Problemy kadrowe w Activision Blizzard – ludzie nie chcą tam pracować

Przez liczne kontrowersje i pozwy korporacja nie może znaleźć i utrzymać pracowników. Poważne problemy kadrowe w Activision Blizzard.

To ciężki czas dla giganta w gamedevie. Na światło dzienne wychodzi wiele brudów, które dotyczą nie tylko znienawidzonego już przez społeczność graczy Bobby’ego Koticka. Wśród zarzutów pojawia się choćby utrudnianie awansu osobom o płci innej niż męska, mobbing, czy seksistowskie zachowania, także ze strony kierownictwa. Głośnym echem odbiła się choćby informacja o pozwie, jaki wpłynął od rodziny pracownicy Blizzarda, która popełniła samobójstwo. Wszystko to przekłada się na poważne problemy kadrowe w Activision Blizzard. Korporacja nie tylko ma duże trudności ze znalezieniem nowych pracowników, coraz ciężej jest też utrzymać obecnych. Możemy o tym przeczytać choćby w ich raporcie rocznym:

Jeśli nie przyciągniemy, nie zatrzymamy i nie zmotywujemy wykwalifikowanych pracowników, nie będziemy w stanie skutecznie prowadzić naszej działalności.

Oczywiście nikogo nie powinno dziwić, że liczne wiadomości o pozwach skutecznie odstraszają potencjalnych pracowników. Gdy na jaw wychodzą kolejne informacje o przypadkach molestowania czy mobbingu, ciężko nie zrozumieć, że ludzie porzucają myśl o pracy dla Blizzarda. Dodatkowo na niekorzyść działa fakt, że kadra pracownicza doskonale wiedziała o zajściach i nic z nimi nie robiła. 

Zdaniem wielu, głównym źródłem tego typu problemów firmy jest jej CEO Bobby Kotick. Mężczyzna nie tylko wiedział o wspomnianych zajściach, o wiele z nich był także oskarżony. Miał stosować mobbing wobec pracownic, koronnym przykładem niech będzie tu wiadomość, w jakiej groził swojej asystentce że ją zabije. 

Choć już teraz wiele spraw wychodzi na światło dzienne, można przypuszczać że to dopiero początek problemów Blizzarda. Wpływają kolejne pozwy, coraz więcej pracowników i pracownic wypowiada się na temat niesprawiedliwego traktowania, pojawiają się coraz to nowe niewygodne dowody na potwierdzenie ich słów. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że przejęcie holdingu przez Microsoft będzie początkiem koniecznych zmian. 

Scroll to Top