Uwaga! BloodyStealer – nowy wirus komputerowy atakuje graczy

bloodystealer nowy wirus komputerowy atakuje graczy

Kolejny groźny trojan na horyzoncie. Tym razem nowy wirus komputerowy, BloodyStealer, atakuje głównie graczy.

Jak informuje firma Kaspersky, specjalizująca się w oprogramowaniu antywirusowym, na horyzoncie pojawiło się nowe zagrożenie dla świata gamingu. Choć nie jest to pierwszy ani ostatni trojan, z którym wielu z nas się spotkało, ten rozprzestrzenia się w zawrotnym tempie. Zarejestrowano go zarówno w Europie, Azji, Ameryce Północnej, Ameryce Południowej, jak i na Pacyfiku. Co dla nas szczególnie ważne – nowy wirus komputerowy, ochrzczony przez twórców mianem BloodyStealer, atakuje przede wszystkim graczy.

Czym właściwie zajmuje się Krwawy Złodziej? Przede wszystkim kradzieżą danych. Jego obszarem działania są największe platformy gamingowe – Steam, Epic Store, GOG, Origin, Bethesda, ale też Telegram i VimeWorld. Piraci, którzy omijają oficjalne sklepy szerokim łukiem, również nie mogą odetchnąć z ulgą. Przez BloodyStealer gromadzone są bowiem nawet informacje z uTorrent. Oczywiście razem z loginami i hasłami do rąk hakerów wpadają dane kont bankowych, kart płatniczych i podobne szczególnie poufne ciekawostki.

Co hakerzy robią ze zdobytymi informacjami? Kto za tym wszystkim stoi?

Odpowiedź na pierwsze pytanie jest dość prosta. Sprzedają. W darknecie, ciemnej stronie wirtualnego świata, już można znaleźć wiele ofert sprzedaży pozyskanych danych. Liczby ukradzionych kont podawane są w tysiącach na jedną ofertę. Kupić można jednak nie tylko dane samych użytkowników. Nie bez powodu podkreślamy, że BloodyStealer, nowy wirus komputerowy, atakuje głównie graczy. Przedmiotem nielegalnego handlu są również same gry i przedmioty, które można w nich nabyć. Tytuły, które w sklepach kosztują 200 zł można w darknecie nabyć za mniej niż 2 zł.

Odpowiedź na drugie pytanie jest nieco trudniejsza. Jak to zwykle w podobnych sprawach bywa, ciężko dotrzeć do oryginalnego źródła. Co istotne, Krwawy Złodziej atakuje pod wieloma postaciami. Dostęp do oprogramowania, dzięki któremu możliwe jest używanie BloodyStealera do własnych celów, można wykupić. Wbrew pozorom, jego cena jest bardzo przystępna. Dostęp na miesiąc kosztuje jedyne 700 RUB, a dożywotnia licencja zaledwie 3000 RUB. Daje to odpowiednio około 40 zł i 165 zł za czasowy i nieograniczony użytek tego trojana.

Podobne ataki hakerskie nie są niestety rzadkimi, odosobnionymi przypadkami w świecie gamingu. Wydaje się, że twórcom sprzętu i oprogramowania pozostaje na bieżąco zmagać się z coraz to nowymi pomysłami złodziei danych. A jak Wy widzicie przyszłości walki z cyberprzestępcami?

Redaktorka: Marta Biernacka

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top