W zeszłym miesiącu postanowiłam zgłębić fenomen game jamów. Na pierwszy ogień poszedł PolyJam 2023, a o tym, jak się bawiłam, przeczytacie w tej relacji.
PolyJam to maraton tworzenia gier wideo. W tym roku odbył się on w budynku Centrum Rozwoju Przemysłów Artystycznych przy ulicy Mińskiej w Warszawie. Organizatorem wydarzenia było Koło Naukowe Twórców gier „Polygon”.
Cała impreza trwała 3 dni. Podczas niej ludzie dobierali się w zespoły i robili od podstaw swoje własne gry. Oczywiście, część z uczestników postanowiła w pojedynkę sprostać temu wyzwaniu i naprawdę byłam pełna podziwu dla tego, co udało im się stworzyć w tak krótkim czasie.
Pierwsze wrażenia
Na PolyJam 2023 dotarłam ostatniego dnia imprezy, czyli 5 lutego w niedzielę. Od początku poczułam rodzinną atmosferę i zauważyłam, że ludzie tutaj są bardzo pomocni i życzliwi. Pomimo zmęczenia, które doskwierało każdemu, bardzo chętnie pokazywali mi swoje prace oraz opowiadali o ogólnych wrażeniach z imprezy. Oczywiście nie mogłam sobie odmówić wybrania kilku faworytów, których projekty najbardziej zapadły mi w pamięć. Warto wspomnieć, że w tym roku tematem przewodnim były korzenie.
Wyjątkowe gry, których nie powstydziłyby się profesjonalne studia
Na początku mojego pobytu na PolyJamie 2023 miałam przyjemność rozmawiać z drużyną, która brała już udział w tym wydarzeniu. Wydawała się bardzo podekscytowana swoją grą i z chęcią mi ją zaprezentowała. Była to typowa platformówka, gdzie gracz sterował… kalarepą? Albo burakiem? W każdym razie bardzo przyjemnie się oglądało, jak pikselowe warzywa próbowały się strącić nawzajem z planszy. Używały do tego skrzynek, które chwytały za pomocą korzeni wyrastających ze swoich ciał.
Najbardziej zainteresował mnie projekt grupki chłopaków, dla których był to pierwszy game jam. Niby gra jak pozostałe, jednak to, co najbardziej mnie w tym projekcie urzekło, to sam pomysł na rozgrywkę. W jej toku przechodziliśmy przez różne epoki historyczne, a co za tym idzie, do każdej z nich był przypisany inny typ broni, dzięki któremu mogliśmy pokonać naszych oponentów. Grę zaczynaliśmy na stacji kosmicznej, gdzie otrzymywaliśmy działka laserowe, które zadawały bardzo duże obrażenia i były łatwe w obsłudze. Jednak, na każdej kolejnej planszy nasza broń stawała się coraz słabsza. Na końcu gry trafialiśmy do prehistorii, a naszym orężem była bardzo toporna proca, z której ciężko było trafić przeciwnika. Sam pomysł wydał mi się bardzo interesujący, a biorąc pod uwagę fakt, że produkcja miała bardzo przyjemny dla oka styl artystyczny oraz bardzo ładne animacje, z pewnością chciałabym zagrać w nią w domu.
Jednak dopiero podczas ostatecznych pokazów odnalazłam prawdziwą perełkę. Jako że należę do grona osób uwielbiających wszelkie mitologie, nie mogłam przejść obojętnie koło Demons of Roots. Tytuł polegał na obronie słowiańskiego drzewa (takiego odpowiednika nordyckiego Yggdrasilu), wokół którego stały posągi bożków, m.in. Peruna czy Swarożyca, dające graczowi dodatkowe ataki. Z czasem zarówno nasze jednostki, jak i jednostki przeciwników ewoluowały do nowych silniejszych postaci. Bardzo zaintrygowała mnie mechanika rozgrywki, jak i jej tematyka. Zdecydowanie był to najlepszy projekt, jaki widziałam podczas końcowych pokazów.
Od warzenia mikstur po ośmiornice
Nie mogło również zabraknąć całkiem zakręconych koncepcji. Jedna z gier polegała na wspinaniu się ośmiornicą po ścianie. Jako że te stworzenia mają osiem macek, twórcy wpadli na dość ciekawy pomysł, aby sterowanie odbywało się za pomocą czterech myszek. Teraz możecie zastanawiać się, jak to jest możliwe? Otóż aby zagrać w ten tytuł, potrzebujemy drugiej osoby, aby każda mogła obsługiwać dwie myszki. Cóż, pomysł bardzo oryginalny, ale na pewno, dzięki temu projekt zwrócił uwagę wszystkich.
Myszki i klawiatury to nie jedyne metody sterowania w grach wideo. Jeden z projektów wykorzystywał do tego gogle VR i był jedynym, który obsługiwał okulary wirtualnej rzeczywistości. Pomysł na rozgrywkę również odbiegał od pozostałych tytułów. Gracz wcielał się w czarownicę i jego zadaniem było warzenie eliksirów w wielkim kotle. Całość prezentowała się naprawdę ładnie i animacje oraz grafika były na wysokim poziomie. Ta gra w pewnym stopniu przypominała mi Potion Craft. Tam też mieliśmy do czynienia z przygotowywaniem różnego rodzaju specyfików.
Kwestie organizacyjne oraz wrażenia uczestników
Rozmawiając z Mateuszem Szczepańskim – głównym organizatorem wydarzenia, odniosłam wrażenie, że naprawdę wkłada masę serca w stworzenie tego game jamu. Oczywiście przygotowanie tak dużej imprezy to nie lada wyzwanie, a wręcz, jak to określił mój rozmówca, „dodatkowy etat”. Trzeba przyznać, że całość robiła wrażenie. W rogu sali stał duży szwedzki stół, na którym były ciastka, kawa, herbata i kanapki. Oczywiście nie mogło zabraknąć czegoś na ciepło w ramach obiadu. Dodatkowo w łazienkach były prysznice, a dla wszystkich zmęczonych zostały zorganizowane leżanki w wielkiej sali, aby każdy mógł chociaż przez chwilę odpocząć lub popracować w samotności. Naprawdę włożono wiele wysiłku, aby uczestnicy mieli jak najlepsze warunki do tworzenia swoich gier.
Osoby, z którymi miałam przyjemność rozmawiać, bardzo chwaliły organizację wydarzenia oraz fakt, że catering naprawdę stanął na wysokości zadania. Poza kwestiami związanymi z przygotowaniem PolyJamu, każdy z osobna zachwalał atmosferę oraz bardzo pomocnych współuczestników.
Zwycięzca może być tylko jeden
Należy pamiętać, że PolyJam to przede wszystkim konkurs, gdzie nie tylko jury, ale też inne drużyny oceniają projekty uczestników i na tej podstawie wybiera się zwycięzców w pięciu kategoriach. Poniżej znajduje się pełna lista tegorocznych laureatów.
Zwycięzcy PolyJam 2023:
Innowacyjność:
- Team: Leeshek
- Projekt: Climbtopus
Wykonanie:
- Team: Loremipsum
- Projekt: Demons of Roots
Grywalność:
- Team: Servants of Nurgle
- Projekt: Rise of Elements
Grand Prix:
- Team: Silver Surfers
- Projekt: Big Space Root
A jeżeli mało Wam PolyJamu
PolyJam to nie jedyne wydarzenie organizowane przez „Polygon”. Co jakiś czas Koło Naukowe Twórców Gier organizuje warsztaty, na których pojawiają się specjaliści ze świata gamedevu. Miejscem spotkań jest Wydział Elektroniki i Technik Informatycznych Politechniki Warszawskiej, a wstęp jest całkowicie darmowy.
Zajęcia obejmują nie tylko deweloperski aspekt tworzenia gier, ale również kwestie związane z marketingiem oraz skutecznym pozyskiwaniem inwestorów do swoich projektów. Dla wielu osób, dzięki różnorodności przekazywanej wiedzy, warsztaty mogą okazać się przepustką do gamedevu.
Ogólne wrażenia z PolyJam 2023
PolyJam2023 to jedno z tych wydarzeń growych, które jeszcze długo będę wspominać. Dzięki przemiłym i życzliwym ludziom mogłam poczuć się jak w domu. Widać, że uczestnicy byli niezwykle zaangażowani w swoje projekty i naprawdę włożyli w nie masę serca. Nawet po takim czasie nie mogę wyjść z podziwu, że w niecałe trzy dni wszystkim drużynom udało się stworzyć niesamowite gry, które prawie w niczym nie ustępowały tytułom wydawanym przez profesjonalne studia.
To było niesamowite doświadczenie, a patrzenie na proces tworzenia gier wideo sprawiało mi ogromną przyjemność. Wiele można wynieść z tego wydarzenia zarówno jako uczestnik, jak i obserwator.