We. The Refugees: Ticket to Europe to wyjątkowa gra opowiadająca o koszmarze, z jakim na co dzień borykają się mieszkańcy Bliskiego Wschodu.
W ostatnich latach mogliśmy zaobserwować kryzys uchodźczy na terenie Europy. Powodem takiego stanu rzeczy są m.in wojna domowa w Syrii czy Libii. Coraz więcej osób decyduje się opuścić swój dom i poszukać szczęścia na Starym Kontynencie. Niedawno studio Act Zero postanowiło przyjrzeć się temu problemowi i stworzyć grę opartą na doświadczeniach emigrantów. Tak więc na początku maja bieżącego roku na rynku zadebiutował We.The Refugees: Ticket to Europe, którego recenzję możecie przeczytać poniżej.
Zanim zaczniemy, warto wspomnieć o tym, że twórcy przed rozpoczęciem prac nad tytułem postanowili udać się do jednego z obozów uchodźców, aby przeprowadzić kilka wywiadów. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu deweloperów i przeprowadzonym przez nich badaniom, produkcja bardzo dobrze odwzorowuje klimat krajów Bliskiego Wschodu.
Podróż do Afryki
W grze We. The Refugees: Ticket to Europe wcielamy się młodego, aspirującego pisarza z Warszawy, który postanawia napisać reportaż o uchodźcach. W tym celu chce wcielić się w jednego z nich i przepłynąć Morze Śródziemne nielegalnym transportem. Aby zrealizować swój plan, protagonista rusza do Egiptu i to właśnie tutaj rozpoczyna się przygoda.

Na miejscu okazuje się, że musimy znaleźć sposób, aby dostać się na statek, który będzie płynąć w kierunku Europy. Najprostszym rozwiązaniem jest odszukać jednego z uchodźców i razem z nim znaleźć nielegalny transport na Stary Kontynent. W tym zadaniu mogą pomóc nam dwie postacie poboczne. To, jaką drogę wybierzemy, zależy tylko od nas.
Wszystkie drogi prowadzą na łódź
Wydaje się, że We. The Refugees: Ticket to Europe jest bardzo nieliniową produkcją. I po części jest to prawda. Każda decyzja, jaką podejmiemy podczas rozgrywki, prowadzi historię na inne tory i wpływa na otaczający nas świat. Jednak finalnie, niezależnie od naszych wcześniejszych wyborów, lądujemy na statku i płyniemy w kierunku Starego Kontynentu.

Dzięki rozmowom z postaciami pobocznymi możemy lepiej poznać naszych towarzyszy i uzyskać specjalne notatki, które przydadzą się w ostatniej godzinie rozgrywki. Dodatkowo pozwalają one lepiej poznać świat przedstawiony w produkcji oraz zrozumieć, z jakimi przeciwnościami losu borykali się nasi kompani.
Parę słów o gameplayu, a raczej jego braku
Gra We. The Refugees: Ticket to Europe jest interaktywną opowieścią. W związku z tym w produkcji nie uświadczymy żadnego systemu walki czy rozwijania postaci. Tytuł opiera się głównie na czytaniu tekstu, wybieraniu opcji dialogowych oraz podejmowaniu decyzji fabularnych. Na pierwszy rzut oka może się wydawać, iż produkcja studia Act Zero jest nudna. Nic bardziej mylnego.
Największym atutem gry jest fabuła. Jest to opowieść o poznawaniu nowej kultury oraz siebie samego. Historie opowiedziane przez postacie poboczne chwytają za serce i ukazują, jakiego okrucieństwa może doświadczyć człowiek.

Co ciekawe, twórcy postanowili dodać do swojego dzieła jedną z prawdziwych spraw kryminalnych. Podczas rozmowy z pewną postacią poboczną widzimy fragment gazety, w którym możemy przeczytać o morderstwie w mieście Multan w Pakistanie.
Prawdziwa tragedia mieszkanki Bliskiego Wschodu
W tym fragmencie przedstawię Wam tę historię. Jeżeli ktoś ma wrażliwe nerwy, proszę o przejście do następnego rozdziału.
Qandeel Baloch była gwiazdą pakistańskiego internetu. Różniła się od innych obywatelek swojego kraju. Otwarcie sprzeciwiała się patriarchalnemu modelowi społeczeństwa. Była za równouprawnieniem i chciała zmienić tok myślenia zagorzałych islamistów. Niestety przyszło zapłacić jej za swoje przekonania najwyższą cenę.
15 lipca 2016 roku 26-latka została uduszona przez własnego brata – Waseema Balocha. Co najbardziej porusza w tej sprawie, to fakt, iż morderca stwierdził, że nie żałuje zabicia swojej siostry i uznał, że było to tzw. zabójstwo honorowe. Czym dziewczyna zasłużyła sobie na taki los? Otóż 25-latkowi nie podobały się treści publikowane przez nią w mediach społecznościowych. Chodziło konkretnie o jej zdjęcie z poważanym duchownym – muftim Abdulem Qavim. Jego zdaniem „tego już było za wiele” i postanowił pozbyć się Qandeel.
Honorowe zabójstwa są nadal bardzo często spotykane w krajach Bliskiego Wschodu. Według światowych organizacji dochodzi od tysiąca do pięciu tysięcy takich morderstw rocznie. W większości przypadków ofiarami są młode kobiety, które jakiś sposób splamiły honor swoich rodzin. Powody mogą być różne: sprzeciwienie się mężowi, dodanie czegoś nieodpowiedniego na media społecznościowe. Niestety przez system sądownictwa w państwach islamskich kary za takie zbrodnie są niezwykle niskie.
Obrazy jak malowane
Pomimo swojej prostoty We. The Refugees: Ticket to Europe potrafi zachwycić. Oprawa graficzna jest przepiękna. Podczas rozgrywki zobaczymy wiele obrazków, które tworzą niesamowity klimat. Dodatkowo idealnie pasuje do nich udźwiękowienie produkcji. Wprowadza wyjątkową atmosferę, a niekiedy potrafi budować napięcie.

Kolejnym ciekawym aspektem rozgrywki jest system osobowości oraz uczuć bohatera. Podczas gry podejmujemy decyzje fabularne, przez co dostajemy różne cechy osobowości, które kształtują naszego protagonistę, dzięki czemu możemy odblokować dodatkowe rozmowy z towarzyszami. Dodatkowo może on w danym momencie odczuwać emocje, a te mogą wpływać na opcje dialogowe czy wybory.
Wszystko dla literatury – ogólne wrażenia z We. The Refugees: Ticket to Europe
We. The Refugees: Ticket to Europe jest bardzo dobrą grą. Pomimo tego, iż, podobnie do niedawno opisanego przeze mnie South of The Circle, przejście gry zajęło mi około pięciu godzin, warto ograć ją więcej niż raz. Dzięki wielu wyborom, wpływającym na przebieg rozgrywki, każda nowo rozpoczęta przygoda może wyglądać zupełnie inaczej. W związku z tym, aby w pełni poznać wszystkie smaczki fabularne, będziemy musieli poświęcić znacznie więcej czasu.
Produkcja studia Act Zero opowiada historię ludzi, którzy postanowili uciec przez okrucieństwem, jakiego doświadczyli w swoich krajach. Morderstwa, wojna czy strata bliskiej osoby to dramat, z którym na co dzień borykają się mieszkańcy Bliskiego Wschodu. Nic więc dziwnego, że wielu z nich postanowiło zostawić swój dom i poszukać szczęścia w Europie.
Mimo iż część z nich dociera do Starego Kontynentu, to ich problemy się nie kończą. Potrzebują pomocy wszelkiego rodzaju instytucji zajmujących się imigrantami. W związku z tym twórcy We. The Refugees: Ticket to Europe postanowili przeznaczyć pięć procent zysków z gry na organizacje wspierające uchodźców. Jeżeli chcielibyście zapoznać się z tą wzruszająca produkcją i przy okazji pomóc potrzebującym, to tytuł można zakupić na platformach Steam oraz GOG.com.

