Już chyba przywykliśmy do takich niespodzianek. Microsoft po raz kolejny zaskoczył subskrybentów Xbox Game Pass niespodziewaną grą – od wczoraj możemy zagrać w Boyfriend Dungeon.
Morze premier, szereg tytułów do wyboru i nieustannie powiększająca się biblioteka gier. Microsoft wie, jak przyciągnąć fanów do subskrypcji Xbox Game Pass, a gra-niespodzianka Boyfriend Dungeon może zainteresować wielbicieli rougelike’ów. Sama pozycja jest bardzo… dziwna, aczkolwiek im dłużej się jej przyglądam, tym bardziej intrygująca się wydaje. A o co w niej konkretnie chodzi?
O miłość, śmierć oraz sianie wpierniczu. Tak mniej więcej. Boyfriend Dungeon to niesamowita mieszanka kilku gatunków gier. Znajdziemy tu elementy dungeon crawlera, rougelike’a, zapożyczenia z symulatorów randkowania oraz inspirację grami typu visual novel. Całość z pewnością brzmi jak wybuchowa mieszanka. Wcielamy się tutaj w postać, która przemierza podziemia. Pozornie nie wydaje się to niczym specjalnym, aczkolwiek na końcu każdego lochu czeka na nas nagroda. I to nie byle jaka! Otrzymana broń nie jest zwykłym orężem, lecz potencjalnym obiektem naszych miłosnych westchnień. Natomiast relacja z daną bronią (jakkolwiek to brzmi!) uzależniona jest od wyborów dialogowych oraz tego, jak często będziemy z niej korzystać.
Czy powyższy opis zaciekawił Was do wypróbowania gry? Mnie zdecydowanie. Wspomnę jeszcze, że dokładnie za 5 dni, w dniu swojej premiery, do Xbox Game Pass trafi Humankind. Jeśli jednak nie posiadacie subskrypcji, polecam ją nabyć, aby w jej ramach móc za darmo zagrać nie tylko w Boyfriend Dungeon czy Humankind, lecz w masę innych, równie ciekawych produkcji.