Konflikt trwa od ponad pół roku, jednak zamiast się uspokajać, tylko się zaognia. Teraz Apple walczy nie tylko z Epic Games, ale też z Valve.
Od pozwania Apple i Google przez Epic Games minęło pół roku. Podłożem konfliktu było usunięcie gry Fortnite z App Store i Google Play. Niedługo później Microsoft skrytykował działania Apple. W grze pojawiło się też wydarzenie #FreeFortnite gdzie twórcy wyśmiewali kalifornijski koncern. Mimo tego, brak produkcji Epic Games w App Store przyniósł ogromne straty. Sprawa wciąż nie jest rozstrzygnięta, a do sporu między Epic Games i Apple włączyło się także Valve.
Okazuje się, że Apple zażądało od koncernu Gabe’a Newella udostępnienia danych dotyczących sprzedaży na platformie Steam, włącznie z transakcjami z poziomu gier, produktów zakupionych poza platformą i danych na temat przychodów. Do głównych argumentów Apple należy to, że Steam jest bezpośrednią konkurencją Epic Games. Redaktorzy serwisu PC Gamer dotarli do pisma, jakie trafiło do kalifornijskiego sądu.
Mimo konferencji i negocjacji Valve nie udostępniło danych ze Steama. Koncern nie przechowuje wszystkich statystyk, a Apple nie zamierza płacić za ewentualne uzyskiwanie danych. Początkowo chodziło o informacje na temat wszystkich pozycji na platformie Steam. Ostatecznie listę ograniczono do 436 tytułów dostępnych także w Epic Games Store.
Decyzją sądu Valve musi przekazać Apple dane dotyczące wspomnianych 436 gier z ostatnich czterech lat. Jest to pewne ustępstwo, zwłaszcza, że początkowo mowa była o informacjach nawet z 2015 roku. Na tym jednak nie koniec sądowego sporu. Prawnik reprezentujący Valve zamierza walczyć o zawieszenie decyzji lub jej zmianę. Argumentuje to tym, że spełnienie tych żądań zmusi pracowników do nadgodzin. Jednak prawnik Apple uważa, że prośba jest jak najbardziej wykonalna, zwłaszcza jeśli dotyczy tylko 436 tytułów, z ponad 30 tysięcy dostępnych na Steamie. Podsumowując, Apple stworzył sobie kolejnych wrogów i końca sporu nie widać.
