Electronic Arts twierdzi, że obecnie określenie „gracz” zmienia swoje znaczenie i nie oddaje tego, kim są miłośnicy gier cyfrowych. Wiceprezeska Electronic Arts ds. marki nawet posuwa się tak daleko, żeby termin „gracz” nazwać przestarzałym.
W czasach, w których coraz więcej korporacji planuje wejść w branżę gier, Elle McCarthy wywołała małą burzę. Wiceprezeska ds. marki Electronic Arts stwierdza, że termin „gracz” jest już przestarzały, stawiając tym samym pytanie, kim on właściwie jest.
Jako że coraz mniej graczy utożsamia się z tym określeniem, bo tylko 6% kobiet i 14% mężczyzn, nie jest to wcale bezzasadne pytanie. Dlatego McCarthy uważa, że deweloperzy powinni zmienić drastycznie swoją taktykę. Rozumie przez to obranie na cel kampanii reklamowych dla szerszej grupy ludzi, a za termin lepiej opisujący ten rodzaj zainteresowania uznaje „interaktywność”. Medium „interaktywności” eksploruje już zdecydowanie bardziej obszerny wachlarz doświadczeń. Gry mogłyby swoim użytkownikom umożliwiać odkrywanie własnej tożsamości seksualnej czy też zwyczajnie pogłębiać czyjeś zainteresowanie wystrojem wnętrz.
Elle McCarthy może się pochwalić nie tylko swoim obecnym wysokim stanowiskiem. Ma na koncie szereg osiągnięć w firmach Virgin Media i Omnicom Group. Co więcej, możecie ją kojarzyć jako orędowniczkę ofiar dyskryminacji i molestowania. Prowadzona przez nią kampania #WomenCannes nawoływała w 2018 roku kobiety do noszenia się na czarno w trakcie wydarzenia.
Pomimo starań działu marketingowego, prawdopodobnie trudno walczyć obecnie o dobre imię firmy. W świetle przytłaczającej Electronic Arts krytyki za zbyt często występujące w ich grach mikrotransakcje czy też ostatniej afery z hackerami, deweloper nie wygląda wiarygodnie. Dobrze jednak wiedzieć, że wielkie korporacje zmieniają nastawienie do swoich klientów.
A co Wy sądzicie? Czy Wasza definicja tego, kim jest gracz zgadza się wersją Electronic Arts?
Redaktorka: Glacierpizza
