Budowanie piekła dla opornych. Hell Architect – recenzja gry

Diabeł z gry Hell Architect

Jak poprawnie budować kręgi w piekle? Czy cierpienie pozwala ulepszać posiadane maszyny i budynki? Ile ekskrementów trzeba, aby wytworzyć wodę do picia? Na te i inne pytania odpowie Wam ta recenzja Hell Architect.

Sama idea zarządzania swoim kawałkiem piekła jako początkujący diabeł menadżer wydaje się ciekawa. Bo w tym tytule wcielamy się właśnie w kogoś takiego. Mamy do czynienia z wielką korporacją zarządzaną przez diabły, w której chochliki są asystentami, a grzesznicy robią za siłę roboczą. Nie mam pojęcia, w jaki dokładnie sposób zarabiają. Jednak to właśnie jest nasze zadanie w Hell Architect – dbać o nasz mały krąg piekła, o czym Wam zaraz dokładnie opowie ta recenzja gry polskiego studia Woodland Games.

Grzesznica kopie.
Grzesznica sobie kopie.

Podstawy budowania kręgu w piekle

Zacznijmy od początku, czyli wrót piekielnych, z których wychodzą grzesznicy. To w tym miejscu rozpoczynamy budowę, a właściwie kopanie, bo to podstawa rozgrywki. Wysyłamy naszych pierwszych skazanych na wieczne męki ludzików i obserwujemy, jak swoimi teleskopowymi łopatami (tak, mogą je rozkręcić, aby były dłuższe) niszczą otaczające ich bloczki i pozyskują w ten sposób surowce. Dzięki zdobytemu piachowi, metalowi, węglowi i (później) kryształom możemy budować przeróżne rzeczy – od platform i drabinek umożliwiających przemieszczanie się przez maszyny pozwalające wypełnić paski potrzeb grzeszników po urządzenia do tortur. Najważniejsze to postawić wszystkie wymagane elementy, dzięki którym będziemy mieli stały dostęp do jedzenia, picia i możliwości pójścia w spanko. To gwarancja zadowolonego grzesznika. Może ta recenzja pomoże Wam w stawianiu pierwszych kroków w Hell Architect, gdy już się w niego zaopatrzycie.

Grzesznicy z łopatami teleskopowymi.
Łopaty teleskopowe dla moich grzeszników.

Cierpienie wyznacznikiem dobrego piekła

Ale Marqi, po co mamy dbać o grzeszników, skoro i tak przybyli tu odbyć kary i cierpieć? Dobre pytanie, ja też je sobie zadałam, odpowiedział mi na nie przemiły diabeł Frank. Otóż taki zakatowany, głodny, niewypróżniony grzesznik nie wytrzyma zbyt długo podczas waterboardingu czy rozciągania na stole. Dlatego warto zadbać o jego zdrowie, aby grzecznie i jak najdłużej odbywał wyznaczoną karę. Wtedy dostaniemy o wiele więcej punktów cierpienia, za które możemy kupować i ulepszać maszyny. Przemęczony grzesznik po prostu… znowu umrze? W każdym razie nie będzie z niego pożytku, a przecież miał cierpieć wiecznie.

Grzesznik pijący spokojnie wodę.
Obrazek przedstawia moją naczelną kopaczkę, która pije wodę przy dystrybutorze. Niech Was nie zwiedzie kolor, to czysta woda.

Wybierz maszynę torturującą

Sposobów na zadawanie (a właściwie pozyskiwanie) cierpienia jest sporo i to wielki plus Hell Architect, o czym jeszcze ta recenzja wspomni. Zaczynamy z dwoma urządzeniami, czyli żelazną dziewicą (to taka metalowa stojąca trumna z kolcami w środku) oraz Bath of Kings (naprawdę chciałam znaleźć jakieś dobre tłumaczenie dla tego, co to jest, ale po przeczytaniu zbyt wielu opisów tortur, które tym nie były, powiem po prostu, że robią z delikwenta zupę). Z czasem i z rozwojem technologii możemy wykupywać nowe urządzenia, takie jak katapulta, dentysta z gigantycznym wiertłem czy obieranie cebuli (jako ktoś, kto nie jest w stanie obierać cebuli bez miliona piekących łez, przyznaję, że brzmi to przerażająco). Im lepsze, bardziej zaawansowane urządzenie, tym więcej cierpienia uzyskamy i tym więcej nowych maszyn do zadawania cierpienia kupimy.

Tortura-dentysta z wielkim wiertłem.
Ja się boję dentysty!

Esencjonalny wywar z grzesznika

Możemy też grzeszników mordować i przerabiać na esencję, która też jest potrzebna do zakupu niektórych specjalnych budynków lub wynajęcia diabłów – na przykład diabła od PR – którzy sprawiają, że grzesznicy lepiej pracują. Takie morderstwo nie jest oczywiście na zawsze, bo jeżeli wykupimy bramę do limbo (nie chodzi o grę z 2010 roku), to możemy za punkty cierpienia przywracać do życia naszych poległych. Trafiają tam albo gdy ich zamordujemy, albo gdy umrą przez potrzeby fizjologiczne, których nie zaspokoiliśmy. Bardziej się opłaca mordować i to najlepiej grzeszników pełnych nadziei, z pełnymi brzuszkami i wyspanych, ponieważ dostaniemy za nich o wiele więcej esencji niż z ludzika, który umarł z głodu. Animacje morderstw też są naprawdę ładne. W grzesznika może strzelić piorun, mogą go zjeść robaki, można go podpalić, można go nadziać na pal, może sobie wbić kołki w oczy… A po wszystkim przylatuje dobry diabeł sprzątający i zabiera szczątki.

Grzesznik nabity na pal.
Nabijanie na pal jest konieczne, by uzyskać esencję.

Ośrodek badań naukowych w piekle

Specjalne budowle pozwalają nam na stworzenie rafinerii kryształów i centrów badań. To właśnie dzięki nim możemy odkrywać nowe technologie. A te pozwalają na stawianie nowych maszyn do tortur, lepszych łóżek, farm żywności czy nawet miejsc do wytwarzania wódki albo piwa. Po mapie są rozsiane zielone kryształy, a nowe technologie wymagają ich odpowiedniej liczby.

W naszym kręgu znajdziemy też niebieskie kryształy, które pozwalają używać artefaktów. Ale jakich znowu artefaktów, Marqi? Ktoś je zostawił na mapie, a dzięki specjalnym budynkom do trzymania w nich artefaktów możemy używać ich mocy (na przykład możliwości kopania we wszystkich rodzajach powierzchni) na naszą korzyść i ku chwale Pana Piekieł!

Specjalne budynki otwierają przed nami nowe mechaniki. Możemy wskrzeszać poległych, przywoływać pomocne diabły, kupować towary za punkty cierpienia, czy też nastawiać grzeszników na odpowiednie typy pracy.

Specjalny budynek od artefaktów w Hell Architect, opowiada o nim szczegółowiej recenzja.
Po aktywacji artefaktu doświadczamy jego efektu przez określony czas.

Dbanie o piekło

W Hell Architect możemy torturować w trybie piaskownicy albo w przygotowanych przez twórców scenariuszach – recenzja opisze oba typy gry. Są też trzy tutoriale, które mają nas wprowadzić w poszczególne elementy produkcji, chociaż ja miałam pewne problemy z ukończeniem ich, ale o tym opowiem później. Scenariusze są o tyle ciekawe, że pojawiają się w nich diabły, które są naszymi przełożonymi. Traktują nas po prostu jak pracownika złej korporacji (nie żebym coś o tym wiedziała), dają nam zadania i sprawdzają nasze postępy. Ma to w sobie bardzo dużo humoru, wcześniej wspomniany diabeł Frank to prawdziwy NPC, który nas szkoli. Jest zmęczony życiem, zmanierowany i zły, że tak szybko trafiliśmy na wysokie stanowisko.

Frank, czyli diabeł pracujący w piekle tłumaczy na czym ta praca polega.
Frank opowiada, jak należy zarządzać piekłem.

Różowe piekło

Scenariuszy jest siedem, przy czym moim ulubionym jest Różowe piekło. Po prostu nagle piekło stało się różowe, jednorożcowe, tęczowe i trzeba je… „dopieklić”. Ten kontrast między uroczą scenerią mapy a wszystkimi urządzeniami do zadawania cierpienia czy po prostu brudnymi przedmiotami do zaspokajania potrzeb. Jest piękny i miałam najwięcej radości właśnie podczas tej rozgrywki.

Niemniej przebieg gry wygląda bardzo podobnie, niezależnie od tego, jakie jest nasze fabularne zadanie. W dalszym ciągu najważniejsze jest utrzymanie przy życiu grzeszników, torturowanie ich i rozbudowywanie naszego kręgu. Za ukończenie scenariusza dostajemy osiągnięcie. Wspaniała nagroda.

Różowe piekło w Hell Architect.
Na najwyższym piętrze widzicie kwiatki i obrazy jednorożców. Dwa piętra niżej możecie obejrzeć trzy poziomy ulepszenia maszyny o nazwie Loud Music, która gra bardzo głośną muzykę.

Grzeszników piekło

Te małe ludziki ze zmęczonymi wyrazami twarzy, tyci genitaliami (chyba że włączycie cenzurę, to grzesznicy będą mieli tycie listki, a diablica Lilith założy biustonosz w stylu BSDM z czaszkami) są takie śmieszne i słodkie. Jak o nich teraz piszę, to chciałabym mieć dostępną jakąś bardziej fikuśną czcionkę, żeby podkreślić mój pełen miłości stosunek do nich. Mają swoje własne umiejętności, które mogą poprawiać, swój grzech, za który trafili do jamy Belzebuba, określony rodzaj tortury, który może im zadawać więcej cierpienia – to wszystko ma duże znaczenie przy wydzielaniu zadań. Jeżeli to pominiecie, to możecie spędzić stanowczo za dużo czasu na grindowaniu.

Karty postaci w Hell Architect
W zakładce Populacji możemy podejrzeć stan i szczegóły naszych grzeszników.

Znani grzesznicy

Nowi grzesznicy pojawiają się co dziesięć minut i możemy wykupić Ścianę Legend, dzięki której mamy szansę na pojawienie się specjalnego grzesznika. Kim jest ów specjalny grzesznik? Na przykład zbrodniarzem wojennym, politykiem, członkiem kartelu. Na zwiastunie gry możemy zobaczyć Hitlera. Osobiście na niego nie trafiłam, ale do mojego prywatnego piekła trafili na przykład Pablo Escobar i król Ryszard. Może to też zadziałać w drugą stronę i do naszego kręgu trafi ktoś bardzo dobry, wysłannik z nieba, u mnie to był Dalajlama, który sprawia, że grzesznicy w jego otoczeniu pracują gorzej. I za torturowanie go nie otrzymamy cierpienia.

À propos zbrodniarzy wojennych, kilka budynków ma ceny podejrzanie związane z liczbą 2137. Jak również 69 oraz 420. Ciekawe, czy za kilka tygodni to usuną, tak jak twórcy The Medium usunęli „Bestię z Wadowic”.

Specjalna postać Pablo Escobara w Hell Architect.
Oto karta Pablo Escobara, który sprawia, że stojący obok grzesznicy kopią szybciej.
Bardzo przypadkowy koszt…

Zabugowane piekło

Wcześniej wspomniałam o kłopotach z ukończeniem tutoriali. Zdarzyło mi się parę razy, że zadanie się nie zaliczyło, przez co nie mogłam kontynuować gry. Po wczytaniu zapisu KILKAKROTNIE coś zaskoczyło, coś zaczęło działać. Tego typu problemy pojawiały się na szczęście wyłącznie w tutorialach.

Grzesznicy bardzo łatwo się gubią, nie wiedzą, co zrobić, kiedy mają wyznaczone kilka akcji obok siebie (na przykład wykopać kilka bloków piasku), nie zawsze będą to robić po kolei i ustawianie kolejności zadań, które jest w grze obecne, rzadko coś daje. Potrafią biegać z jednego końca mapy na drugi, żeby wykonać jedną czynność, mimo że mają ją wykonać na całym oznaczonym obszarze i szybciej by było zrobić to po kolei. Ludziki potrafią stanąć w miejscu, mimo że mają dużo wyznaczonych zadań i czerwone z wyczerpania wskaźniki potrzeb – i nie robić absolutnie nic. Tacy są uroczy, że mogą nawet od tego umrzeć.

Czasami nie da się zrobić jakiejś esencjonalnej czynności. O ile w przypadku trybu piaskownicy możemy po prostu zmienić styl gry, tak w przypadku scenariuszy po prostu nie ruszymy dalej. Jednak scenariusze nie są jakieś strasznie długie, więc rozpoczęcie któregoś od nowa nie boli aż tak.

Bug, przez który pojawia się za dużo grzeszników na mapie.
Tu gra z jakiegoś powodu wysłała w sumie stu grzeszników do mojego piekła na samym początku rozgrywki, co skutecznie spowolniło mój komputer.
Gubiący się grzesznicy w Hell Architect
Mimo że mają zaznaczony cały obszar do wykopania po kolei, biegają od narożnika do narożnika.

Czy chcę pracować w piekle?

To bardzo prosta i sympatyczna gra. Niestety za prosta, bo dość łatwo można odkryć wszystkie mechaniki. Wygląda ładnie, do mnie przemówiła ta stylistyka, mimo że wygląda bardzo podobnie do Oxygen Not Included. Sam pomysł na zarządzanie piekłem i to, jak dobrze wyglądają animacje tych wszystkich tortur czy zabijania, sprawiają, że na początku bardzo chcemy zobaczyć wszystko. Poświęciłam tej grze kilkanaście godzin i myślę, że gdybym poświęciła jeszcze kilka, udałoby mi się zdobyć każde osiągnięcia na Steamie. Zabawa w piaskownicy jest przyjemna, ale szybko zaczyna nużyć i sprowadzać się do nabijania punktów cierpienia czy zbierania surowców, żeby coś kupić. No i te błędy, chociaż wierzę, że twórcy szybko popoprawiają co trzeba. Grałam na poziomie trudności „Hell”, czyli drugim z trzech dostępnych.

Koniec piekła, czyli finalne wrażenia z Hell Architect

Myślę, że warto dać grze Hell Architect szansę – wydaje mi się, że ta recenzja podkreśliła to, co w tej grze sprawia wrażenie najciekawszego i najlepiej zrealizowanego. Wygląda świetnie, nie wymaga bardzo dużo uwagi, więc jeżeli chcecie sobie pozarządzać czymś, ale nie macie siły na zbytnie skupianie się, to jest to tytuł dla Was. Czy do niego wrócę? Raczej tak – jak mówiłam, jestem zbyt blisko wymaksowania tej produkcji.

Napis "Grajmerki" z bloków w grze.
Przedstawię Wam popis moich umiejętności jako architekt. Pod napisem znajduje się podłoga z kruszonego szkła, zadająca cierpienie.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top