Niedawno we wczesnym dostępie zadebiutował nowy symulator mechanika – Mon Bazou przeniesie Cię do Kanady z 2005 roku.
Czy nie marzyliście kiedyś o tym, żeby zamienić swojego kochanego gruchota w samochód wygrywający uliczne wyścigi? Teraz macie okazje nie tylko poznać satysfakcję, jaką daje reanimacja totalnego złomu. Produkcja niezależnego developera SantaGoat zabierze Was również w niezwykłą podróż w czasie i przestrzeni. Podczas gry odwiedzicie kanadyjską prowincję i cofniecie się do 2005 roku! A tam czekają na Was wysokie drzewa, słodki smak syropu klonowego, odprężające ziółka i grat do generalnego remontu. Oczywiście nie ma nic za darmo. Na hobby trzeba jakoś zarobić. Bez wątpienia jest, to niezła gratka dla fanów wszelkich produkcji mających na celu pozwolić nam poczuć „jak to jest być kimś i robić coś”. Amatorom takiej zabawy pragniemy przypomnieć, że od niedawna dostępne jest także darmowe demo Electrician Simulator – First Shock. Tymczasem poznajcie intrygujący symulator Kanadyjczyka z zamiłowaniem do wraków – Mon Bazou.
Gra zadebiutowała we wczesnym dostępie na platformie Steam 16 grudnia i cieszy się pozytywnym odbiorem. Komentujący profil w sklepie podkreślają, że tytuł nastawiony jest na dobrą zabawę i nie znajdziemy w nim na przykład nudnego grindowania. Oczywiście rozgrywka Mon Bazou skupia się na pozyskiwaniu zasobów i zarządzaniu pojazdem, ale także pozwala zaangażować się w inne aktywności. Możemy budować garaż, wytwarzać syrop klonowy, pracować jako drwal a po godzinach rozwozić pizzę! Wszystko po to, żeby ostatniego dolara wkładać w swojego ukochanego gruchota i wygrywać lokalne wyścigi. Bez wątpienia warto zwrócić uwagę na projekt i śledzić jego rozwój. A jaki jest wasz ulubiony symulator?