Dla wielu fuzja Microsofta i Activision Blizzard to świetna wiadomość – transakcja martwi jednak twórców gier niezależnych.
Przejęcie Activision Blizzard zatrzęsło branżą w posadach – jak się okazuje, martwi ono nie tylko Sony, ale też twórców niezależnych. W przypadku tych pierwszych Microsoft zapewnia jednak, że gry dalej będą wydawane na konsole PlayStation.
Swoje zdanie na temat przejęcia wyraziła chociażby Tanya Short, twórczyni Boyfriend Dungeon (które zresztą obecnie znajdziecie w Xbox Game Pass). Jej zdaniem ruch Microsoftu doprowadzi do wypchnięcia mniejszych tytułów z Game Passa. Twierdzi ponadto, że większość twórców niezależnych zazwyczaj unika wydawania tytułów w okresie świątecznym, żeby nie musieć walczyć z wysokobudżetowymi tytułami.
To przejęcie Activision budzi w nas strach, ponieważ wszystko staje się coraz bardziej oczywiste – może będą w stanie dominować także resztę roku, i co my wtedy zrobimy?
Oczywiście, Tanya Short nie jest odosobniona w takim myśleniu. Yura Zhadanovich, założycielka Sad Cat Studios, również wyraziła swoje zaniepokojenie. Chociaż imponuje jej, jak Microsoft zarządza swoim studiem, nie wierzy w wystarczające wsparcie dla twórców niezależnych po nieuniknionym napływie wysokobudżetowych tytułów na Xbox Game Pass.
Ciekawe zdanie na temat usługi Xbox Game Pass i pozycji, w jakiej stawia to gry niezależne, ma doświadczony deweloper Jake Simpson. Jego zdaniem, przez bogatą ofertę ludzie błędnie postrzegają ceny osobnych, małych tytułów.
Ludzie są gotowi wydać 1000 dolarów na telefon, a potem strasznie się oburzyć gdy prosisz ich o zapłacenie 4,99 dolarów za grę.
O komentarz do całej sprawy została poproszona Sarah Bond, przedstawicielka Microsoftu. Według niej Xbox Game Pass sprzyja małym twórcom, ponieważ pozwala graczkom i graczom na poznawanie nowych gatunków. Ponadto uspokoiła obawy deweloperów indie.
Kontynuujemy inwestowanie w twórców niezależnych i będziemy robić to dalej razem z rozwojem serwisu.
Do Xbox Game Passa regularnie dodawane są nowe tytuły. W lutym 2022 roku możemy znaleźć zarówno gry od dużych deweloperów, jak i te od twórców niezależnych. Myślicie, że przejęcie Activision słusznie martwi twórców niezależnych? A może ich obawy są nieuzasadnione?