FromSoftware stworzyło grę, która zainspirowała twórców na całym świecie. Niewiele brakowało jednak, aby nadali jej inny tytuł, aniżeli Dark Souls.
Dark Souls to seria, której nikomu już nie trzeba przedstawiać. Zaledwie parę dni temu świętowaliśmy dziesięciolecie wydania jednego z najbardziej rozpoznawalnych tytułów japońskiego pochodzenia. Stosunkowo kameralny projekt, któremu samo FromSoftware zdawało się nie wróżyć sukcesu, zauroczył fanów na całym świecie. Niewielu wie jednak, że proces znalezienia adekwatnej nazwy zajął twórcom sporo czasu. Symulator umierania miał mieć całkiem inny tytuł, a finalne Dark Souls nie było drugą, ani nawet trzecią rozważaną przez studio opcją.
Okazuje się bowiem, że pierwotnie twórcy chcieli nazwać swoje dzieło Dark Ring. Dość szybko zwrócono im jednak uwagę, iż nazwa ta może wywołać pewne poruszenie na rynku brytyjskim. W tamtejszym slangu oznacza ona bowiem pewien element tylnej części ciała. I choć stwierdzenie, że soulslike potrafi załatwiać graczy bez wazeliny jest całkiem powszechne – i całkiem na miejscu – twórcy uznali najwidoczniej, że będzie to jednak zbyt daleko idący żart.
Kolejnym pomysłem było nazwanie gry Dark Lord. Jak łatwo zauważyć, nazwa ta nie należy do zbyt oryginalnych – twórcy mieli wręcz problem z zastrzeżeniem jej na gruncie prawnym. Również Dark Race nie spotkał się ze zbyt przychylnym odbiorem. Uznawano bowiem, iż na Zachodzie może on zostać uznany za zbyt rasistowski.
Twórcy wymyślili zatem inny tytuł, Dark Souls. Wydaje się, że nie ma lepszej nazwy dla gry, w której zbieranie dusz to kluczowy element rozgrywki. O mrocznej duszy wspomina też końcowy boss trylogii, Gael (uwzględniając dostępne DLC).
Aktualnie ciężko wyobrazić sobie, by słynna seria nosiła inną nazwę. Samo FromSoftware zaś ostatecznie dopięło swego na wszystkich frontach. Nadchodzące Elden Ring pozwoliło zrealizować marzenia o pierścieniu bez atmosfery skandalu. Tylko sami twórcy wiedzą jednak, jakie warianty poprzedziły ostateczną wersję.
