Jaki świat powstanie, jeśli podejdziemy do tematu Pokémonów poważnie i sprawimy, że ich świat stanie się niebezpieczny? Czy w końcu staniemy ramię w ramię z naszymi podopiecznymi do walki o przetrwanie?
Palworld posiada wszystko to, co chcieliście mieć w Pokémonach, ale baliście się zapytać. W końcu stworzonka te mają specjalne umiejętności, których wykorzystanie powinno rozwinąć niezły biznes. Jeśli jakiś stworek wygląda smakowicie, nic nie stoi na przeszkodzie, by go zabić i zjeść. Kiedykolwiek zastanawialiście się, czy pokéballe mogą złapać człowieka? Tutaj możecie to zrobić! Jeśli chcecie zobaczyć fragmenty rozgrywki, zapraszam do obejrzenia recenzji wideo Palworld na naszym kanale YouTube:
Jeśli wyobrazicie sobie dziecko ARK: Survival Evolved, Pokémon oraz switchowych Zeld, to powstanie Wam właśnie Palworld. System rozwijania technologii jest niczym żywcem wyjęty z ARK. „Pals” zostaną naszymi nowymi Pokémonami, a szybowanie paralotnią i bazowana na staminie wspinaczka przypomni nam eksplorację z The Legend of Zelda. Wszystko to łączy się w całkiem miodną i odprężającą całość dopełnioną cellshadingową, uroczą grafiką. Pod jej przykrywką kryje się jednak bardzo mroczny koncept, o którym lepiej nie myśleć za długo.
Uroki tworzenia wioski
Trzonem rozgrywki będzie rozwijanie bazy i podnoszenie jej poziomu, dzięki czemu z czasem zostaniemy wyręczeni z większości żmudnych czynności takich jak zbieranie i przetwarzanie zasobów. Jednakże żeby nasza wioska prosperowała jak należy, potrzebne będą wyprawy w celu poszukiwania nowych gatunków Palsów. Każdy ich rodzaj warto złapać przynajmniej dziesięć razy dla maksymalnego przyrostu expa. Postęp Paldecka (tutejszego Pokédexa) wraz z doświadczeniem z walk oraz wytwórstwa pozwoli nam na odblokowanie nowych technologii i tym samym rozwinięcie bardziej naszej bazy oraz wypełnienie jej większą ilością stworków.
Tym razem „złap je wszystkie” nie będzie jedynie sposobem na wypełnienie Paldecka. Poza pomocą w walce wykorzystamy swoje zwierzątka do innych zadań. Rzadkością zatem będą większe ilości Palsów leżące odłogiem w skrzynce.
Cokolwiek złapiemy, możemy potem wysłać do pracy, przerobić na mięso, wrzucić do klatki na wystawę, sprzedać, czy nawet poświęcić w maszynie ulepszającej genetykę konkretnego gatunku. Ponadto niektóre z Palsów mają możliwość odblokowania dodatkowych umiejętności poprzez stworzenie im elementów sprzętu. Są to siodła do ujeżdżania, chwytaki umożliwiające zmianę zwierzaka w żywą paralotnię, uprząż pozwalającą na użycie ognistego stworka jako miotacza ognia. Możliwości jest zatem wiele.
Dzień jak co dzień
Każdego dnia w Palworld zadbamy o to, by nikt w naszej wiosce nie chodził głodny. Pomogą nam w tym złapane w Pal Sphere (odpowiednik Pokéballa) stworki o zróżnicowanych umiejętnościach. Jedne z nich będą potrafiły zasadzić nasionka na polu, drugie je podlać, a jeszcze kolejne zanieść plony do docelowej skrzynki. Liczba miejsc na pracowników w naszej wiosce jest ograniczona, także wybieranie jednostek z odpowiednim zestawem specjalizacji będzie kluczowe, by wszystko prosperowało w idealnej harmonii.
Od czasu do czasu nasz obóz zostanie zaatakowany przez dzikie Palsy lub różne frakcje ludzkie. Jeśli popełnimy przestępstwo w osadach NPC-ów, zaatakuje nas coś w rodzaju tutejszej policji. W innych przypadkach zazwyczaj będą to szabrownicy, próbujący ukraść nasze zasoby i rozwalić skonstruowane budynki. Jeśli nasi osadnicy – zarówno złapani przez nas ludzie, jak i Palsy – zostaną zaalarmowani o ataku, chętnie dołączą do walki z najeźdźcami.
Gotowi na wyzwania?
Jeśli czujemy się gotowi, możemy zapolować na kłusowników, minibossów, a także innych trenerów (zarówno areny z NPC, jak i innych graczy). Będzie nam towarzyszył nasz Pal, posiadający własną sztuczną inteligencję, którą możemy jedynie lekko zmieniać za pomocą prostych komend. Sam potworek zadecyduje, jak i kiedy użyje swoich umiejętności. Wyjątkiem jest walka z jego grzbietu oraz moment, w którym używamy go jako narzędzia (np. miotacza ognia opartego na naszym ramieniu). W tym samym czasie mamy wolne ręce, by również pomagać, strzelając do wroga, używając granatów, czy nawet walcząc wręcz. Jednak to nasz stworek będzie głównym źródłem obrażeń.
Jeśli wygramy walkę z kłusownikami w ich własnym obozie, możemy odnaleźć i uwolnić przetrzymywane tam Palsy. W zamian za uwolnienie będą nam służyć, trafiając automatycznie do naszego boksa w przypadku, kiedy mamy przepełnioną drużynę. Ponadto, jeśli mamy ochotę na dodatkowe ukaranie złoczyńców, nic nie stoi na przeszkodzie, by podczas walki zniewolić jakiegoś za pomocą Pal Sphere. Gra poinformuje nas, że nie jest to godny uczynek, ale na ten moment nie doświadczymy żadnych negatywnych konsekwencji.
Minibossów można spróbować złapać, choć mają oni bardzo niską szansę na pozostanie w naszym Pal Sphere. Możemy ją zwiększyć, eksplorując mapę i znajdując świecące zielone posążki oraz wytwarzając lepsze rodzaje rzucanej kuli. Z kolei areny z NPC-ami pchają fabułę naprzód, a przynajmniej tak zdaje się sugerować gra. Na ten moment skrawki wiedzy o świecie poznajemy jedynie przez znajdowanie kawałków dziennika. Coś na wzór opowiadania historii w Slime Rancherze.
Pewnie wielu fanów Pokémonów zapyta, czy w tej grze również możemy zdobyć bardzo rzadkie Shiny (odmiany dotychczasowych stworków o innej barwie). Palworld podchodzi do tej kwestii trochę inaczej. Owszem, mamy rzadkie okazy do złapania. Są to jednak po prostu dużo większe wersje swoich pierwowzorów. O ile Shiny nie oferowały nam dodatkowej mocy, tutaj otrzymamy unikalne dla większych wersji umiejętności.
Status wczesnego dostępu
Czy warto przytulić Palworld do swojej kolekcji już teraz? Zdecydowanie tak, ale w wersji na Steama, jeśli liczymy na rozgrywkę w większym gronie. Wersja na Game Passie jest bliższa wersji konsolowej na Xboksa, co oznacza brak dostępu do większych serwerów (maksymalnie 32-osobowych na platformie Steam). Zamiast tego nasz świat będzie ograniczony do jedynie czterech graczy. Jest to zdecydowanie tańsza opcja, jeśli nie przeszkadza Wam granie solo czy kameralna rozgrywka w gronie znajomych – co do której również zebrałyśmy dla Was kilka propozycji dostępnych w ramach subskrypcji.
Niestety w Xbox Game Passie zastaniemy również o wiele biedniejsze menu, które na premierę nie posiadało innej możliwości wyjścia z gry niż zabijanie procesu czy Alt+F4. Gra nie oferuje możliwości crossplayu między Steamem a Game Passem. Próby połączenia zaskutkują komunikatem o niezgodności wersji. Doświadczycie także większej ilości błędów, będąc o 1-2 aktualizacje w tył. Zatem jeśli chcecie pograć z kimś, dogadajcie się wpierw w swoim gronie, na jakiej platformie planujecie zagrać.
Menu Główne – Game Pass na premierę
Menu Główne – Steam na premierę
Lepsze Pokémony? Wrażenia z Palworld po wsiąknięciu na dobre
Pokémony z bronią wciągają. Szczerze powiedziawszy, nawet nie dlatego, że mają spluwy, a po prostu dzięki byciu ciekawie skonstruowaną produkcją w klimacie Pokémonów. W końcu samo łapanie nowych potworków i rzucanie ich do walki cieszyło już nas od lat. Nigdy jednak nie doświadczyliśmy porządnego zatrzęsienia w tym gatunku. IP dostawało zazwyczaj po prostu nowy region, nowe twarze i tyle. Przeniesienie Pokémon: Legends of Arceus, czy Pokémon: Scarlet and Violet do bardziej otwartego świata zmieniło co nieco, jednak nie była to zmiana aż tak drastyczna.
Palworld wniosło do gatunku powiew świeżości, jakiego było nam trzeba. Trochę dynamiki, swobody i absurdu. Rozgrywki skierowanej do dorosłych graczy. Możliwej do doświadczenia przez większość z racji dostępności na PC, zamiast dedykowanych konsol od Nintendo.
Czy Palsy czasem zdają się być mocno inspirowane wizualnie na konkretnych Pokémonach? Nie da się temu zaprzeczyć. Jednak ciężko, by coś nie wyglądało podobnie do gry posiadającej ponad tysiąc stworków często wzorowanych na zwierzętach, jakie występują w naszym świecie. Czy interesuje mnie jako gracza, w jakim stopniu i czy w ogóle podchodzi to pod plagiat? Nie. Bawię się dobrze. Rozgrywka jest na tyle unikatowa, by żadna część mojego doświadczenia nie krzyczała, że to kolejna podróbka, co chce zarobić na czyjeś popularności. Powiedziałabym nawet, że mam nadzieję na zmobilizowanie Nintendo do realnych zmian przy kolejnej produkcji.