Jeśli kiedykolwiek zastanawialiście się nad tym, co inni ludzie mają w głowach, możecie się o tym przekonać w Psychonauts – klejnocie w koronie gier od studia Double Fine Productions.
20 lat temu gra Psychonauts była dla mnie istnym objawieniem. Z sentymentem wspominam upalne dni, gdy bezustannie zagrywałam się w tę przewspaniałą platformówkę, jeszcze na pierwszej konsoli Xbox. Godziny mijały mi na śmiechu z błyskotliwych dialogów bohaterów i na frustracji, gdy nie mogłam przejść trudniejszych fragmentów. A jednak, mimo wyzwań, produkcja zapisała się w mojej pamięci na tyle mocno, że pozostaje ze mną nawet po dwóch dekadach.
W dzień gorącego lata
Fabuła Psychonauts skupia się na postaci Raza – energicznego, choć nieco ekscentrycznego chłopca, który uciekł od rodziny cyrkowców, nieakceptujących jego prawdziwej natury. Jego nadprzyrodzone zdolności sprawiają, że za schronienie obiera sobie letni obóz w Whispering Rock – ośrodku szkoleniowym dla przyszłych psychonautów, agentów wykorzystujących mentalne moce do walki ze złem. Raz liczy na to, że właśnie tutaj zgłębi tajniki swoich nowo odkrytych umiejętności. Na miejscu spotyka dziwacznych rówieśników, z którymi nawiązuje przyjaźnie, choć nie ze wszystkimi uczestnikami obozu udaje mu się żyć w zgodzie.
Nauczyciele prędko orientują się, że Raz wyróżnia się na tle innych dzieci, więc angażują go w specjalnie skonstruowane treningi. Chłopiec eksploruje liczne umysły różnych ludzi, odkrywając ukryte traumy i pomagając w rozwiązaniu problemów psychicznych wszelkiego sortu. Cały ich wachlarz poznaje w momencie, gdy dociera do szpitala psychiatrycznego.
Raz jest nie tylko uzdolniony, ale także zabawny i sprytny. Pomaga mu to w odkryciu spisku uknutego przez jednego z opiekunów obozu. Jako cel obrał on sobie mózgi młodocianych – przepełnionych nieograniczonym potencjałem mentalnej mocy. A to tylko początek. Więcej nie zdradzę, bo jeszcze nie zagracie.
Ogień, telekineza, lewitacja – taka sytuacja
Możliwość wcielenia się w zwinnego Raza umożliwia nam nie tylko wspinanie się na drzewa, akrobatyczne skoki i piruety w powietrzu. Choć zapewne dla większości to już wykracza poza codzienną aktywność fizyczną. Nie jest on jednak zwyczajnym chłopcem i wraz z postępem w grze coraz bardziej rozwija swoje psychonautyczne moce.
Na początku uczy się obrony, rzucania przedmiotami przy pomocy telekinezy i celowania w przeciwników. Eksplorując umysły innych, odkrywa niedokończone sprawy, rozrzucone figmenty wyobraźni i nieuporządkowany bagaż emocjonalny. Trafia też na zapomniane zakamarki, w których skrywają się wypierane wspomnienia.
Jakby strzelanie mentalnymi pociskami nie było wystarczającą bronią dla nastolatka, Raz zyskuje też zdolność podpalania rzeczy (a nawet ludzi…), a do tego duetu wkrótce dołącza także lewitacja. Eksploracja obozu, podzielonego na mniejsze lokacje, balansowanie na świecącej, lewitacyjnej kuli, żartobliwe ostrzeliwanie innych obozowiczów i podpalanie wiewiórek stanowiło dla paroletniej mnie niesamowitą frajdę. Wtedy było to dla mnie rewolucyjne – i wiecie co? Nadal jest!
Ale to nie wszystko! Do arsenału Raza dołączają również niewidzialność, tarcza ochronna i bomby konfundujące. Pojawia się także jedna z najbardziej oryginalnych i zabawnych mechanik, jakie widziałam w grach – jasnowidzenie. Dzięki niemu możemy zobaczyć, jak postrzegają nas inne postacie, co chwilami kończy się w bardzo niespodziewany, ale często przekomiczny sposób…
Nie mój cyrk, nie moje małpy
Raz, wyposażony w cały wachlarz umiejętności, wyrusza w metafizyczną podróż przez aż dziewięć umysłów, z których każdy jest unikalnie skonstruowany. Mamy tu m.in.: pole bitwy weterana wojennego, umysł radosnej trenerki skrywający mroczny sekret czy pokręconą psychikę schizofrenika, wszędzie dostrzegającego spisek. Raz funduje im wszystkim ekspresową terapię, dzięki której ich jątrzące się rany wreszcie zaczynają się goić.
Tak skrzętnie przemyślany level design przynosi ze sobą wiele radości dla gracza. Wprowadza nowe, nieoczywiste mechaniki, ukryte easter eggi oraz interakcje między postaciami. Ilekroć zanurzałam się w zawiłościach tej fabuły na przestrzeni 20 lat, to właśnie ten bezustanny powiew świeżości przyciągał mnie do tej gry.
Gwiaździsta noc
Studio Double Fine Productions doskonale wykorzystuje narzędzie, którym jest narracja środowiskowa, aby oddać wyjątkowość każdego umysłu. Mamy więc m.in.: traumatyczne pole bitwy, niekończącą się dyskotekę i schludny sześcian. Trafimy też na szalony teatr, grę strategiczną oraz miasto terroryzowane przez monstrum rodem z Godzilli. Nie zabrakło pokręconych przedmieść, a także… mięsnego cyrku – poziomu owianego złą sławą nawet wśród największych fanów gry. Wszystko przez jego niezbalansowaną dynamikę, wymagającą błyskawicznych reakcji w absurdalnie krótkim czasie. Jako amatorscy cyrkowcy gracze często nie byli w stanie opanować tak skomplikowanych sztuczek. Ja też za nim nie przepadam, a kilkuletnia ja, niezdolna do przejścia tego upiornego finału, mogłaby to potwierdzić. Ba, wciąż uważam, że przejście Psychonauts stanowi nie lada wyzwanie także dla starszych graczy. To jedna z tych gier, które przypominają najlepsze filmy animowane – pełna humoru, przygody i nietuzinkowego klimatu, w którym każdy znajdzie coś dla siebie niezależnie od wieku.
Jako miłośniczka zbieractwa w grach, nie mogę pominąć aspektu kolekcjonerskiego w Psychonauts. Tak jak wcześniej wspomniałam – w umysłach mamy wiele do roboty. Poza oczywistym ukończeniem poziomu tj. pomocy uszkodzonym umysłom w zebraniu się z powrotem w całość, możemy także sortować bagaż emocjonalny i pozbywać się figmentów wyobraźni. To właśnie to, co sprzątamy, zalicza się do naszej kolekcji pamiątek po odwiedzanych umysłach. Z góry uprzedzę, że ukończenie gry w 100% nie jest prostą sprawą i potrzeba dużo cierpliwości, a także spostrzegawczości, aby skompletować wszystkie znajdźki. Ale definitywnie warto.
Czy warto zagrać?
Psychonauts zdołacie przejść w kilkanaście godzin. Każdorazowe skompletowanie gry na 100% zajęło mi około 15 godzin. Trzeba jednak podejść do niej z pewną dozą cierpliwości, bowiem poniektóre mechaniki z perspektywy czasu mogą zdawać się nieznośne. Z kolei grafika, choć stylizowana, aż prosi się o remaster. Gra nadrabia jednak zmyślnie skonstruowanym level designem, któremu aktualnie dorównują kroku jedynie gry od studia Hazelight, odpowiedzialnego m.in. za nowy hit kooperacyjny Split Fiction.
Gra jest dostępna na PC, PlayStation oraz Xboksie (także w ramach Xbox Game Pass). Miałam okazję ukończyć grę na wszystkich platformach i dobrze wam radzę – grajcie na padzie, jeżeli tylko macie taką możliwość. Platformówka inicjalnie została wypuszczona na pierwszą konsolę Xbox, więc wszelkie mechaniki, a także sterowanie są najbardziej efektywne na kontrolerze. Granie za pomocą klawiatury i myszki chwilami bywa dokuczliwe i jest niepotrzebnie skomplikowane.
Mamy za co dziękować Timowi Schaferowi, założycielowi Double Fine Productions, którego wiara w swoją wizję utorowała drogę dla niezależnych gier wykraczających poza utarte schematy. Polecam zagłębić się w historię tego niezależnego studia, ponieważ jest to inspirujące dla przyszłych twórców gier. A jeśli kiedykolwiek najdzie was ochota na platformówkę, przy której znów poczujecie się jak dzieci, dopiero odkrywające magię interaktywnej rozgrywki, sięgnijcie po Psychonauts – zabawa gwarantowana!
Starzeje się niczym wino – finalne wrażenia z Psychonauts
Gra w tym roku obchodzi swoje 20. urodziny, więc odpowiedzmy sobie na pytanie – jak Psychonauts zestarzało się z biegiem czasu? Uprzedzam: jestem nieobiektywna. Dla małej dziewczynki możliwość zwiedzania letniego obozu przepełnionego uzdolnionymi dzieciakami i korzystanie z psychonautycznych mocy było błogą opcją na spędzanie wolnego czasu.
A dziś? Nadal uważam, że to jedna z najlepszych platformówek w historii. Jej twórcy doskonale wiedzieli, czym ma być – ekscentryczną, błyskotliwą i przynoszącą nieskończoną frajdę produkcją. Chociaż graficznie ustępuje współczesnym tytułom, jej stylistyka i mechaniki wciąż robią wrażenie. Dowodem jest Psychonauts 2, która łączy doskonałą grafikę i lepiej zbalansowaną rozgrywkę z kreatywnymi poziomami i stylizowaną estetyką jedynki. Sequel, który zresztą z całego serca polecam, w pełni dorównuje oryginałowi. Psychonauts 2 można ograć w ramach Xbox Game Pass.