Z pewnością wielu fanów Sony czekało na mocniejszą wersję ostatniej konsoli stworzonej przez japońskiego giganta. Jednak nikt nie mógł się spodziewać, że oficjalna zapowiedź PlayStation 5 Pro, tak bardzo rozsierdzi graczy.
Kilka dni temu firma Sony ogłosiła, iż 10 września odbędzie się specjalny pokaz. Od razu zaczęły pojawiać się plotki sugerujące, że japoński gigant w końcu zaprezentuje mocniejszą wersję swojej ostatniej konsoli. Tym razem przypuszczenia okazały się prawdziwe. Podczas wydarzenia faktycznie ukazała się oficjalna zapowiedź PlayStation 5 Pro. Jednak początkowa radość graczy szybko przerodziła się w rozczarowanie.
Dlaczego fani niezbyt entuzjastycznie zareagowali na materiał zaprezentowany podczas ostatniego pokazu Sony? Jak mogliśmy przeczytać w serwisie X, głównym problemem według wielu osób jest zaporowa cena. PlayStation 5 będzie bowiem kosztować aż 800 euro, czyli około 3400 złotych. Co najgorsze, ta wersja ma nie posiadać napędu. Tak więc gracze muszą kupić go oddzielnie.
Jednak czym konkretnie PlayStation 5 Pro będzie różnić się od swojego poprzednika? Przede wszystkim znacznie wydajniejszym procesorem graficznym, który zaoferuje o 45 procent szybsze renderowanie. Dodatkowo w ulepszonej wersji konsoli od Sony zostanie zaimplementowana technologia Spectral Super Resolution. Wykorzysta ona sztuczną inteligencję do poprawienia jakości oprawy wizualnej w grach. Dzięki temu starsze tytuły mają być wyświetlane w większej rozdzielczości, z bardziej szczegółowymi detalami oraz płynniejszymi animacjami.
Czy te wszystkie ulepszenia są warte aż 3400 złotych? Według graczy niekoniecznie. Oprócz wygórowanej ceny, bardzo często przytaczali oni argument, że na bazową wersję PlayStation 5 wyszło niewiele dużych gier, które w pełni wykorzystałyby moc tego urządzenia. Co prawda mamy takie produkcje, jak: God od War Ragnarök czy Horizon Forbidden West (recenzję znajdziecie tutaj), lecz zdaniem wielu osób to wciąż za mało. Tak więc możemy przypuszczać, iż najnowsza konsola Sony nie podbije rynku. Jednak jak będzie naprawdę przekonamy się już 7 listopada.