Czy rynek gier został sfeminizowany?

Wszystko zaczęło się od ogłoszenia, że Assassin’s Creed: Valhalla zaoferuje wybór płci głównej postaci.

Zwiastun Assassin’s Creed: Valhalla sprawił, że Ubisoft do dziś tonie pod falami krytyki. Jedni zarzucają, że to już nie jest skradanka i nie powinna być nazywana kontynuacją serii o asasynach. Drudzy, że zwiastun absolutnie nic nie pokazuje poza rysem historycznym i nie pozwala podjąć decyzji o zakupie. Trzeci zaś mają problem z tym, że gra pozwoli na wybór płci głównego bohatera.

Według moich obserwacji do tej ostatniej grupy należą wyłącznie mężczyźni. Śledziłam dyskusje w sieci zarówno na kanałach youtubowych, portalach gamingowych oraz profilach w social mediach i do dziś jestem w szoku, jak wiele jadu wylewa się w kierunku możliwości stworzenia kobiecej wojowniczki.

Przecież budowa ciała nie pozwoli kobietom na porządną walkę, a granie taką postacią zaburzy realizm.

Historia dowodzi, że podczas gdy to mężczyzna walczył, kobieta opiekowała się domowym ogniskiem i dbała, by mąż, brat czy ojciec był najedzony i w pełni sił.

Cóż, chyba uczyliśmy się dwóch różnych wersji dziejów świata. Albo ja miałam lepszych nauczycieli, którzy nie umniejszali roli kobiet na polu bitwy i to nie tylko w roli sanitariuszek.

 
Źródło: https://www.youtube.com/watch?v=5yu7FVZOyAo
 
 
Otóż historia zna przypadki całych oddziałów złożonych z kobiet, jak i dowodzonych przez kobiety. Oddziałów, które odnosiły sukcesy i porażki – tak samo jak te w całości męskie. Przykładem niech będzie chociażby XXI wiek i armia USA. Bodajże w 2012 roku media zrobiły tam straszny harmider wokół stereotypowej roli kobiety, która powinna stać przy garach i opiekować się dziećmi, a nie walczyć. I psikus, bo kobiety same zgłaszały się do wojska i walczyły o prawo do obrony kraju. Internet i amerykańskie media pełne były stwierdzeń, że:

Przecież to ośmieszające dla mężczyzn, że kobieta wychodzi na pole bitwy.

Racja!
Kto wie, może jeszcze poradzi sobie lepiej od jakiegoś męskiego żołnierza?

Chcecie przykładów z polskiego podwórka?

Proszę bardzo. Emilia Plater – chyba każdy kojarzy to nazwisko – zwerbowała oddział 280 strzelców uzbrojonych w dubeltówki, 60 jeźdźców oraz kilkuset kosynierów i walczyła w postaniu listopadowym.
Więcej? Joanna Żubr. Dzielnie wojowała u boku wojsk napoleońskich. Jest też pierwszą kobietą odznaczoną orderem Virtuti Militari.
Wanda Gertz walczyła w obu wojnach światowych, a za swoje zasługi została odznaczona Virtuti Militari i Orderem Odrodzenia Polski.
Warto też zauważyć, że w mitologii greckiej istniały przecież Amazonki – niezwykle waleczna społeczność kobiet, które strzegły swoich terenów tak zaciekle, że niejedne liczne męskie wojska nie miały z nimi szans. Skądś wzięły się te Amazonki w wierzeniach starożytnych Greków. Nie wymyślono ich sobie od tak.
 
 
Źródło: oficjalne materiały promocyjne gry

Przyjrzyjmy się więc najpopularniejszym tytułom.

Ile gier przedstawia nam wyłącznie męskich protagonistów, a ile ogranicza wybór do damskich? Mężczyźni z całego świata powołują się na to, że w Horizon: Zero Dawn można przecież grać tylko Aloy. A czy kobiety zarzucają, że w God of War można grać tylko Kratosem? Ot, taki przykład na szybko.

Po premierze trailera Valhalli pojawiło się dużo głosów, że rynek gier został sfeminizowany i kobiece role główne zostają wciśnięte bez większego sensu, byleby były. Szkoda, że jakoś w przypadku Lary Croft nikt już nie ma o to pretensji. Może spotkam się za to z falą hejtu, ale jakoś żaden pan nie wydaje się mieć problemu z całą serią gier z uniwersum Tomb Raider. Czyżby wystarczyło dodać kobiecej protagonistce duże cycki, okrąglejsze biodra i stroje, które eksponują te walory, zamiast chować pod zbroją?

Dodajmy jeszcze, że gdy w grach czy filmach pojawia się sytuacja, że główne skrzypce gra mężczyzna, a kobieta jest tylko dodatkiem, wszystko jest w porządku. Mężczyźni nie mają z tym kompletnie żadnego problemu. Ba, pojawiają się nawet komentarze, że taka produkcja udowadnia, że “kobieta spełnia się najlepiej, jak zna swoje miejsce”. Gdy jednak role zostają odwrócone i to płeć piękna wyłania się na pierwszy plan, nagle okazuje się, że świat gier został sfeminizowany.

W komentarzach na jednym z polskich portali spotkałam się nawet ze stwierdzeniem, że “feminizm w grach to rak tego rynku”. Autora popierali inni internauci, bezmyślnie pisząc, że kobiety nie oglądają filmu ani nie grają w gry, jeśli reżyserem nie jest kobieta, za kamera nie siedzi kobieta i soundtrack nie został stworzony przez zdolne kobiety. Nie wiem, gdzie oni poznali tak skrajne przypadki. Ja w całym swoim życiu nie spotkałam ani jednej osoby, która kierowałaby się tym, jakiej płci jest autor filmu czy gry w decyzji o zakupie produktu lub biletu do kina. Cóż.

A co Wy uważacie o całym tym “problemie”? Czy faktycznie gry zostały sfeminizowane, czy może jednak jesteście zwolennikami teorii, że płeć głównego protagonisty gry powinien być zawsze zależna od decyzji gracza?

 

1 thought on “Czy rynek gier został sfeminizowany?”

  1. Oczywiście, że w przypadku Lary Croft nikt nie ma pretensji o feminizację, bo jest seksualizująca – fajnie jest popatrzeć sobie na dobre cycki, nie? Ale jak kobieta ma mieć rolę – o zgrozo! – równorzędną z mężczyzną, wtedy od razu HURR DURR WYBIÓRCZE ARGUMENTY ANEGDOTYCZNE. Zresztą w Heroes III też można sobie wybierać bohaterów xD

    Sama nie wiem, wybór płci zawsze, w każdej grze wydaje mi się przesadą – w końcu czasem autorzy mają określony zamysł na postać i płeć jako dodatek kulturowy też ma jakieś znaczenie. Obyśmy dożyły czasów, w których już tak nie będzie!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
Verified by MonsterInsights