki, aby wesprzeć twórców gry, która mi się podoba.

Piękno wewnętrzne, piękno zewnętrzne

Czas przejść do najważniejszego aspektu Infinity Nikki, którym jest grafika. Myślę, że to, jak piękny jest to tytuł, może zachęcić wiele osób, by go zainstalować. Nie ma co ukrywać, że tytuły, które powstają na silniku Unreal Engine 5, mają swoje problemy, ale zazwyczaj wyglądają fenomenalnie. Tutaj nie jest inaczej. Cudowne krajobrazy zachwycają o każdej porze dnia i nocy. Detale na ubraniach cieszą oko, a fryzury zachwycają. Elementem gry jest tryb fotograficzny i nie dziwię się, że deweloperzy zdecydowali się na taki ficzer. Wielokrotnie podczas drogi do celu zatrzymywałam się na moment, aby uchwycić malowniczy zachód słońca lub pięknie oświetlone budowle. Na mapie możemy znaleźć niewielkie fioletowe klepsydry. Po wejściu w interakcję z nimi możliwe jest zrobienie zdjęcia z innymi graczami. To bardzo ciekawy pomysł. Dodam tylko, że na ten moment jest to jedna z niewielu możliwości jakiekolwiek pseudointerakcji z innymi osobami. Posiadanie znajomych na swojej liście aktualnie nie ma żadnego istotnego celu. 

Na obrazku znajduje się Nikki w towarzystwie innej graczki lub gracza. Stoją na polu lawendy i wskazują palcem w niebo. Nikki ubrana jest w granatową sukienkę, a druga osoba w czerwono-czarną spódnicę i bluzkę.
Razem raźniej. Może kiedyś będzie można rozgrywać sesje multiplayer

Czy słyszysz, jak biegnę uratować świat? Ja też nie

Nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi na dźwięk w grze. Dla mnie to bardzo ważne, by był na wysokim poziomie, choć często jest zaniedbywany i bardzo mnie to smuci. Infinity Nikki nie wypada źle, ale nie jest też idealnie. Efekty dźwiękowe są bardzo wysokiej jakości, ale ich implementacja pozostawia wiele do życzenia. Czasami zastanawiałam się, czy zespół audio miał zakaz komunikacji między sobą podczas procesu produkcyjnego, ponieważ udźwiękowienie jest bardzo wybiórcze. W niektórych przerywnikach filmowych Nikki ma uwzględniony dźwięk na każdy krok i każdy ruch. Chwilę później bezdźwięcznie kroczy w szpilkach po pustym pokoju z twardą posadzką. Innym razem podczas biegu po trawie i piasku słyszymy stukot butów, tak jakby biegła wewnątrz ogromnego budynku.

Zarówno bohaterowie questów pobocznych, jak i sama Nikki podczas nich, nie mają voice-overów, ale jest to często spotykane w grach zaprojektowanych z myślą o rozgrywce mobilnej (zadania główne mają pełne udźwiękowienie). Dodatkowo niektóre rozwiązania dźwiękowe są zaprojektowane w taki sposób, że przy dłuższym graniu frustrują – na przykład melodyjka towarzysząca wyczesywaniu zwierząt. Jest zaprogramowana w taki sposób, że jej końcówka za każdym razem odgrywa się po pominięciu cutsceny. Są to niuanse, ale przykuły moją uwagę i nieraz rozproszyły. 

A co z muzyką? Tutaj nie mogę powiedzieć złego słowa. Melodie w tej grze są niezwykle starannie dobrane do sytuacji. Utwory potrafią wzruszać oraz sprawiać, że nóżka sama chodzi. Gatunki muzyczne przeplatają się tutaj bardzo sprytnie i w sposób kreatywny. Raz słyszymy piękną orkiestrę, później rozmyty fortepian, a za chwilę odpala się rytmiczny jazz, niczym z gry Cuphead. Jest po prostu wspaniale.

Na zdjęciu widoczna jest Nikki na zbliżeniu. Ma szare włosy i okulary w kształcie kwiatów.
Uwielbiam te kwiatowe okulary!

O jejku, trochę zrywa

Często słyszy się, że współczesne gry stają się grywalne dopiero rok lub dwa po premierze. A jak jest tutaj? Szczerze mówiąc, nieźle. Nie mogę powiedzieć, że błędów nie ma, ale podczas kilkudziesięciu godzin rozgrywki tylko jeden z nich stanowił pewną przeszkodę. Reszta to głównie audiowizualne problemy, które lekko psują immersję, ale nie blokują rozgrywki. Największą bolączką, poza utykaniem w sekwencji Infinity Mirror (lokacji, w której możemy wykonywać szybkie pojedynki na stylizacje), jest wydajność, która i tak nie jest taka zła. Podczas eksploracji oraz cutscenek zdarzają się krótkie ścinki, ale to nic poważnego. Warto dodać, że mam na myśli rozgrywkę pecetową, ponieważ nie ogrywałam produkcji na innych platformach.

Słodki świat pełen aktywności. Infinity Nikki – finalne wrażenia z gry

Pomimo moich pierwszych obaw o to, że gra nie będzie miała niczego do zaoferowania poza tym, że jest urocza i słodka, pozytywnie się zaskoczyłam. Aspekt narracyjny w Infinity Nikki jest całkiem ambitnie poprowadzony, a liczba dostępnych mechanik gameplayowych sprawia, że trudno o nudę. Jedynym nużącym elementem jest końcowy grind, aby odblokować Miracle Outfit (strój niezbędny, aby uratować świat, co jest głównym celem gry), nazwany Wishful Aurosa, ale jeśli poprowadzi się rozgrywkę w odpowiedni sposób, to można tego uniknąć. Nie jestem zdziwiona, że produkcja ma tak wielu zwolenników. W grudniu liczba graczy przekroczyła 20 milionów, a z racji, że gra jest regularnie aktualizowana, prawdopodobnie ta liczba się zwiększy. A czy Wy graliście już w tę hitową produkcję?

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
Verified by MonsterInsights