Długie jesienne wieczory potrafią rozleniwić. Jak spożytkować ten czas? Dobra książka lub film to zawsze sprawdzona recepta. Ale my mamy dla Was inną propozycję. Oto lista horrorów, które według naszej redakcji znakomicie sprawdzą się w roli czasoumilaczy.
Lubicie się bać? Jeżeli stan przedzawałowy i buzująca w żyłach adrenalina brzmią jak przepis na udany wieczór, to serdecznie zapraszamy do zapoznania się z niniejszym zestawieniem. Redakcja Grajmerek wybrała dla Was swoje ulubione straszaki. Być może któraś z naszych propozycji umili Wam długie jesienne wieczory lub zbliżające się Halloween. Jak zwykle znajdziecie tutaj zarówno tytuły nowsze, jak te i bardziej leciwe. Niezależnie od daty wydania wszystkie łączy fakt, że są przerażająco wciągające. Ale nie przedłużajmy wstępu. Przed Wami najlepsze horrory na jesienne wieczory! Ten rym też jest straszny.
Alan Wake 2 (2023; PC, PS5, XSS, XSX)
Kontynuacja kultowej gry studia Remedy Entertainment to idealna propozycja na halloweenowy wieczór. Zwiedzicie w niej Bright Falls – miasteczko niczym z pocztówki, przesiąknięte ukrytym mrokiem. Gra pozwala sterować dwiema postaciami: tytułowym Alanem oraz agentką FBI, Sagą Anderson. Każda z nich dysponuje odmiennym zestawem umiejętności, co znacząco urozmaica rozgrywkę. Z jednej strony będziecie mogli korzystać z pałacu myśli Sagi, analizować wskazówki i prowadzić śledztwo, z drugiej – z pisarskich umiejętności Wake’a, które pozwolą na modyfikowanie rzeczywistości w mistycznym Leżu Mroku. Alan Wake 2 to wciągający survival horror z nietuzinkową historią, która zostanie z Wami na długo. Na pierwszym planie jest tu intrygująca fabuła i atmosfera grozy, ale nie zabraknie również akcji rodem z remake’ów Resident Evil. Gra ma także doskonałe DLC, które, choć nie jest fabularnie związane z główną kampanią, świetnie ją uzupełnia. Recenzję gry Alan Wake 2 możecie przeczytać na naszej stronie.
(Szwiórka)
Alien: Isolation (2014; PC, PS3, PS4, Switch, X360, XONE)
Jeżeli podobał Wam się tegoroczny powrót Obcego na wielki ekran, to być może zechcecie ponownie odwiedzić ten świat za sprawą gier. Alien: Isolation to survival horror umiejscowiony pomiędzy pierwszą a drugą częścią filmowej sagi. Jako Amanda Ripley, córka Ellen Ripley (głównej bohaterki filmów), musimy odkryć prawdę na temat zaginięcia matki. Jedyny trop, jakim dysponuje Amanda, wiedzie ją na pokład stacji orbitalnej Sevastopol. Bardzo szybko okazuje się, że przybycie tutaj było wybitnie złym pomysłem. Mieszkańcy stacji są wrogo nastawieni, androidy oszalały, zaś gdzieś w mroku czai się żądny krwi Xenomorph. Gra Creative Assembly znakomicie oddaje niegościnną i pełną strachu atmosferę znaną z kinowego przeboju Ridleya Scotta. Aby przetrwać, musimy wykorzystać wszelkie dostępne metody i środki. Nie jest to zadanie proste, ponieważ grasujące po Sevastopolu monstrum nieustannie depcze nam po piętach. Alien: Isolation to prawdziwa perła nie tylko dla fanów serii, ale i miłośników horroru w ogóle. Jeżeli jesteście ciekawi, jak to jest być ściganym przez najgroźniejszą istotę znaną ludzkości, to jest to gra dla Was.
(Daniel)
Darkwood (2017; MAC, PC, PS4, PS5, Switch, XONE, XSX)
Darkwood to produkcja, która udowadnia, że tak naprawdę nie boimy się ciemności, a tego co się może w niej kryć. Ten polski survival zabiera nas do tytułowego mrocznego lasu, w którym próbujemy przetrwać. Nie będzie to oczywiście łatwe zadanie, sama gra ostrzega na początku, że nikt nas nie będzie prowadził za rączkę. Gameplay opiera się na dwóch filarach – zbieraniu surowców i eksploracji w dzień oraz chowaniu się w bazie pod osłoną nocy. W czasie zwiedzania mapy należy zachować czujność i pilnować czasu, bo pozostanie poza bezpiecznym schronieniem po zachodzie słońca to najgłupszy możliwy pomysł. Z kolei nocna obrona kryjówki to najstraszniejsza część rozgrywki, bowiem do naszej chatki uwielbiają pukać różne dziwne istoty. Darkwood może pochwalić się świetnym udźwiękowieniem, dlatego każdy szmer usłyszany w ciemnościach może przyprawić o szybsze bicie serca. Jeśli szukacie horroru straszącego atmosferą doprawionego słowiańszczyzną, to Darkwood może być dobrym wyborem.
(Wikszy)
F.E.A.R. (2005; PC, PS3, X360)
A teraz coś dla amatorów intensywniejszych wrażeń. F.E.A.R. to tytuł łączący w sobie elementy dynamicznego shootera z horrorem w azjatyckim stylu. W grze wcielamy się w postać Pointmana, super-żołnierza, który dysponuje nadludzkim refleksem. Nasz bohater należy do elitarnej jednostki wojskowej, która specjalizuje się w zagrożeniach paranormalnych. Zadaniem Pointmana jest zlikwidowanie Paxtona Fettela – zbuntowanego dowódcy posiadającego zdolności telepatyczne, które pozwalają mu dowodzić armią klonów. Jakby tego było mało, Fettel jest również celem Almy – upiora przybierającego postać kilkuletniej dziewczynki. F.E.A.R. w niezwykle sprawny sposób żongluje konwencjami, oferując nam iście wybuchowy koktajl. Ta gra sprawi, że dostaniecie gęsiej skórki nie tylko za sprawą strasznych momentów, ale również dzięki szalenie widowiskowym strzelaninom. Dzięki opcji spowolnienia czasu możemy dokładnie przyjrzeć się, jak wystrzelone przez nas pociski obracają w ruinę naszych wrogów oraz całe otoczenie.
(Daniel)
Little Hope (2020; PC, PS4, XONE)
Denerwują Was horrory klasy B, w których członkowie grupy się rozdzielają, a uciekające kobiety krzyczą i potykają się o najbliższą gałąź nawet wówczas, gdy w pobliżu nie ma drzew? Możecie sami wcielić się w bohaterów opowieści i spróbować nieco wpłynąć na ich losy. Produkcja rozpoczyna się mocnym uderzeniem. W grywalnym prologu widzimy, jak cała rodzina ginie podczas pożaru domu. Lata po tym wydarzeniu przejmujemy stery nad grupą uczniów i ich opiekunem naukowym. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że wyglądają tak samo, jak członkowie tragicznie zmarłej rodziny z pierwszych scen gry. Bohaterowie trafiają do miasteczka Little Hope. Teraz od nas zależy, komu z nich uda się przeżyć. Opowieść jest wielowarstwowa, pojawiają się w niej wątki okultyzmu i palenia na stosie. Znajdzie się też masa QTE oraz nieintuicyjnych opcji związanych z dialogami czy decyzjami – wybierając daną opcję, spodziewałam się innego efektu. Sporo tu jump scare’ów, ale gra potrafi straszyć także w inny sposób. Jeśli z jakiegoś powodu w nią nie zagracie, obejrzyjcie u kogoś nagranie – zakończenie było dla mnie tak zaskakujące, że wynagrodziło późniejsze noce, w których chowałam się w całości pod kołdrą.
(Iza)
Phasmophobia (2020; PC)
Phasmophobia jest grą dla ludzi o mocnych nerwach. Chociaż ci bardziej bojaźliwi też mogą spróbować, tylko muszą sobie znaleźć ekipę, która będzie wiedziała, co robi. W pozycję od Kinetic Games zagramy w maksymalnie czteroosobowym zespole. Produkcja oferuje trzynaście map – od zwykłych domów przez mroczne farmy po te największe, wśród których znajdziemy nie tylko opuszczoną szkołę czy więzienie, ale nawet przerażający szpital! Naszym celem w Phasmophobii jest rozpoznanie rodzaju ducha, z którym mamy do czynienia. Zrobimy to, zbierając dowody (każda zjawa ma przypisane do siebie trzy, np. zostawia odciski, które widać w świetle UV, czy obniża temperaturę do minusowej). Jednak nie będzie to proste, bo gdy duch się zdenerwuje, spróbuje nas zabić. Phasmophobia jest dostępna na razie na PC (można grać również na VR) i we wczesnym dostępie, ale w najbliższym czasie twórcy planują wypuszczenie wersji na konsole PlayStation oraz Xbox. Zajrzyjcie do naszego poradnika, jeśli chcecie dowiedzieć się o tej grze więcej.
(Kasika)
Resident Evil 4 (2005; NGC, PC, PS2, Wii)
Resident Evil to jedna z serii matek survival horroru. Mimo dwucyfrowej liczby wydanych pod tym szyldem gier, to właśnie czwórka wydaje mi się najlepsza. Hiszpańska wioska, do której trafia znany i lubiany Leon Kennedy, znany z PSX-owej odsłony, nie przypomina idealnego miejsca na wakacje. Tajemnicza plaga zmieniająca autochtonów sprawia, że czuć grozę na każdym kroku. Gra łączy w sobie ciekawą fabułę, irytujące elementy związane z eskortą córki prezydenta, a także ciągłe planowanie kolejnych ruchów, gdyż broni tu jest jak na lekarstwo. Resident Evil 4 to tytuł, który zrewolucjonizował gatunek. Klasyczna formuła cyklu została tu wzbogacona o elementy zaczerpnięte z bardziej dynamicznych gier akcji. Oczywiście nagroda publiczności trafia do cudownego sprzedawcy fantów. Szkoda, że w remake’u ktoś inny podkładał pod niego głos.
(Iza)
Signalis (2022; PC, PS4, Switch, XONE)
Signalis to jedna z najlepiej przyjętych gier niezależnych 2022 roku. Ten tytuł to mroczny survival horror łączący w sobie elementy SF z lovecrafowską grozą. W grze wcielamy się w postać kobiety androida, która musi odnaleźć pewną osobę. Aby ten cel zrealizować, zapuszczamy się w głąb niebezpiecznej kolonii górniczej na planecie Leng. Z czasem odkrywamy przerażającą prawdę o losie, który spotkał to miejsce i jego mieszkańców. Signalis pod wieloma względami przypomina klasyczne odsłony serii Resident Evil. W toku przygody przyjdzie nam stawić czoła licznym niebezpieczeństwom, zagadkom logicznym oraz zarządzać skromnymi zasobami. Fani gatunku z pewnością będą usatysfakcjonowani. Całość została okraszona ładnie wykonaną pixel artową grafiką.
(Daniel)
Still Life (2005; Microids, PC, XB)
Co powstanie, jeśli połączymy przygodową atmosferę Syberii z mrocznym horrorowym klimatem? Still Life. Tak, to gra wydana ponad 19 lat temu. Niemniej gdy tylko myślę o kategorii horroru, mam przed oczami kilka scen właśnie z niej. Fani gatunku zapewne potraktują ten tytuł bardziej jako przygodówkę point & click, którą niewątpliwie jest. Mnie jednak ta gra mocno wystraszyła, sprawiając, że nieraz bałam się przejść do kolejnej lokacji.
Wcielamy się w niej w Victorię McPherson, agentkę FBI, która prowadzi śledztwo w sprawie mordercy. Gdy to zdaje się stać w miejscu z racji braku konkretnych poszlak, Victoria postanawia odpocząć i udaje się do rodzinnego domu na święta. Tam jednak znajduje akta dawnej sprawy prowadzonej przez jej dziadka, której szczegóły mocno przypominają jej aktualne śledztwo. Akcja dzieje się w późnych latach dwudziestych XX wieku, a gra pełna jest wyzwań i zagadek, które zgrywają się z fabułą. Nieraz mocno trzyma gracza w napięciu, chociaż muszę tu nadmienić, że w porównaniu z dziś uznanymi horrorami Still Life może wielu graczom „trącić myszką”. Uważam jednak, że ten tytuł to poniekąd klasyk w horrorowych przygodówkach i szkoda go nie znać.
(Taliya)
The Quarry (2022; PC, PS4, PS5, XONE, XSX)
Until Dawn jest jedną z popularniejszych produkcji studia Supermassive Games bez wątpienia. Opowieść o grupie nastolatków starających się przetrwać ataki niebezpiecznych stworzeń zwanych Wendigo spodobała się wielu graczom. W związku z tym twórcy postanowili opracować podobny tytuł. Dwa lata temu na rynku pojawiła się gra The Quarry, która miała zostać duchowym następcą produkcji z 2015 roku.
Na pierwszy rzut oka widać, że dużo łączy The Quarry i Until Dawn. Mechaniki są bardzo do siebie zbliżone w obydwóch produkcjach. Dodatkowo obie gry opowiadają o grupie nastolatków próbujących przetrwać w niebezpiecznych warunkach, a to kto przeżyje koszmarną noc zależy tylko od naszych wyborów podjętych w trakcie rozgrywki. Różnica jest taka, że w tytule z 2022 roku położono większy nacisk na filmowy klimat oraz rozbudowano relacje między bohaterami.
The Quarry świetnie sobie poradził w roli duchowego spadkobiercy swojego poprzednika i nie odbiega od niego jakością. Jest to niezwykła i emocjonująca podróż. Gameplay jest bardzo przyjemny, a historia niejednokrotnie potrafi przyprawić o szybsze bicie serca. Do tego piękna grafika oraz filmowe wstawki wprowadzają niesamowity klimat. Jest to stosunkowo krótka, lecz treściwa produkcja, która idealnie pasuje na jesienny chłodny wieczór.
(Puchatek)
Najlepsze horrory na jesienne wieczory – podsumowanie
I na tym zakończymy pierwszą część naszego zestawienia. Kontynuacja już wkrótce, a tymczasem mamy nadzieję, że znaleźliście tutaj coś dla siebie. Jeżeli nie, to serdecznie zapraszamy Was do zapoznania się również z naszą top listą najlepszych horrorów na rok 2024. My się z Wami żegnamy i życzymy wielu emocjonujących chwil.

