Brzdąkający w tle instrument, ponaglające tykanie czy skrzypce powodujące dreszczyk emocji. Ścieżka dźwiękowa – choć będąca tłem – ma ogromny wpływ na kreację cyfrowych światów. Bierzcie swój ulubiony napój w rękę i razem ze mną odkryjcie, jaka jest rola muzyki w grach wideo.
Co wpływa na odbiór gier wideo? Zdecydowanie w pierwszej trójce znajdzie się fabuła, charakterystyka postaci i stopień trudności rozgrywki. Ale oprócz nich jednym z kluczowych komponentów, które sprawiają, że jesteśmy w stanie zżyć się ze światem przedstawionym, jest ścieżka dźwiękowa.
A komu to potrzebne?
Wyobraźcie sobie, że odpalacie komputer i do wyboru macie same pozycje, w których jedyny dźwięk, jaki słyszycie, to uderzanie Waszych palców w klawiaturę. Nudno, prawda? Żyjemy w rzeczywistości, w której jesteśmy atakowani bodźcami z każdej strony. Tak więc nawet najbardziej genialna gra pozbawiona warstwy muzycznej byłaby dla naszych zmysłów po prostu nudna.
Przeanalizujmy najpierw, co konkretnie składa się na ścieżkę dźwiękową. Po pierwsze muzyka – to właśnie ją słyszymy przez większość czasu trwania gry. Wpływa ona na nastrój panujący podczas rozgrywki. Współcześnie wielu twórców decyduje się również na zastosowanie tak zwanej muzyki adaptacyjnej. Polega na tym, że motyw, który słyszymy, zmienia się wraz z podejmowanymi decyzjami czy istotnymi momentami w fabule. Przykład: przyjemna, subtelna muzyka zmienia ton na agresywne bicie w bębny i elektryczne gitary w momencie, gdy szarżuje na nas wróg.
Po drugie warto wyodrębnić odgłosy wydawane przez otoczenie, jak szum fal czy dźwięki wydawane przez zwierzęta. Innymi przykładami mogą być subtelne trzepoty skrzydeł pobliskich ptaków, miauczenie przechadzających się obok kotów i tak dalej.
Po trzecie w ścieżce muzycznej wyróżniamy efekty dźwiękowe, czyli elementy kluczowe do utworzenia immersji ze światem. Znamy je z naszej codzienności, chociażby stawianie kroków na rozmaitej powierzchni. To także nadające autentyczności odgłosy, czego przykładem mogą być wystrzały broni.
Na tło dźwiękowe składa się multum elementów: monologi, dialogi, kaszel, śmiechy czy jęki postaci. Tworzenie ścieżki to praca z detalem, czego przykładem są odgłosy kliknięć czy kafelków, na których umieszczamy kursor w interfejsie użytkownika.
Wyżej wspomniane komponenty sprawiają, że gry można śmiało podzielić na te o wspaniałej, ale i tragicznej oprawie muzycznej. Redakcja Grajmerek niedawno opowiedziała o swoich typach w podcaście.
Krótka historia muzyki w grach
Na samym początku rozwoju branży gier wideo zastosowanie dźwięków miało charakter bardziej pomocniczy. Kojarzycie grę Tennis for Two – pierwowzór późniejszego Ponga? Ta pozycja nawet nie miała skomponowanych dźwięków. Dopiero z biegiem lat twórcy takich prostych tytułów dodawali w nich jakiekolwiek odgłosy. Jedną z pierwszych melodii, które zastosowano w tej formie rozgrywki, określić można jako kilkudźwiękowy motyw, który możecie znaleźć w Space Invaders z 1978 roku. Oprawa muzyczna była jak wisienka na torcie postępującej grafiki, o której można przeczytać tutaj.
Prawdziwy wybuch zainteresowania tą branżą nastąpił dopiero w latach 80. Wtedy też pojawiły się pierwsze charakterystyczne melodie. Z pewnością graliście kiedyś w Super Mario. Obecnie ma dziesiątki różnych odsłon, ale w 1985 roku po raz pierwszy na konsoli NES muzyka z Super Mario Bros. zapadła w pamięć niemal wszystkim miłośnikom tej rozrywki na świecie. Jest to jeden z najbardziej znamiennych motywów dźwiękowych wszechczasów. Swoją drogą kompozytor tego hitu – Kōji Kondō – jest również odpowiedzialny za ścieżkę dźwiękową z The Legend of Zelda (1986) i The Legend of Zelda: Ocarina of Time (1998), które są dzisiaj powszechnie znane.
Przeskakując kilkanaście lat do przodu, można zaobserwować, że muzyka w grach przeszła totalną renowację. Nie jest już tylko kilkoma zapętlonymi dźwiękami, ale całą plejadą piosenek, muzyki i dźwięków zależnych od wielu aspektów związanych z kreowaniem fabuły. Do najbardziej znanych należą kompozycje z The Elder Scrolls V: Skyrim, Wiedźmina 3: Dziki Gon, Undertale, The Legend of Zelda: Breath of the Wild czy Final Fantasy XV. Trudno nawet porównać je ze sobą, ponieważ nie są one (tak jak kiedyś) zbitkiem pojedynczych odgłosów czy dźwięków kliknięć, a artystycznym wyrazem ich autorów.
Rola muzyki w grach
Dobrze dobrana muzyka do gry powinna tworzyć zgrane tło z akcją. Przykładowo grając w serię Tekken, która jest typową bijatyką, nie oczekujemy delikatnych skrzypiec, a mocnych brzmień będących „przedłużeniem” ciosów zadawanych przez postaci.
Ścieżka dźwiękowa powinna prowadzić nas przez zakamarki wirtualnego świata. Mówiąc szczerze, mnie najbardziej porwała muzyka z serii Wiedźmin, która idealnie oddaje ducha świata przedstawionego. To nie tylko melodie, które dodają klimatu przemierzanym przez nas lokalizacjom, ale również dialogi i monologi postaci. To one przykuwają uwagę i dodają tak zwanego smaczku rozgrywce.
Kolejną funkcją jest działanie na wyobraźnie odbiorcy. Ważne jest, aby produkcje, które ukazują totalnie nierealne światy, mogły poprzez wykorzystywanie odpowiednich instrumentów i motywów muzycznych sprawić, abyśmy poczuli magię danego miejsca. Wyobrażacie sobie grę o elfach i czarodziejach bez akompaniamentu delikatnych instrumentów smyczkowych? Prawdopodobnie nie… Odpowiednio dobrana warstwa audio umożliwia nam dogłębniejsze wniknięcie w przedstawioną historię.
Następnym punktem jest budowanie napięcia. Jest ono niezbędne, aby móc wczuć się w bieg fabuły. Spróbujcie wyłączyć podczas walki dźwięk w grze. Bez porównania jest ona wtedy mniej angażująca. Tak samo podczas przemierzania mrocznych lasów czy bagien, aby w pełni oddać emocje jak niepewność, strach, niepokój w mieszance z adrenaliną. Twórcy dopełniają akcje poprzez stosowanie muzycznych motywów uwydatniających klimat światów przedstawionych.
Czy muzyka jest jak logo?
Poniekąd tak. Omówiłam już konkretne funkcje ścieżek dźwiękowych w różnych produkcjach, ale warto wspomnieć jeszcze o tej jednej. Można zauważyć, że obecnie muzyka w grach wideo pełni również rolę identyfikacyjną. Niektóre utwory zdobyły ogromną popularność i stały się ikonicznymi elementami gamingowego świata.
Mam wrażenie, że z powodzeniem można stworzyć osobną kategorię programu Jaka to melodia z podziałem wyłącznie na muzykę z gier. Wyobraźcie to sobie – zgadywanie po jednej nutce ścieżek z Mario, Tekkena czy Baldura. Ja z pewnością oglądałabym taki program z zainteresowaniem.
Analizując całokształt branży gier wideo i jej popularności, można jasno stwierdzić, że muzyka jest jej nieodzowną częścią. Dobrze wykorzystana staje się nie tylko składową świata przedstawionego, ale i łącznikiem pomiędzy twórcami a odbiorcami. Nawet dla osób, które nie przepadają za tego typu medium, mimochodem jest przekaźnikiem emocji bohaterów czy nastroju panującego w poszczególnych aktach.
Coraz popularniejsze stają się koncerty muzyki z gier. Byłam na kilku i mogę z pewnością powiedzieć, że jest to coś niesamowitego. W końcu i ta gałąź przeszła niemałą ewolucję i tak, jak zmieniła się wizualnie, tak jej warstwa foniczna także podniosła swój poziom.
Ciekawe jakie innowacje związane z tym ogniwem branży gier wideo mogą nas zaskoczyć. Może twórcy postawią na rozwój muzycznych tytułów? A może rosnąca w popularność sztuczna inteligencja będzie sama dopasowywać i indywidualizować warstwę dźwiękową na podstawie wyborów gracza? Niezależnie od tego jak to się rozwinie, na pewno jesteśmy świadkami transformacji.