Jak zabunkrowałam się w postapokaliptycznym świecie? Sheltered 2 – recenzja gry

Sheltered 2 trzy postacie na tle zniszczonego świata

Howdy! Jesteście gotowi na eksplorację zniszczonego świata w towarzystwie dzielnego czworonoga? Właśnie to skusiło mnie do sięgnięcia po Sheltered 2 i nie zawiodłam się. 

Jestem fanką klimatów postapo od najmłodszych lat. Ludzkość zepchnięta do podziemi, zniszczony świat chylący się ku zagładzie, nieustająca walka o skąpe surowce. Ach, nie ma to jak zaciągnąć się suchym powietrzem pełnym radioaktywnych pyłów i ludzkiego nieszczęścia! Tak można w skrócie opisać produkcję studia Unicube wydaną przez Team17. Myślę, że recenzja Sheltered 2 rzuci nieco światła na tę klimatyczną strategię. 

Gra swoim zamysłem przypomina mi takie tytuły jak: Fallout Shelter, This War of Mine (które jakiś czas temu trafiło na listę lektur szkolnych) oraz Mr. Prepper. Tym co łączy je wszystkie są: budowa schronienia i zarządzanie zasobami tak, by przetrwać. Co prawda nie uświadczymy tu klimatycznej grafiki 2D z pierwszej części, ale wersja 3D wygląda całkiem dobrze. Jest ponuro, brudno i katastroficznie, czyli tak jak być powinno. Postanowiłam sprawdzić, czemu ów byt rok po premierze nie jest szczególnie popularny. Już na samym Steamie opinie są zastanawiające i niezbyt przychylne. Do dzieła!

Silny przywódca to podstawa

Na początku gry tworzymy postać, która jest liderem naszej frakcji. Opcje kosmetyczne są ubogie, raptem można wybrać kilka wariantów ubrań i kolorów (ejże, sklepy zamknięte, więc nie ma co narzekać!), imię i rozłożyć podstawową pulę punktów pomiędzy 6 statystyk lub wybrać ich gotowy zestaw. Jest też lista słabych i mocnych stron, które dodają buffy postaci lub sprawiają, że rozgrywka będzie trudniejsza. Podobny system wykorzystano w Project Zomboid. Przygodę zaczęłam z psem u boku i dwoma towarzyszami, których też mogłam dowolnie ukształtować. Tak oto przygotowana wkroczyłam do bunkra. Jak nigdy, skrupulatnie czytałam podpowiedzi z samouczka i muszę przyznać, że jest przygotowany bardzo dobrze. Jeśli działo się coś czego nie mogłam zrozumieć, to wyjaśnienie było tuż pod ręką. Przykładowo, przeoczyłam informację o tym, że gdy NPC-e dokonują najazdu na moją bazę, to przynajmniej jeden członek mojej frakcji musi być w pobliżu najeźdźcy, bym mogła rozpocząć obronę. W innym wypadku można sobie oglądać jak złodziejaszek bezczelnie wynosi zapasy z bunkra. I nawet pies nie robi z tego tytułu szczególnego zamieszania.

Sheltered 2 recenzja gry lista cech dostępnych przy tworzeniu lidera frakcji

Gdzie ludzie, tam problemy

W tej części nasza drużyna składa się z przypadkowych osób, a nie rodziny, jak to miało miejsce w jedynce. Ludzie zaglądają co jakiś czas do naszego bunkra i pytają, czy przypadkiem nie prowadzimy rekrutacji. Im większą mamy ekipę, tym więcej pojawia się problemów i zgrzytów. Nasi kompani wchodzą w interakcje, dyskutują na różne tematy i w ten sposób wyrabiają sobie opinie o współtowarzyszach. Tworzą się przeróżne relacje, które mają wpływ na zachowanie i efektywność działań. Trzeba zwracać szczególną uwagę podczas doboru kompanów do ekspedycji, gdyż nie każdy zespół będzie ze sobą dobrze współpracować. Kolejna kwestia to potrzeby. Ludzie tu muszą jeść, pić, spać, a nawet korzystać z toalety i prysznica. Na domiar złego, większość rzeczy się zużywa i wymaga napraw. To nic dobrego, gdy nagle do wc robi się kolejka pięciu osób, a toaleta jest nieczynna… Na całe szczęście można ustawić priorytety, tak by choć część towarzyszy nie czekała do ostatniego momentu.

Sheltered 2 recenzja gry widok wnętrza bunkra oraz postaci i jej pragnień

Naszą postapokaliptyczną okolicą rządzi 6 frakcji, z którymi zbudujemy różne relacje. Możemy z nimi toczyć zażarte wojny o dominację lub współpracować, a w tym celu będziemy musieli zyskać zaufanie poprzez wykonywanie misji. Frakcje między sobą też nie pozostają bierne, więc zawarte przez nas sojusze mogą mieć różne skutki.

Walka o surowce

Surowce to podstawa przeżycia w Sheltered 2. Są niezbędne do rozbudowy bunkra, zaspokajania potrzeb, handlu, misji, słowem – do wszystkiego. Jeśli nie będziemy eksplorować, gra skończy się nader szybko. W początkowej fazie w miarę bezpiecznie mogłam odkrywać własne terytorium, jednak tam zasoby skończyły się bardzo szybko. Z czasem okazało się, że odwiedzanie tych samych miejsc co 2-3 dni nie przynosi efektów. Zaczęłam więc wędrować po ziemiach innych frakcji. Pierwsze, i tylko pierwsze, zetknięcie z nową frakcją jest bezpieczne. Każde kolejne wiąże się z ryzykiem nawiązania walki. Ponieważ nie byłam należycie przygotowana i na wyprawy szykowałam zespół bardziej turystyczny niż bojowy, to niemal od razu w podskokach wracałam do bazy. Gdy nie udało mi się uniknąć walki i ekipa poniosła śmierć, musiałam przyjąć inną strategię – na cwaniaka. W końcu każdy plan, który działa, jest dobry, prawda? Częste robienie zapisu ułatwiło mi życie i powoli zaczęłam dozbrajać ludzi oraz rozbudowywać bunkier.

Mapa świata jest skonstruowana z heksagonowych kafelków. Wszędzie gdzie nas nie było, świat spowija mgła wojny. Im lepszy sprzęt otrzyma nasza drużyna, tym lepiej będzie sobie radziła na wyprawie. Warto wiedzieć, że rzeki można po prostu przekroczyć, niekoniecznie trzeba szukać mostów. Jeśli sprytnie będziemy rozdawać perki, to jest spora szansa na uniknięcie niechcianej walki. W budynkach, które przeszukałam, najczęściej były sprzęty i materiały dające metal, drewno itp. Z kolei buszowanie po terenach lesistych pozwala na zdobycie darów natury, takich jak: skóry, mięso, rośliny potrzebne do przygotowania preparatów medycznych, a nawet jaja, z których da się wykluć kury (jak żyję, to w prawdziwym lesie takich cudów nie widziałam).

Sheltered 2 widok mapy z heksagonowych kafelków oraz opis lokacji

Mechaniki

Twórcy zaimplementowali kilka ciekawych rzeczy, które sprawiają, że trzeba poświęcić odrobinę więcej uwagi rozgrywce.

  • System pogodowy – grę zaczęłam od wiosny, co sprawiło, że nie miałam problemów z zapasami wody. Ludziom w bunkrze było lekko chłodno, a na powierzchni dało się uprawiać warzywa. Zadowolona z tego faktu nie zauważyłam, gdy nagle przyszło lato. Deszcz padał rzadziej, a mieszkańcy bunkra byli, cóż, ugotowani. Pory roku i zmieniające się warunki atmosferyczne potrafią solidnie namieszać. Latem należy w niektórych miejscach dodać chłodzenie, zimą ogrzewanie.

  • Woda – mogłoby się wydawać, że służy tylko do picia. Nic bardziej mylnego. Potrzebna jest do gotowania oraz zachowania higieny. Gdy w beczkach z wodą zobaczyłam dno, to musiałam się nieźle nagimnastykować, żeby ludzie byli brudni, ale nie konali z pragnienia. Przynajmniej do kolejnego deszczu.

  • Turowy system walki – coś, co gracze znają z innych gier. Potyczka odbywa się na zasadzie kolejki. Dostępna jest broń biała oraz palna, którą da się kupić lub wytworzyć w domowym warsztacie.

  • Permanentna śmierć – o ile żadna z postaci nie ma odpowiednich zdolności, o tyle nasi towarzysze mogą zaliczyć bliskie spotkanie z Ponurym Żniwiarzem. Śmierć lidera automatycznie kończy naszą rozgrywkę. Trzeba zatem ostrożnie planować swoje posunięcia.

  • Unikalne umiejętności, cechy i pragnienia postaci – każdego członka frakcji możemy rozwijać w dowolny sposób. To pozwala na wyspecjalizowanie dostępnych ludzi do różnych zadań np. stworzenie grupy uderzeniowej lub linii obrony bazy. Tak samo jest ze zwierzakiem towarzyszącym. Psa mogłam wyszkolić na bestię bojową lub bardziej na bunkrową maskotkę, która podnosi morale mieszkańców.

Sheltered 2 widok walki turowej podczas obrony bunkra 6 osób i pies

Sheltered 2 – wrażenia z bunkra

Gdy się spojrzy na to, jak bardzo ta niepozorna gra jest rozbudowana, nie mam żadnych wątpliwości – warto spróbować. Nie jest co prawda wybitną pozycją, która skradnie serce i czas każdemu, ale fani gatunku będą zadowoleni. Muzyka przyjemnie wypełnia tło, jest nienachalna i wpasowuje się w klimat. Niestety gra nie doczekała się spolszczenia, ale myślę, że dla przeciętnego gracza nie będzie to problemem. Osobiście bawiłam się dobrze, co chyba widać po mojej recenzji, i Sheltered 2 traktuję jak wyzwanie, ale jest też kilka rzeczy, które mogą denerwować. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego ludzie w bunkrze nie mogą biegać. Przemieszczają się spacerkiem lub wręcz powłócząc nogami. Mam też wrażenie, że wyposażenie bardzo szybko ulega zniszczeniu. W bunkrze jest wiecznie brudno, więc praktycznie non stop ktoś musi machać mopem. Takich drobiazgów znalazłoby się w Sheltered 2 jeszcze kilka, ale na ten moment nie psują mi one wrażeń z rozgrywki. Gra swoją premierę miała 21 września 2021 i widać, że twórcy dobrze wykorzystali czas, aby chociaż częściowo poprawić błędy. Dostępna jest w trybie jednoosobowym na PC.

Jeśli macie w zanadrzu kilka wolnych wieczorów lub szukacie przyjemnej gry na długie, jesienne popołudnia, to zanurzcie się w tej relaksującej klikance o podboju zniszczonego, postapokaliptycznego świata. 

Recenzja Sheltered 2 powstała dzięki uprzejmości nieocenionego Team17.

 

Redaktorka: Wilczycka

Scroll to Top