Gracze nie są zadowoleni z premiery Star Wars Jedi: Ocalały. Co poszło nie tak?

Obrazek przedstawia protagonistę gry Star Wars Jedi: Ocalały, Cala Kestisa. Mężczyzna kuca, aby móc spojrzeć na robota BD-1.

Star Wars Jedi: Ocalały mierzy się z poważnymi problemami i świadczą o tym negatywne recenzje, które wypełniły Steama.

Długo wyczekiwana kontynuacja Star Wars Jedi: Upadły Zakon wreszcie nadeszła. Możemy już cieszyć się kolejnymi przygodami Cala Kestisa. Niestety, okazuje się, że nie każdy tak dobrze się bawi. Wręcz można powiedzieć, że większości graczy jest raczej zawiedziona. Na Star Wars Jedi: Ocalały nie przestają spływać negatywne recenzje. Dlaczego tak się dzieje?

Głównym problemem, z którym mierzy się produkcja, jest fatalna optymalizacja na komputerach osobistych. Fani narzekają na ciągłe spadki liczby klatek na sekundę. Nie pomoże tutaj nawet posiadanie RTX 4090. Tytuł zużywa prawie 20 GB pamięci wideo, jednocześnie nie obciążając poprawnie karty graficznej. Brak możliwości płynnej rozgrywki jest przesądzającym czynnikiem do wystawienia nieprzychylnej opinii dla większości graczy, co nie dziwi chyba nikogo. W momencie pisania tego tekstu, 51% recenzji na Steamie stanowią te negatywne. Jeśli tego było mało, na podobne problemy narzekają także właściciele konsolowych edycji.

Electronic Arts jest świadome kontrowersji krążących wokół nieudanego debiutu gry. Wydawca uspokaja fanów i zapowiada, że produkcja otrzyma konieczne poprawki. Co ciekawe, o pierwszej aktualizacji konto EA Star Wars informowało jeszcze przed wydaniem tytułu. Wzbudziło to, w tym czasie, niepokój w graczach. Okazuje się, że faktycznie było czym się martwić.

Star Wars Jedi: Ocalały nie jest jednak pierwszą w tym roku grą AAA zmagającą się z problematyczną premierą. Port The Last of Us Part 1 na PC także zafundował fanom podobne nieprzyjemności. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że twórcy szybko załatają produkcję i nauczą się na swoich błędach.

Scroll to Top