Chcecie poznać gamedev od środka? Sięgnijcie po „Tworzyć gry” – recenzja książki

książka Tworzyć gry

UI artist, tester, producent, animator, dźwiękowiec – to tylko nieliczne osoby, o których przeczytamy w książce Patryka Polewiaka.

Ustalmy od razu – ta książka to nie jest poradnik z gatunku „Jak stworzyć pierwszą grę w dziesięć dni”. Nie są to też naiwne teksty o tym, jak świetna jest praca w gamedevie i że każdy z marszu może wejść do branży. Nie. Tworzyć gry to podręcznik zawierający informacje na temat specjalistów zajmujących się pracą nad produkcjami pokroju Wiedźmina, Dragon Age czy każdego innego tytułu, w który przyjdzie nam kiedykolwiek zagrać. Warto sięgnąć po książkę Patryka Polewiaka chociażby po to, by nabrać tej świadomości, ile pracy trzeba włożyć, by taka „gra dla dzieci” mogła w ogóle ujrzeć światło dzienne.

Nie oceniaj książki po okładce

Moje oko na dłużej zawiesiło się na okładce książki. Nie nazwałabym jej genialną, ale jest ciekawa i dobrze oddaje to, co znajdziemy w środku. Ma wytłoczony tytuł, co dla mnie jest ogromnym plusem. Niesamowicie lubię, gdy okładki nie są płaskie jak deska – od razu dodaje im to swoistego charakteru. Format również jest nietypowy. Gdybym nie widziała tytułu, założyłabym, że jest to kolejna książeczka dla dzieci lub kolorowanka antystresowa. Ale nie. Tym razem mamy przed sobą dość dobrze napisane kompendium o gamedevie dla początkujących.

Tym, co najbardziej zaskoczyło mnie po przewertowaniu książki, jest układ tekstu w środku. Nie mamy tam zbitych, długich wypowiedzi różnych osób, tylko króciutkie komentarze dotyczące danej kwestii. Dzięki temu wszystko czyta się nader szybko i przebrnięcie przez te ledwie ponad dwieście stron nie zajmuje wiele czasu. Podoba mi się to, że autor poruszył kwestię każdego stanowiska, każdej osoby, która jest współodpowiedzialna za powstanie gry.

Czcionka również pomaga w sprawnym czytaniu. Litery są większe niż w standardowej książce, kolory dobrano całkiem nieźle. Pomimo kilku drobnych literówek, które znalazłam w treści, wszystko jest spójne. Gdzieniegdzie pojawiające się grafiki oddają cybernetyczny charakter całej branży. Osobiście brakuje mi glosariusza, gdyż w treściach mamy rozsiane różne mniejsze definicje pojęć, bez których zrozumienie treści mogłoby być trudne lub wymagałoby sięgania po wujaszka Google.

Ilość nie zawsze idzie w parze z jakością

środek książki Tworzyć gryTreść tej książki moglibyśmy śmiało zamknąć w około stu stronach. Jakkolwiek podtrzymuję, że o ile graficzne urozmaicenia w środku naprawdę są przyjemne, tak odniosłam wrażenie, że wszystko zostało rozciągnięte na siłę, byle produkt końcowy wyglądał względnie imponująco. Faktycznie się to udało. Nie pochwalam sztucznego nabijania stron. Jest to mało ekologiczne i zwyczajnie niepotrzebne. To jest, tak w sumie, najsłabsza strona Tworzyć gry, która nie pozwala mi dać jej maksimum punktów w dziesięciostopniowej skali.

Pokaż, kotku, co masz w środku

Zamiast klasycznych rozdziałów autor podzielił książkę na levele, co świetnie oddaje klimat gier. W końcu o to w nich chodzi, by levelować swojego bohatera, czy bohaterów, aby byli oni silniejsi i sprawniej pokonywali trudności. Tak samo można porównać stawianie pierwszych kroków w tej branży – do nieustannego podnoszenia poziomu. 

Mimo iż leveli w Tworzyć gry jest niewiele, tak każdy z nich wypełniony jest masą ciekawych anegdotek oraz nierzadko inspiracji. Podoba mi się ujęcie nie tylko kolorowej strony gamedevu, ale i wielu odcieni szarości, które przecież pojawiają się w każdej branży. Nie wspominając o crunchu, który dzięki kilkukrotnie przesuwanej premierze Cyberpunka 2077, powinien zostać słowem roku 2020. Jeśli jesteście ciekawi, jakie studia mogą pomóc w zdobyciu doświadczenia, a potem danego stanowiska, informacje na ten temat również zostały w książce umieszczone. Dodatkowo dowiecie się również, na co warto zwracać uwagę podczas pisania pierwszego portfolio, jakie są różnice w pracy w dużym i małym zespole oraz dlaczego rozmowy o pieniądzach są ważne i nie warto się ich bać.

Patryk Polewiak w swojej książce oddał również swój charakter. Jeśli trzeba, podchodzi do tematu poważniej, wprost wytykając najważniejsze kwestie, ale pokazuje również luz, który ewidentnie jest potrzebny, jeśli chcemy zagłębiać się w świat gamedevu. Przy okazji każdego stanowiska w branży podsuwa pomysły, od których warto zacząć, narzędzia, w których warto grzebać, i radzi, czego zdecydowanie unikać. Ostatni rozdział traktuje stricte o tym, jak powinno się szukać pracy, jeśli naszym marzeniem jest wkroczyć w growy świat od kuchni.

Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło

Dzięki wypowiedziom ludzi, którzy znają tę branżę od podszewki, łatwo dojść do wniosku, że dołączenie do zespołu tworzącego gry wychodzi często przypadkiem. Prócz umiejętności trzeba mieć sporo szczęścia, by dostać szansę na spróbowanie swoich sił w jakimkolwiek elemencie, który wpływa na efekt końcowy. Niemniej nie oznacza to również, że stopniowo odhaczając kolejne elementy na liście, nie mamy szans, aby dostać się na stanowisko chociażby junior level designera. Ot, warto pamiętać, że każda ścieżka prowadząca do gamedevu jest wyboista i trudna, ale, co widzimy po komentarzach zamieszczonych w książce, warta swojej wagi w złocie oraz – przede wszystkim – grach.

Tworzyć gry to tytuł, po który warto sięgnąć, jeśli mamy mgliste pojęcie o gamedevie i pragniemy nabyć podstawową wiedzę o branży gier. To również dobry podręcznik dla początkującego twórcy, który czuje, że zgubił prawidłowy kierunek w swoim projekcie. Dobrze jest wtedy wrócić do podstaw i postawić sobie kilka kluczowych pytań. Polecam tę książkę również każdemu, kto nadal wierzy w bajkę o tym, że tworzenie „gier dla dzieci” jest przyjemną i nieskomplikowaną czynnością. Patryk Polewiak skutecznie udowodnił, że jest to ciężka i bardzo złożona praca. 

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top