Premiera Dying Light: The Beast to wielki sukces. Techland spełnił oczekiwania zdecydowanej większości graczy

Powyższy obrazek przedstawia scenę z perspektywy pierwszej osoby, prawdopodobnie z gry wideo. Widać na nim ucieczkę lub walkę z zombie na dachu budynku. Głównym elementem jest postać, której ręce i nogi są w pierwszym planie. Postać ma na sobie znoszone dżinsy, buty i zegarek na lewym nadgarstku. Chwyta się metalowej krawędzi dachu, co sugeruje, że wisi lub wspina się. Naprzeciwko niej, na dachu, znajduje się przeciwnik – wyglądający na zombie mężczyzna w podartych ubraniach. Jego skóra jest blada i pożółkła, a twarz wykrzywiona w agresywnym grymasie. Wygląda, jakby rzucał się w kierunku postaci gracza. W tle rozciąga się miejski krajobraz oświetlony ciepłym, zachodzącym słońcem. Widać zniszczone budynki, gęsto rozmieszczone dachy i rosnące między nimi drzewa, co przypomina scenerię postapokaliptyczną. Panuje tam chaos, a w oddali widać więcej zombiaków. Cały obrazek ma dynamiczny charakter i sugeruje napiętą, pełną akcji sytuację.

Choć na ten sequel trzeba było trochę poczekać, to jak widać było warto. Premiera Dying Light: The Beast to duży sukces dla firmy. Gracze chcieli właśnie takiej kontynuacji.

Polskie studio Techland może pochwalić się kolejnym sukcesem – jak widać, warto było przełożyć premierę tytułu. Recenzje na Steam mówią same za siebie – premiera Dying Light: The Beast była udana. Aktualnie cztery dni po debiucie produkcja ma ponad 20 tysięcy recenzji, które sumarycznie dają ocenę bardzo pozytywną. Choć zainteresowanie jest duże, to ilość graczy, którzy jednocześnie ogrywali tytuł nie przebiła Dying Light 2: Stay Human. W najlepszym momencie w nowej grze bawiły się 121 222 osoby. Mimo wszystko opinie sequela „jedynki” są nieco wyższe. 

Dying Light: The Beast to godny następca pierwszej części kontynuuje to, co najlepsze w oryginale, a jednocześnie wprowadza świeże pomysły i udoskonalenia. Gra zachwyca mrocznym klimatem. Twórcy wyraźnie słuchali graczy, dostarczając produkt, który spełnia oczekiwania fanów. – pisze jeden z użytkowników Steam

Co sprawia, że graczki i gracze tak wysoko oceniają ten tytuł? Wychwalany jest przede wszystkim system walki wręcz, a także parkour. To, co często zawodzi w nowych grach, w przypadku Dying Light: The Beast nie było problemem – chodzi o stan techniczny. Produkcja wygląda i działa bardzo dobrze, a także nie ma zbyt wielu utrudniających rozgrywkę błędów. Dodatkowo w recenzjach można napotkać pozytywne komentarze na temat pełnego polskiego tłumaczenia (tekst, a także dźwięk). Mimo wszystko znalazły się też głosy krytyki w stronę jakości polskiego dubbingu.

Grę możecie zakupić na PC, PS4, PS5, Xbox One oraz Xboksach Series X|S w cenie 229,99 zł. Jeśli zdecydujecie się na edycję deluxe, to cena wzrasta do 268,00 zł. Jej zawartość to gra podstawowa, ścieżka dźwiękowa, a także 3 pakiety dodające zawartość kosmetyczną.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
Verified by MonsterInsights