Ubisoft postanowił w końcu okazać nieco serca serii The Settlers, czy dalej wyłącznie odcina kupony? Pierwsze recenzje New Allies nie pozostawiają w tej kwestii złudzeń.
Mamy złe wieści dla osób, które wychowały się na pierwszych Osadnikach i z utęsknieniem wyczekiwały powiewu nostalgii. Jedna z gier, o których wspomnieliśmy przy okazji zestawienia z początku roku, The Settlers: New Allies, kilka dni temu wreszcie zadebiutowała. I wygląda na to, że niechlubny trend ostatnich kilku odsłon serii został podtrzymany. Jeżeli wierzyć pierwszym recenzjom, to nowa gra Ubisoftu w niczym nie przypomina pierwszych części.
Rozmaite materiały promocyjne wyglądały dość obiecująco. Trzy rasy do wyboru obiecywały różnorodność. Blue Byte dużo uwagi poświęcił grafice i autorskiemu silnikowi, szumnie określając go nawet „nową jakością w RTS-ach.”
Jak natomiast prezentują się pierwsze opinie? Nie najlepiej. Recenzje takich portali, jak Gameshub, wytykają grze przede wszystkim skupienie na krótkich starciach, a nie pełnoprawnej kampanii. Na minus oceniono także obecne w produkcji mikrotransakcje. Dodatkowo gracze i graczki narzekają na żenująco niskie możliwości personalizacji scenariusza – nie można chociażby ustawić liczby graczy, szczegółów mapy, a nawet poziomu AI przeciwnika. A jeżeli dodamy do tego ocenę społeczności 2.7 na Metacriticu (choć trzeba uczciwie przyznać, że na razie wyłącznie od 44 osób), to Ubisoft raczej nie ma powodów do radości.
Co ciekawe, premierze gry nie towarzyszył zwyczajowy dla tytułów dużych studiów wysyp recenzji (także przedpremierowych). Czy może to oznaczać, że Ubisoft niechętnie rozdawał kopie recenzenckie? A może po prostu nie było specjalnie zainteresowanych osób? Tak czy siak, to dobitne dopełnienie tego smutnego obrazu. Czas pokaże, czy kolejne oceny okażą się dla The Settlers: New Allies łaskawsze.

