Piękna, kolorowa i relaksująca tak, że czułam czysty żal, gdy ukończyłam demo w trakcie Poznań Game Arena – Boti zapowiada się na fenomenalną platformówkę w stylu przygód Astro.
Rzadko mi się zdarza wzdychać do platformówek. Chyba że są urocze, nie powodują chęci zniszczenia kontrolera, gdy coś pójdzie nie tak i dają ogólne poczucie satysfakcji i spełnienia w ślicznym, stylizowanym świecie. Demo Boti pochłonęło mnie bez reszty, a przez te kilkadziesiąt minut z produkcją warszawskiego Purple Ray Studio byłam niezwykle oczarowana. Dopadł mnie wręcz wielki smutek, gdy okazało się, że udostępniony fragment gry się skończył, a ja muszę sobie poszukać czegoś innego, co zapcha pustkę w sercu (spoiler: nie udało się).
Moje ulubione kolory
Przyciągnęło mnie stoisko, na którym widziałam bańki mydlane i żelko-fasolki. Barwy różu, fioletu i błękitu, tak bardzo do siebie pasujące, mocno mnie zachęciły, mimo że nieszczególnie lubię platformówki. Czekałam wtedy w kolejce do Homicidal All-Stars (recenzja) i musiałam się czymś zająć. Tak oto przypadkiem trafiłam na grę w kompletnie innym stylu. W ten sposób dorwałam się do dema Boti – produkcji wybitnie urokliwej i sympatycznej, w kompletnie innym stylu niż reszta przedstawionych na PGA 2022.
Jednak siedzące wówczas przy komputerach z grą dzieci wywołały w mojej głowie pytanie. Czy to gra dla dzieci? Łee, pomyślałam, dla dzieci to nie chcę. Jestem duża, mogę sobie grać w dorosłe gry z przemocą i ekonomią. Ale z braku lepszych rozrywek, bo moja gra o zabijaniu była dalej zajęta, postanowiłam zapytać. Dowiedziałam się wówczas, że to tzw. gra dla wszystkich.
I nie dość, że jest taka super sympatyczna i piękna, że można w nią grać niezależnie od tego, czy już płacicie podatki, czy nie, to twórcy planują jeszcze tryb kooperacji. A ja jestem łasa na każdą grę z kooperacją. Można pograć z mamą, tatą, babcią, sąsiadem, chłopakiem, dziewczyną, tym panem, co każe na siebie mówić wujek, młodszym rodzeństwem, psem czy znajomymi. KAŻDYM. Usłyszałam nawet porównanie do It Takes Two (którego dość nietypową recenzję znajdziecie na naszym portalu). W przyszłości zobaczymy, czy nie użyto go na wyrost.
Słodka cyberpostać dla ciebie
Mówiłam, że gra jest piękna i urocza? Oczywiście, że tak, ale warto to podkreślić, bo ta stylistyka to totalny miód i bardzo mi się spodobała. Akcja dzieje się wewnątrz zainfekowanego wirusem komputera. Nasz bohater musi ocalić cyfrowy świat pełen podobnych jemu (i nie tylko) stworzeń (nie mam pojęcia, kim jest Boti). Otoczenie jest śliczne, ma dużo elementów cybernetycznych, wszędzie jest pełno przycisków, kabelków, światełek, wiatraczków – czujemy się jak wewnątrz bebechów Shodan (jestem przekonana, że miała piękne wnętrze, do czasu). Na te elementy musimy wskakiwać i pokonywać zrobione z nich przeszkody, aby dotrzeć do celu aktualnego zadania. Na przykład mordowania glitchy.
Przemierzanie komputerowego świata jest naprawdę przyjemne i satysfakcjonuje. Gra jest dość prosta w swojej konstrukcji i nie znajdziecie tu hardcore’owego wyzwania. Chwilami wymaga większego skupienia, ale nie karze nas za błędy (w momencie śmierci cofa nas do punktu kontrolnego, których rozsiano dość dużo). O ile nieszczególnie przejmowałam się drobnymi przeciwnikami na mojej drodze, to w momencie konfrontacji z bossem nie było tak różowo. Musiałam się chwilę zastanowić, jak do niego podejść. Prezentował nieco wyższy poziom, dlatego poczułam się całkiem dobrze, gdy go pokonałam.
Jeszcze wspomnę o muzyce i dźwięku. Demo Boti pokazało mi tylko fragment rozgrywki, ale i tak brzmiało świetnie. Rytmicznie, relaksująco – najbardziej podobały mi się zjeżdżalnie, na których umieszczono przyciski. Jeżeli zjechaliśmy, naciskając je po kolei, mogliśmy usłyszeć ładną melodię, a takich miejsc było kilka.
Moje wrażenia są takie, że Boti to najlepsze demo, w jakie grałam na PGA i proszę z tym nie polemizować
Nie sądziłam, że ta wesoła platformówka będzie moją ulubioną produkcją na tegorocznym PGA. Jestem zachwycona (i zła, że wyjdzie tylko na nowej generacji konsol i PC), ale kibicuje jej z całego serca. Do premiery mam jeszcze trochę czasu, żeby załatwić sobie nowy sprzęt, więc liczę na was, Purple Ray – nie zawiedźcie mnie.
Ciekawe jest to, że prototyp gry powstał w zeszłym roku w ramach Epic Mega Jam 2021 i zajął wówczas pierwsze miejsce. Miejmy nadzieję, że gdy pełna wersja Boti trafi już do graczy, nie sprawi gorszego wrażenia niż demo czy prototyp.