Wszystko zaczęło się od ogłoszenia, że Assassin’s Creed: Valhalla zaoferuje wybór płci głównej postaci.
Zwiastun Assassin’s Creed: Valhalla sprawił, że Ubisoft do dziś tonie pod falami krytyki. Jedni zarzucają, że to już nie jest skradanka i nie powinna być nazywana kontynuacją serii o asasynach. Drudzy, że zwiastun absolutnie nic nie pokazuje poza rysem historycznym i nie pozwala podjąć decyzji o zakupie. Trzeci zaś mają problem z tym, że gra pozwoli na wybór płci głównego bohatera.
Według moich obserwacji do tej ostatniej grupy należą wyłącznie mężczyźni. Śledziłam dyskusje w sieci zarówno na kanałach youtubowych, portalach gamingowych oraz profilach w social mediach i do dziś jestem w szoku, jak wiele jadu wylewa się w kierunku możliwości stworzenia kobiecej wojowniczki.
Przecież budowa ciała nie pozwoli kobietom na porządną walkę, a granie taką postacią zaburzy realizm.
Historia dowodzi, że podczas gdy to mężczyzna walczył, kobieta opiekowała się domowym ogniskiem i dbała, by mąż, brat czy ojciec był najedzony i w pełni sił.
Cóż, chyba uczyliśmy się dwóch różnych wersji dziejów świata. Albo ja miałam lepszych nauczycieli, którzy nie umniejszali roli kobiet na polu bitwy i to nie tylko w roli sanitariuszek.
![]() |
Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=5yu7FVZOyAo |
Przecież to ośmieszające dla mężczyzn, że kobieta wychodzi na pole bitwy.
Chcecie przykładów z polskiego podwórka?
![]() |
Źródło: oficjalne materiały promocyjne gry |
Przyjrzyjmy się więc najpopularniejszym tytułom.
Ile gier przedstawia nam wyłącznie męskich protagonistów, a ile ogranicza wybór do damskich? Mężczyźni z całego świata powołują się na to, że w Horizon: Zero Dawn można przecież grać tylko Aloy. A czy kobiety zarzucają, że w God of War można grać tylko Kratosem? Ot, taki przykład na szybko.
Po premierze trailera Valhalli pojawiło się dużo głosów, że rynek gier został sfeminizowany i kobiece role główne zostają wciśnięte bez większego sensu, byleby były. Szkoda, że jakoś w przypadku Lary Croft nikt już nie ma o to pretensji. Może spotkam się za to z falą hejtu, ale jakoś żaden pan nie wydaje się mieć problemu z całą serią gier z uniwersum Tomb Raider. Czyżby wystarczyło dodać kobiecej protagonistce duże cycki, okrąglejsze biodra i stroje, które eksponują te walory, zamiast chować pod zbroją?
Dodajmy jeszcze, że gdy w grach czy filmach pojawia się sytuacja, że główne skrzypce gra mężczyzna, a kobieta jest tylko dodatkiem, wszystko jest w porządku. Mężczyźni nie mają z tym kompletnie żadnego problemu. Ba, pojawiają się nawet komentarze, że taka produkcja udowadnia, że “kobieta spełnia się najlepiej, jak zna swoje miejsce”. Gdy jednak role zostają odwrócone i to płeć piękna wyłania się na pierwszy plan, nagle okazuje się, że świat gier został sfeminizowany.
W komentarzach na jednym z polskich portali spotkałam się nawet ze stwierdzeniem, że “feminizm w grach to rak tego rynku”. Autora popierali inni internauci, bezmyślnie pisząc, że kobiety nie oglądają filmu ani nie grają w gry, jeśli reżyserem nie jest kobieta, za kamera nie siedzi kobieta i soundtrack nie został stworzony przez zdolne kobiety. Nie wiem, gdzie oni poznali tak skrajne przypadki. Ja w całym swoim życiu nie spotkałam ani jednej osoby, która kierowałaby się tym, jakiej płci jest autor filmu czy gry w decyzji o zakupie produktu lub biletu do kina. Cóż.
A co Wy uważacie o całym tym “problemie”? Czy faktycznie gry zostały sfeminizowane, czy może jednak jesteście zwolennikami teorii, że płeć głównego protagonisty gry powinien być zawsze zależna od decyzji gracza?
Oczywiście, że w przypadku Lary Croft nikt nie ma pretensji o feminizację, bo jest seksualizująca – fajnie jest popatrzeć sobie na dobre cycki, nie? Ale jak kobieta ma mieć rolę – o zgrozo! – równorzędną z mężczyzną, wtedy od razu HURR DURR WYBIÓRCZE ARGUMENTY ANEGDOTYCZNE. Zresztą w Heroes III też można sobie wybierać bohaterów xD
Sama nie wiem, wybór płci zawsze, w każdej grze wydaje mi się przesadą – w końcu czasem autorzy mają określony zamysł na postać i płeć jako dodatek kulturowy też ma jakieś znaczenie. Obyśmy dożyły czasów, w których już tak nie będzie!