Od samej premiery, a nawet jeszcze wcześniej, produkcja studia Naughty Dog zebrała podobnie duże grono zwolenników, jak i hejterów.
Uwaga, tekst zawiera spoilery!
O ile gracze balansujący między tymi dwoma grupami potrafią wystawić opinię opartą na konstruktywnej krytyce, tak większość hejterów woli znęcać się nad twórcami, a nawet niczemu winnymi aktorami.
Zakończenie gry mogło namieszać wielu fanom w głowach – i jest to w pełni zrozumiałe. Nie dość, że nie ma tak wyczekiwanego happy endu, to do tego twórcy dali odbiorcom nie lada orzech do zgryzienia. W The Last of Us: Part II pojawia się między innymi wątek LGBT (wywołujący sporo kontrowersji jeszcze przed premierą) oraz rozgrywka z perspektywy antagonisty, co nie każdemu przypadło do gustu.
Nic dziwnego, że grę zalały fale krytyki. A nawet i więcej, bowiem do Neila Druckmanna zaczęły przychodzić pogróżki oraz bardzo niemiłe wiadomości. O ile zrozumiałe jest kierowanie pretensji do niego jako ojca serii, który w największym stopniu odpowiada za scenariusz i decyzje z nim związane (podkreślamy jednak, że wszelkie groźby są karygodne i nigdy nie powinno do takich sytuacji dochodzić), to całkowitym brakiem szacunku i ogłady są wiadomości z groźbami śmierci do Laury Bailey – aktorki użyczającej wizerunku i głosu Abby, niemającej wpływu na wydarzenia w grze.
Kolaż wiadomości, który aktorka opublikowała na Twitterze |
Na jej Twitterze pojawił się wpis, w którym kobieta udostępniła niektóre z pogróżek, ale także podziękowała tym, którzy nieprzerwanie okazują jej wsparcie. Zaznaczyła też, że pozytywny feedback znacznie przewyższa w liczbie hejt i skandaliczna zachowania niektórych graczy.
Wśród hejterskich wiadomości pojawiły się między innymi poniższe – autorka udostępniła screeny na swoim Twitterze.
Zabiję cię, bo zabiłaś *** w The Last of Us part II.
Zamierzam odkryć, gdzie mieszkasz i zarżnąć cię za to, co zrobiłaś ***. Zapamiętaj, ku**a, moje słowa.
Chcę tylko powiedzieć, że powinnaś umrzeć, suko. Pie*rz się, wszystko zepsułaś.
Mam nadzieję, że twoi rodzice umrą na raka za to, że zabiłaś ***. Odnajdę cię i zabiję twoje dziecko. Doczekasz się.
Jak bardzo trzeba nie rozumieć przekazu pojawiającego się w grze, żeby zniżyć się do tak nieetycznych zachowań? Sądzicie, że istnieją skuteczne sposoby walki z hejtem?
Autorka: Izabella „Neko” Kremer
Przykre jest to, że ludzie często omijają perspektywę innych. Nie ukrywam, że fabularnie The Last of Us Part II nie jest tym co chciałem zobaczyć. Mimo wszystko warto docenić odwagę twórcy (bo jednak napisał scenariusz, który miał duże szanse na hejt). Hejt rodzi się z różnych pobudek, w wielu przypadkach nie ma sensu zwracać uwagi. Niestety, czasem trzeba pokazać, że przesada to przesada. Historia może się podobać lub nie, ale nie ma sensu okazywania nienawiści. Również nie rozumiem hejtu do aktorki, natomiast ani do twórcy ani do aktorki nie powinny być kierowane takie wiadomości. Coś mi się nie podoba, zamykam i się żegnam. Mogę głośno o tym powiedzieć, ale nie muszę nikogo za to wyzywać. Zgadzam się z autorką tekstu.
Ludzie to są jacyś popaprani. Nieraz bylo mi smutno jak zabijali kogoś w moich ukochanych ksiazkach czy grach, ale w życiu mi nie przyszło do głowy, żeby pisać do autorow, że coś nie potoczyło się po mojej mysli. Poza tym, uwazam, że dobrze jak dzieją sie w grach rzeczy, ktore takie emocje wzbudzają, bo to znaczy, ze historia jest bardzo ciekawa