Zaledwie dwa tygodnie temu miałam okazję uczestniczyć w niecodziennym wydarzeniu, jakim jest Pyrkon, a już zadaję sobie pytanie, jaki mam plan na kolejną edycję.
Wielki, trzydniowy event, czyli 21 edycja Pyrkonu, odbyła się w dniach 16‐18 czerwca. Dla niewtajemniczonych, ten festiwal wyróżnia się sporą ilością wszystkiego. Dosłownie. Na terenie Targów Poznańskich przywitają nas rzesze cosplayerów, rzemieślników, graczy, LARP-owców, fanów fantastyki i komiksu, filmów fantasy, czy też anime. Jeśli mamy na jakimś punkcie świra, to możliwe, że znajdziemy tam bratnią duszę do długich nerdowskich dyskusji i nie tylko. Jeśli chcemy, możemy tam zainicjować jakieś dziwaczne wydarzenia lub dołączyć do nich. Pochód ananasa, arbuza czy czosnkowej bagietki – do wyboru, do koloru. Jednak czym tak naprawdę jest Pyrkon?
Festiwal wszystkiego
Dosłownie. Jeśli pobierzemy aplikację Konwencik lub odbierzemy przy wejściu gazetkę z programem Pyrkonu, to szybko zorientujemy się, że niemożliwością jest zobaczyć wszystko. Niezliczone prelekcje, warsztaty i inne aktywności nakładają się na siebie terminami. Ze względu na rozmiar wydarzenia i aż 10 różnych hal wchodzących w jego skład (o ile dobrze liczę) może się więc zdarzyć, że na raz rozplanowanych będzie nawet do 30 różnych wydarzeń, a nam przypadnie smutny obowiązek wybrania tylko jednego, najważniejszego dla nas.
Co zatem oferuje Pyrkon?
Pyrkon jest miejscem spotkań, więc możemy się spodziewać wielu aktywności integracyjnych. W tym roku w rozkładzie widziałam między innymi spotkania z wieloma pisarzami, m.in. Głuchowskim czy Pilipiukiem, a także twórcą komiksowym Bobem Laytonem.
Dla ludzi, którzy jeszcze nie wiedzą, czego poszukują na Pyrkonie, przygotowano specjalną strefę integracyjną. Miejsce, gdzie można przyjść, porozmawiać i zintegrować się w tamtejszych tematycznych obozach – dla tych, którzy lubią growe klimaty, był choćby obóz League of Legends czy Dragon Age. Dla RPG-owych wyjadaczy znalazł się zakątek postapo lub Warhammera 40k. Ponadto urządzano tam szkolenia z kuglarstwa, a nawet zorganizowano pyrkonową wersję Squid Game.
Co robić? Jak żyć na Pyrkonie?
Z pewnością pełnią życia. Warto wybrać sobie jakiś rodzaj aktywności, na jaką mamy ochotę. Niektórzy przychodzą tu na zakupy. Jeśli jesteś cosplayerem, koniecznie zabierz swój strój ze sobą i weź udział w Maskaradzie (konkurs na najlepszy cosplay). Jeśli jeszcze nie jesteś cosplayerem, ale chciałbyś/chciałabyś – poszukaj warsztatów, jak zacząć. W tym roku otworzono nawet minihutę miedzi i można się było nauczyć, jak z niej korzystać.
Dla fanów muzyki przygotowano koncerty zespołów takich jak Łysa Góra czy Żniwa. Uwielbiasz gry? Odwiedź specjalną strefę! Poza dużą dozą gier Nintendo swoje stanowiska miał też Xbox i nieliczne mniejsze produkcje. Sporą część sali zajmowała strefa retro – gdzie każda gra została odpalona na swojej oryginalnej konsoli oraz typie telewizora, jaki w jej czasach był dostępny. Prelekcje, spotkania, wystawy, RPG-i, LARP-y… Nie sposób zliczyć ich wszystkich.
Jaki był plan na obecny Pyrkon?
Nauczona doświadczeniem z poprzedniego roku, miałam spore chęci na przyjechanie z własnym cosplayem. Grono uczestników wydarzenia w końcu wydawało mi się tak przewspaniałe i wyrozumiałe dla posiadaczy kostiumów. Co więcej, Pyrkon posiadał nawet strefę ratunkową, gdzie pod czujnym okiem profesjonalistów można było naprawić uszkodzone elementy przebrania. Czas jednak pokazał, że mimo iż na co dzień zajmuję się tworzeniem strojów LARP-owych na zamówienia, to brakuje mi chwili na zrobienie czegoś dla siebie. Trudno. Szewc bez butów chodzi.
Nie zahamowałam jednak całkowicie mojej krafterskiej pasji. Jednym z punktów mojego planu było załapanie się na warsztaty pracy z worblą. Jest to bardzo plastyczny i trwały materiał, ale ma też swoją dość wysoką względem pianki EVA cenę. Chciałam przekonać się na własne oczy o jego zaletach, by podjąć decyzję, czy mogę z nim pracować na co dzień.
Warsztaty były przygotowane przez firmę Cosplay Craft. Wraz z możliwością wykonania prostej karnawałowej maski na zachętę otrzymaliśmy także kupon zniżkowy na zakupy w ich sklepie internetowym – tak na dobry początek rzemieślniczej przygody.
Ponadto niedawno rozpoczęłam swoją przygodę z Instagramem, którego zasad nie ogarniam. Stąd też minikurs o byciu cosplayerem i/lub twórcą strojów w social mediach był moim kolejnym wyborem. Zobaczymy, czy przyniesie on skutki i wkrótce o mnie usłyszycie z jakiegoś wirala na Instagramie.
Rok temu miałam okazję przekonać się (mimo bycia sceptyczną), że LARP na konwencie takim jak Pyrkon ma sens. W tym roku zaś przetestowałam, czy jednostrzały gier RPG są równie przyjemne. O dziwo tak! Pyrkon na pierwszy rzut oka zdawał mi się miejscem zbyt tłocznym i głośnym na taką aktywność. Jednak istnieje cicha strefa na terenie jednej z hal, która jest specjalnie przygotowana pod gry RPG oraz planszówkowych wyjadaczy. Zdarzał nam się co prawda rycerz, co pobrzękując, przechodził przez nią w ciężkiej zbroi. Idealnie wstrzelił się czasowo w naszą sesję i zrobił za efekt dźwiękowy pod wielkiego robota, z którym mieliśmy okazję walczyć w świecie Neuroshimy.
Coś dla każdego – finalne wrażenia z Pyrkonu
Na Pyrkon trzeba po prostu pojechać. Żadna relacja nie odda dobrze tego przeżycia, bo nie będzie ona Twoim doświadczeniem. Jedyne o czym mogę zapewnić, to fakt, że z pewnością znajdziesz coś dla siebie. Nawet jeśli impreza może początkowo przytłaczać swoją skalą.
Zatem bez większych wątpliwości i marudzenia, szykujcie się na kolejny Pyrkon, który już został zapowiedziany na 14‐16 czerwca 2024!