Ofiara, która staje się mordercą. Cult of the Lamb – recenzja gry

Opętana owieczka z menu Cult of the Lamb

Co się stanie, jeśli niewinna owieczka ofiarna przejmie sprawy w swoje ręce i zemści się na swoich oprawcach? Tę alternatywną historię opowie Wam Cult of the Lamb.

Gdyby Animal Crossing spotkało się z Binding of Isaac, to Cult of the Lamb byłoby ich dzieckiem. Produkcja ta oferuje całkiem ciekawy balans między stresującym gatunkiem roguelike dungeon crawlerów, a spokojnym, relaksującym builderem. Nie znajdziecie tu bardzo skomplikowanych mechanik, zawiłych buildów czy też RNG, które chce was pogrzebać na każdym kroku. Gra nie będzie wyzwaniem dla rogalikowych wyjadaczy, ale stanowi świetne wprowadzenie do gatunku dla bardziej casualowych graczy. 

Bóstwo znane jako The One Who Waits pyta, czy poprowadzimy w jego imieniu kult

Ale jak to się stało?

W pierwszych kilku minutach gry dowiadujemy się, że jesteśmy ostatnią ofiarną owieczką na świecie, którą to właśnie czwórka wielkich, pradawnych bóstw chce złożyć w ofierze. Podobno ma to zapobiec spełnieniu się pewnej tajemniczej przepowiedni. Potężne istoty zdają się bać czegoś silniejszego od nich, co może obalić ich dotychczasowe, niepodzielne rządy.

Owieczka składana w ofierze przez cztery bóstwa

Umarliśmy, ale nie do końca. Tajemnicze stworzenie skute łańcuchami w zaświatach powiada nam, że możemy sobie wzajemnie pomóc. W zamian za życie tajemnicza istota znana jako „The One Who Waits” – „Ten, Który Czeka” prosi nas o założenie w jej imieniu kultu.

Jak stworzyć prosperujący kult?

Aby mieć kult, trzeba wpierw posiadać jego członków. Wyznawców zazwyczaj znajdziemy wśród uratowanych przez nas od rychłej śmierci ofiarach. Wdzięczne, nieświadome niczego zwierzątka chętnie do nas dołączają i obiecują swoją lojalność. Co jednak z nią zrobimy to już nasza słodka tajemnica…

Owieczka z Cult of the Lamb ingeruje w rytuał ofiarny kultystów

Poza znajdowaniem nowych wierzących, musimy także zająć się sprawami kultu. Podstawą jest wyżywienie oraz zapewnienie schronienia niedoszłym ofiarom. Ponadto zajmować się będziemy sposobami na karanie lub nawracanie osób wątpiących w istnienie naszego boga oraz rozbudową i dekorowaniem osady.

Kult to także obowiązki

Do naszych powinności, jak na proroka-kapłana przystało, należeć będzie odprawianie codziennych nabożeństw, głoszenie słowa naszego pana oraz ustalanie przykazań kultu. W zamian za budowanie silnych relacji ze swoimi wyznawcami nasza owieczka urośnie w siłę, odblokuje przekleństwa, które będzie mogła rzucać na wrogów oraz pozna nowe techniki manipulowania podwładnymi.

Rytuał tańca przy ognisku z Cult of the Lamb

Nie taka niewinna owieczka

Zdawałoby się, że owca, która dopiero co urwała się z ołtarza ofiarnego powinna być zdecydowanie przeciwna przemocowym rozwiązaniom. Nic bardziej mylnego! Zależnie od naszych decyzji kult niekoniecznie będzie pokojową instytucją. Możemy wiele się nie różnić od religii, z którymi walczymy, np. kiedy wydamy dekret przewidujący, że krwawe ofiary cieszą nasze bóstwo. Co więcej, możemy posunąć się o krok dalej i zachęcać wyznawców do kanibalizmu, poprzez serwowanie im krwawych posiłków przygotowanych z mięsa pobratymców.

Decydowanie między możliwością morderstwa oraz rytualnego wzniesienia wyznawcy

Zabierz swoich fanów ze sobą!

Gra oferuje bardzo rozbudowaną integrację z Twitchem. Jeśli jesteś streamerem/ką i szukasz tytułu, który zaangażuje Twoją widownię, to dobrze trafiłeś/aś. 

Za każdym razem, kiedy w swojej rozgrywce pozyskasz kolejnego wyznawcę, Twoja widownia będzie mogła dołączyć do loterii. Losowy uczestnik czatu będzie miał możliwość przejęcia sterów nad kreatorem postaci, w celu stworzenia siebie w Twojej rozgrywce. Czy nie jest to ekscytujące? Śmiało możecie pociągnąć dalej odgrywanie swoich ról podczas interakcji czat – streamer, poprzez narzekanie na siebie nawzajem lub wychwalanie. Zdecydowanie nada to kolorytu Twojemu streamowi!

Kreator postaci w Cult of the Lamb

Dla osób, które jeszcze czekają na swoją kolej przygotowane zostały głosowania, pozwalające na delikatne zmiany w rozgrywce. Zazwyczaj rezultatem są drobne wzmocnienia i osłabienia dla owieczki lub jej wrogów. Nic, co byłoby bardzo irytujące i pozwoliłoby na zepsucie Ci zabawy. Całość jest naprawdę świetnie zbalansowana pod tym względem.

Integracja z Twitchem w Cult of the Lamb na przykładzie wioski pełnej followersów

Rzeźnia, czyli to co owieczki lubią najbardziej

Kiedy nasz dzielny owczy lider idzie do walki, to trupy ścielą się gęsto. Rozgrywka jest szybka, dynamiczna i łatwa do opanowania. Do dyspozycji mamy broń białą, uniki oraz różne klątwy. Cult of the Lamb nie sprawia wrażenia gry bardzo rozbudowanej. Produkcja jest uboga w bronie względem większości roguelike’ów. Walka jednak jest satysfakcjonująca. Poszczególne pomieszczenia dungeonów jesteśmy w stanie wyczyścić nawet w kilka sekund. Pozwala to na obudzenie w nas małego speedrunnera.

Czerwiopodobny Boss Leshy z Cult of the Lamb

W kupie siła!

Podczas przemierzania kolejnych leży złowrogich kultów napotkamy różnorakie lokacje oraz przyjaznych NPC-ów. Najczęściej widywać się będziemy z tarocistą, który pozwoli nam wzmocnić naszą owieczkę specjalnymi kartami.

Tarocista z gry Cult of the Lamb

Ponadto możemy spotkać różnych kupców oraz małe pomieszczenia pełne zasobów do zebrania. Gra pozwala nam wybrać przez jakie etapy chcemy się w danym momencie przemierzyć, poprzez postawienie przed nami diagramu pokroju Slay the Spire.

Wybór ścieżki w dungeonie w Cult of the Lamb

Będziemy mieli okazję, żeby część napotkanych NPC-ów rozwścieczyć swoim zachowaniem. Gra pozwoli nam na przeprowadzenie opcjonalnego mini bossfight’a z nimi, a za jego wygranie nawet nagrodzi nas dekoracją możliwą do postawienia w naszej wiosce.

Kupiec z gigantycznym ślimakiem Rozwścieczony kupiec z gigantycznym ślimakiem

Dodatkowe aktywności

Jakby tego wszystkiego było mało, to Cult of the Lamb zajmie nam czas również zróżnicowanymi minigierkami, które pozwolą nam na szybkie i bezpieczne pozyskiwanie dodatkowych zasobów do rozbudowy osady. Poza gotowaniem, zagramy również m.in. w kości, czy będziemy łowić ryby. 

Łowienie ryb w Cult of the Lamb

Cult of the Lamb – wrażenia z prowadzenia kultu

Z ręką na sercu mogę zapewnić, że wymienione w powyższej recenzji Cult of the Lamb atrakcje, to tylko duży skrót tego, co możecie doświadczyć w tej produkcji. Opisywanie każdej pojedynczej mechaniki zajęłoby mi dużo dłużej, a że gra jest warta polecenia, to odkrywanie detali pozostawiam wam.

Grafika cieszy oko, jest spójna, ciekawie łączy infantylność z dziwnym, wypaczonym, okultystycznym klimatem, który nie należy do bardzo często spotykanych motywów w grach (choć wytropiłyśmy i zrecenzowałyśmy już małe demoniczne co nieco w postaci Afterparty). Główny loop gry nie pozwoli Wam się nudzić, o ile lubicie rozgrywkę polegającą na rozbudowie osady. Walka jest prosta i dla każdego. Wyjadaczom polecam wybranie najwyższego poziomu trudności (ale bez nastawiania się na jakieś wielkie wyzwanie). Osoby grające tylko dla historii, wizualiów oraz klimatu spokojnie mogą pozostać przy normalu.

Tańczenie z wyznawcą ku chwale bóstwa w Cult of the Lamb

Gra nie jest bez wad, ale moim zdaniem główna ich część jest związana z dość słabo przemyślanym sterowaniem klawiaturą i myszką. Ustawianie budynków na gridzie za pomocą WSAD, kiedy ma się w drugiej ręce precyzyjniejszy kontroler potrafi irytować. Część przycisków menu reaguje na klikanie na nie myszką, część można wywołać jedynie z poziomu klawiatury. Poza tymi minusami, wskazałabym jeszcze kilka problemów z czytelnością gry. Dość płasko ustawiona kamera potrafi mieszać w naszej percepcji głębi. Ponadto od strony UI nie zawsze miałam pewność, czy mam dość zasobów na rzucenie przekleństwa w trakcie walki.

Owieczka w mojej ocenie zasłużyła na mocne 8/10 i ma szansę na więcej, jeśli będzie odpowiednio wspierana kolejnymi update’ami przez twórców.

Recenzja Cult of the Lamb powstała dzięki uprzejmości GOG.com.

Scroll to Top
Verified by MonsterInsights