Chodź, zapolujmy na duszki! Poznasz Luigiego i Luigi’s Mansion 2 HD – recenzja zdradzi Ci, czy warto wyruszyć w tę przygodę.
A gdyby tak… zapolować na duchy, a przy tym doskonale się bawić? Istnieje nintendowe uniwersum, w którym jest to możliwe. A naszym przewodnikiem po nim będzie pocieszny hydraulik Luigi. Być może jest tym mniej popularnym bratem. Być może nie wzbudza takiego entuzjazmu wśród dzieciaków, jak poczciwy Mario. Ale przygody to on przeżywa niezłe i można się z nim świetnie bawić. Przed Tobą recenzja Luigi’s Mansion 2 HD – zabawnej i uroczej gry, którą teraz możemy ogrywać na konsolach Nintendo Switch.
Na kłopoty… Luigi
Historia zaczyna się klasycznie: wokół nie dzieje się dobrze. Ciemny Księżyc wymaga odbudowania, a psotne duszki zgładzenia. Któż miałby sobie z nimi poradzić, jak nie odziany w ogrodniczki wąsaty hydraulik?
Luigi to strachliwa fajtłapa. Trzęsie się na samą myśl o samotnych wędrówkach po ciemnych zakamarkach. Jednak mimo tego kolejny raz profesor E. Gadd może liczyć na wąsacza i jego pracowity odkurzacz.
Brzmi osobliwie? Cóż, tak to już w tym świecie Nintendo jest, że czasem wszystko staje na głowie, a my i tak bawimy się doskonale. I nie inaczej okazuje się tym razem – bo Luigi’s Mansion 2 HD to zaiste doskonała rozrywka.
Przygody Luigiego – chronologia
Zanim przejdę do wrażeń z rozgrywki, warto pochylić się na moment nad chronologią ukazywania się gier z udziałem Luigiego.
Część pierwsza serii zadebiutowała w roku 2001 na GameCube, a w 2018 doczekała się remake’u na Nintendo 3DS.
Część druga, zatytułowana Luigi’s Mansion 2: Dark Moon, pojawiła się na 3DS w roku 2013. Sześć lat później, w 2019, na Nintendo Switch wjechała część trzecia. Gracze, którym nie dane było ogrywać tytułu na starszych konsolach, mogą więc kojarzyć serię głównie za sprawą tej ostatniej odsłony.
Nieoczekiwanie jednak rok 2024 przyniósł maleńki krok wstecz. Zespół Next Level Games przygotował dla nas remaster Dark Moon, który znamy pod tytułem Luigi’s Mansion 2 HD. I tak właśnie rozwijała się ta nieco zawiła historia.
Ale skoro wiemy już, jakim cudem najpierw otrzymaliśmy na Switcha część trzecią, możemy jechać dalej z tą recenzją.
Mroczna zabawa
Przed Luigim ciekawe wyzwanie – musi odzyskać fragmenty rozbitego na kawałki Ciemnego Księżyca. W tym celu przemierzy pięć lokacji i wykona ponad dwadzieścia misji, przeżyje kilka starć z bossami i zaliczy bonusowe zadania.
Nie ma co – roboty przed nim naprawdę sporo! A przed graczem kilkanaście godzin wspaniałej rozgrywki.
Zadania, jakie na nas czekają, to przede wszystkim eksplorowanie okolicy, rozwiązywanie zagadek środowiskowych, drobne sekwencje zręcznościowe i pojedynki z przeciwnikami. Wśród nich znajdują się mniej lub bardziej wymagające duchy. Niektóre wciągniemy w parę sekund za pomocą wspomnianego na początku odkurzacza. Inne wymęczą nas tak, że zaczniemy sobie stawiać pytanie: „A po co nam to wszystko było?”.
Dlaczego Luigi’s Mansion 2 HD mnie denerwuje?
Zanim zacznę słodzić i rzucać ewentualnymi zachwytami, zacznę od tego, co mnie w omawianym tytule wkurza.
Bo naprawdę stawiałam sobie pytanie, po co mi to wszystko było.
Fabuła gry oparta została o szereg misji do wykonania. Lądujemy w jednej lokacji po kilka razy i ilekroć wykonamy listę zadań, przenosimy się do bunkra Profesora. Nie mamy więc pełnej swobody i nie przechodzimy płynnie przez kolejne poziomy. To irytuje i wybija z rytmu. Jedynym plusem sytuacji jest to, że miejscówki odrobinę się zmieniają. To nadal są te same lokacje, ale czasem dochodzą do nich nowe elementy wizualne czy znajdźki. Co nie zmienia faktu, że krążenie piąty raz po tych samych pokojach może doprowadzić do frustracji.
Jeszcze bardziej irytują ciągłe telefony od Profesora. W ten sposób rozwiązana zostaje kwestia wyjaśnienia nam, co mamy do zrobienia. Ale ileż można przedzierać się przez nudne partie dialogowe? Ja przy trzeciej czy czwartej miałam już szczerze dosyć. A jest ich dużo więcej – i niektóre nagromadzone tak bardzo, że w ciągu paru minut rozgrywka jest przerywana kilkakrotnie.
Czy to musi być takie trudne?
Kolejnym minusem Luigi’s Mansion 2 HD pozostaje nierówny poziom trudności. Rozumiałabym, gdyby rósł on w miarę postępu rozgrywki. Jednak jest inaczej. W zupełnie losowych momentach walki z duchami okazują się dużo cięższe niż zazwyczaj. Czasem są wręcz tak trudne, że ponosimy klęskę.
A klęska w tej grze jest iście soulsowa. Jeżeli nie natrafiliśmy na złotą kość dającą nam dodatkowe życie – misja restartuje się do samego początku. Pal licho, gdy jest krótka, gorzej, gdy odpadamy po czterdziestu minutach i musimy zaczynać od zera.
Zdecydowanie brakuje mi tu opcji wyboru poziomu trudności rozgrywki i ewentualnych checkpointów. Jak na grę 7+, tytuł ten okazuje się bardzo niedopasowany do możliwości dzieciaków. Aż prosi się o to, żebyśmy mogli pozwolić sobie na bardziej casualową zabawę i rezygnację z opcji cofania na start misji. W końcu nie każdy potrzebuje sobie rzucać aż tak ciężkie wyzwania, prawda?
Ostatni aspekt, który także utrudnia rozgrywkę, to sterowanie. Momentami musimy jednocześnie ruszać się naszą postacią i sterować odkurzaczem czy latarką w jej dłoni. Jest to nieco dziwaczne i może sprawiać problem, ale po kilku godzinach da się do tego przyzwyczaić. Ewentualnie możemy pokusić się o zmiany w ustawieniach sterowania i sprawdzić, czy któraś z opcji nie będzie dla nas lepsza.
Co lubię w Luigi’s Mansion 2 HD?
Było narzekanie, pora na cieplejsze słowa. Bo Luigi’s Mansion 2 HD to fantastyczna rozrywka, która zachwyca na wielu polach.
Zacznijmy od aspektu audiowizualnego. Ta gra prezentuje się po prostu przewspaniale! Kolor, detal, głębia – tutaj wszystko jest na właściwym miejscu. Muzyka, udźwiękowienie – nie można się do nich doczepić. Wprawne oko zwróci co prawda uwagę na brak 60 fps, ale akurat mnie w przypadku gier na Switcha zupełnie to nie przeszkadza.
Bawię się przy tym tytule świetnie, bo pomimo pewnej schematyczności i powtarzalności, ma bardzo dużo do zaoferowania. Jest w tym wszystkim humor, jest niepowtarzalny klimat – niby grozy, a jednak dobrej zabawy. No i przede wszystkim – jest cudowne skupienie na detalu.
Otoczenie zostało wypełnione drobiazgami – przedmiotami, zasłonami, dywanami, kamieniami, roślinami, piaskiem – dosłownie wszystkim. I wszystko to warto potraktować naszym odkurzaczem – bądź to z funkcją zasysania, bądź wydmuchiwania. Nigdy nie wiadomo, czy za plakatem na ścianie albo pod chwastem na rabatce nie kryje się coś wartościowego. Może złota kość, która da nam wskrzeszenie? Może serce dodające mocy? Albo kasa, dzięki której nasz sprzęt zostanie ulepszony? Tutaj nic nie jest przypadkowe – i warto się tym eksplorowaniem lokacji po prostu pobawić.
Dużo frajdy potrafi też dostarczyć walka z duchami. W tym aspekcie przydaje się nie tylko zręczne sterowanie, ale też logiczne myślenie. W przypadku trudniejszych duchów trzeba na moment się zatrzymać i zobaczyć, kiedy ujawniają swoje słabe punkty. Nie zawsze wystarczy po prostu poświecić im w oczy latarką, czasem trzeba chwilę poczekać i wtedy dopaść przeciwnika. Ważne! Gra ma oznaczenie wiekowe PEGI 7 (które szerzej opisywałam w artykule jak grać w gry wideo z dziećmi). Oznacza to, że mimo pojedynków nie ma tutaj żadnej brutalności.
Choć przyznaję, że jedna ze scen – w dziecięcym pokoju na poddaszu – może wywołać ciarki przerażenia u wrażliwszych maluchów. Ale poza tym, jak to u Nintendo – gra ma charakter family friendly.
Wakacje z duchami. Luigi’s Mansion 2 HD – finalne wrażenia
Ten, kto dobrze zna Nintendo i uniwersum wąsatych hydraulików, na pewno dobrze wie, czego spodziewać się po tym tytule. Zdecydowanie warto zagrać w Luigi’s Mansion 2 HD – recenzja z pewnością wyjaśniła, dlaczego tak jest. W ramach krótkiego podsumowania dodam jeszcze, że najwięcej batów ten tytuł może zebrać, jeśli porównamy go do części trzeciej. Zarówno pod kątem wyglądu, jak i systemu misji – wypada on ciut gorzej. Ale o ile z tym pierwszym można było coś zrobić, o tyle w przypadku drugiego aspektu – nie. Luigi’s Mansion 2 jest wierną kopią swojego pierwowzoru z 3DS i trzeba się z tym pogodzić.
Ubolewam, że nie miałam możliwości przetestować trybu multiplayer – a ten podobno umożliwia rozgrywkę dla aż czterech graczy. Niestety w wariancie online nigdy nie trafiłam na towarzystwo. Zaś w lokalnym – odpalenie drugiego pada nie było technicznie możliwe. Nie wyświetliła się także żadna informacja, z czego wynika problem. Szkoda, bo czuję, że mogłaby to być świetna rozrywka.
Pomijając jednak drobne niedogodności – uważam Luigi’s Mansion 2 HD za grę pomysłową, zabawną, klimatyczną i diabelnie wciągającą. Tu po prostu chcesz się bawić bez końca. Mocno polecam!
Recenzja Luigi’s Mansion 2 HD powstała dzięki uprzejmości Nintendo Polska.