Baldur’s Gate 3 w ogniu krytyki

Pomimo początkowej ekscytacji graczy kolejną odsłoną Wrót Baldura, im dalej zagłębiamy się w tę przygodę… tym więcej słychać marudzenia.


Larian Studios wzięło na swoje barki nie lada przedsięwzięcie, jakim było stworzenie, po dwóch dekadach od powstania “dwójki”, trzeciej części Baldur’s Gate. Ważnym faktem jest, że owe gry powstały w oparciu o podręczniki do Dungeons & Dragons. W tym przypadku również na to liczono, jednakże gracze zarzucają Larianom zbyt wiele zapożyczeń z Divinity: Original Sin 2 oraz – co budzi najwięcej skrajnych reakcji – zmiany w mechanice piątej edycji D&D.
Co jeszcze się graczom nie podoba?
nazbyt epicki główny wątek, a przynajmniej jego początek,
brak cyklu dnia i nocy,
rzuty kośćmi w dialogach,
nakładające się efekty oraz ograniczenia z nich wynikające.
 
Szerzej mówiąc w kwestii ostatniego punktu: w przypadku D:OS 2 czary oraz akcje wspomagane poprzez użycie chociażby kwasu nakładały konkretne efekty na trafione osoby, co często wywoływało ograniczenia z nich wynikające. Według części graczy w Baldur’s Gate 3 jest tego za dużo. Podobna sprawa jest również z wybuchającymi beczkami, których niszczycielskie moce możecie zobaczyć tutaj:
Kolejną kwestią, która nie daje graczom spokoju jest jedzenie przywracające punkty życia. W D&D, aby odzyskać życie, trzeba odpocząć lub użyć magii, przez co zastosowany przez Larianów zabieg w pewien sposób sprawia, że kapłani są nieprzydatni, skoro w sumie wystarczy nam ziemniak do pełni szczęścia. Albo dwa.
Jakby tego wszystkiego było mało, kością niezgody jest zmiana… kości obrażeń względem jednej sztuczki, która nie dość, że obniża ilość zadawanych obrażeń, to jeszcze tworzy dodatkowo, po uderzeniu w cel, pole ognia, czego w przypadku oryginału nie było

Nawet sztuczki automatycznie wywołują efekty powierzchniowe, co czyni je niemal lepszymi od czarów pierwszego poziomu. Wszystkie te efekty środowiskowe ignorują pancerz, więc kiedy próbujesz się poruszać, a ogień jest wszędzie, ciągle dostajesz obrażenia. To nie jest coś obecnego w większości / wszystkich kampaniach D&D i czuję, że w BG3 z tym przesadzają

– napisał gracz o pseudonimie andreasrylander.
Obniżono również klasę pancerza, zmodyfikowano szansę na nietrafione ataki oraz zwiększono liczbę życia niektórych wrogów.

Niestety, to również osłabia bohaterów korzystających z magii. Kula ognia nie jest takim narzędziem przeciwko tłumom, jakim powinna być. Gdyby drużyna goblinów miała statystyki z Księgi potworów, większość z nich zginęłaby w eksplozji ognistej kuli, a wojownicy wykończyliby pozostałe strachuny i trolle. Teraz Kula ognia tylko osłabi gobliny. To znacznie obniża potęgę postaci władających magią

 stwierdził KillerRabbit.
 
Przedostatnim argumentem przemawiającym na niekorzyść wczesnego dostępu Baldur’s Gate 3 jest brak odpowiednio oddanej atmosfery Zapomnianych Krain. Niektórzy fani twierdzą, że Larian Studios nie wykorzystało potencjału tego potężnego uniwersum.
Natomiast wisienką na torcie jest brak spokojnego startu przygody, o czym nadmieniłam już wyżej. Nie każdemu odpowiada gwałtowne wrzucenie w wir wydarzeń, co może wydawać się mocno chaotycznym sposobem na rozpoczęcie rozgrywki. Szczególnie, że spora część przyszłych graczy nigdy nie zagłębiała się we wcześniejsze odsłony serii, nie mówiąc o samym settingu.
Co będzie dalej z Baldur’s Gate 3 i czy producenci wezmą pod uwagę głosy fanów – czas pokaże.

1 thought on “Baldur’s Gate 3 w ogniu krytyki”

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top