Pracownicy Activision Blizzard znowu zarzucili firmie łamanie prawa pracy. Jaki był powód?
Przy sprawie pomagał jeden z głównych związków zawodowych z USA, Communications Workers of America. Skargę złożono do National Labor Relations Board. Chodziło o reakcję firmy na pozew dyskryminacyjny, o którym pisałyśmy w lipcu. Logicznie rzecz ujmując, zarzucono więc firmie Activision Blizzard łamanie prawa pracy w celu… powstrzymania swoich pracowników przed mówieniem o jego łamaniu. W skardze jest mowa o zastraszaniu, inwigilacji, a nawet przesłuchiwaniu pracowników. Wszystko to miało na celu zniechęcenie ich do rozmów o warunkach pracy, o których mówi wyżej wspomniany lipcowy pozew.
Zatrudnieni, którzy złożyli pozew, działają pod szyldem A Better ABK (chodzi tu o Activision Blizzard King). Według portalu PC Gamer wraz z wyżej wspomnianym związkiem zawodowym zarzucają firmie, że w ciągu ostatnich sześciu miesięcy dopuściła się licznych prób zastraszania. Grożono pracownikom. Zabraniano im rozmawiać o zarobkach, godzinach i warunkach pracy, a także o dochodzeniu, które jest prowadzone w tej sprawie. Mówiono nawet o ograniczeniu aktywności w mediach społecznościowych.
Dyscyplinowano również aktywistów, którzy organizowali się w grupy pracownicze i negocjacyjne. Ponadto zatrudniono kancelarię WilmerHale. Cieszy się ona wątpliwą sławą z powodu działań antyzwiązkowych na przykład w Amazonie. Jeden z zatrudnionych miał powiedzieć, że wyższa kadra zarządzająca usiłuje pozbyć się pracowników otwarcie mówiących o dyskryminacji. Nikt z Activision Blizzard jak dotąd nie skomentował całej sprawy.