Gwiezdna podróż bohatera, czyli co nas porywa w storytellingu Star Wars?

Kadr z filmu Gwiezdne Wojny: Powrót Jedi, dwóch mężczyzn walczy na miecze świetlne, jeden ma na sobie czarną zbroję i hełm, w rękach czerwony miecz świetlny, drugi zaś jest uzbrojony w niebieski miecz

Są historie, które wciągają nas bezwarunkowo. Star Wars jako popkulturowy fenomen to przykład tego, jak historia z odległej Galaktyki może nagle stać się nam bliska.

Star Wars to uniwersum, na którym wychowały się pokolenia. Niezależnie od wieku odbiorców, każda produkcja budzi ogromne emocje i pobudza wyobraźnię. Od filmów, przez wersje znane z automatów arcade, po wersje komputerowe i konsolowe, niezmiennie cieszą się stałym zainteresowaniem widzów i graczy. Co nas porywa w storytellingu Star Wars tak bardzo, że wciąż chętnie wracamy do tego świata? Sekret z pewnością tkwi w podróży, która wyznacza nam tempo wydarzeń kosmicznych przygód. 

Podróż bohatera jako uniwersalne narzędzie narracyjne

Aby znaleźć odpowiedź na to, co nas porywa w storytellingu Star Wars, musimy najpierw zrozumieć samą podróż bohatera. Sięgnął po nią George Lucas tworząc legendarny tytuł. Bez tego trudno będzie pojąć kochany przez miliony fenomen. Nawet jego krytyka wynika głównie z wysokiego progu oczekiwań, jakie powstają w naszej głowie, gdy pomyślimy o marce Star Wars. O emocjach związanych z premierą nowego tytułu pisaliśmy w recenzji Star Wars Outlaws). 

Jak już zostało powiedziane, podróż bohatera to uniwersalny wzorzec narracyjny. Możemy go odnaleźć w mitach, historiach niezależnie od miejsca ich pochodzenia oraz w różnych archetypach i toposach. To monomit Josepha Campbella, który został przez niego opisany w książce Bohater o tysiącu twarzy. Opisuje on model narracji, jaką możemy odnaleźć w każdej historii z jednostką wyjątkową.

Zgodnie ze schematem takich opowieści, zwykły świat protagonisty (często jeszcze nieświadomego własnej bohaterskości) burzy się i zmienia. To prowokuje go do wyruszenia na wyprawę – dosłownie oraz w przenośni. Wyjście ze strefy komfortu prowadzi wybrańca przez serię prób oraz perypetii, aż do ostatecznego sprawdzenia siebie (można od razu poczuć tę walkę z finałowym bossem, prawda?). W końcu wiedzie go do powrotu do punktu wyjścia – ale już odmienionego doświadczeniami. Podróż bohatera jest nie tylko uniwersalnym schematem budowania wciągających historii, możliwych do utożsamiania się postaci i opowieści. Umożliwia on również skutecznie porównać tradycje literackie w czasie i kulturze.

Pierwsze Star Wars z 1977 roku wraz z ich bohaterem – Luke’iem Skywalkerem, są klasycznym obrazem realizującym campbellowską podróż. Sam George Lucas przyznał, że świadomie sięgnął po ten model. Warto przypatrzeć się bliżej i nieco bardziej metodycznie tej historii, aby zrozumieć, na czym polega fenomen tego schematu narracji. Dzięki niemu opowieść tak dogłębnie nas porusza i zostaje z nami przez kolejne dziesięciolecia. A przy okazji inspiruje do powstania coraz to nowszych kontynuacji w obrębie różnych mediów, takich jak filmy czy gry komputerowe. 

Samotny mężczyzna idzie po piaszczystej planecie w kierunku dwóch zachodzących słońc

 

Początek wyprawy bohatera w Star Wars

Filmy z uniwersum Star Wars to opowieść o tym, jaką podróż odbywa bohater, aby stać się inną, nową wersją siebie. Ale nie tylko. O ile każda część to osobna opowieść, o tyle tworzy ona również całość jako kolejne trylogie. To znaczy, że każdy film jest i samodzielną historią, ale i etapem większej całości.

Gdyby rozebrać historię Skywalkera na poszczególne części, uzyskalibyśmy obraz złożony z kilku elementów, które moglibyśmy również odnaleźć w innych produkcjach z tego uniwersum. Stąd wiemy o pewnej uniwersalności, którą cechuje się właśnie schemat podróży bohatera. Jeśli przyjrzeć się temu z bliska, w historii możemy odnaleźć pewne konkretne etapy.

Przedstawienie Luke’a następuje w momencie, gdy mieszka on na piaszczystej planecie Tatooine, z której można podziwiać jej dwa słońca. Nie spotykamy go w żadnych nadzwyczajnych okolicznościach – prowadzi nudne życie jako farmer, co zmieni dopiero odtworzenie tajemniczej wiadomości przechowywanej w R2-D2. Ten moment fachowo nazwiemy Wezwaniem do Przygody. Luke ostatecznie się jej podejmuje (choć nie w pierwszym momencie — to okoliczności zmuszają go do wyruszenia w podróż, jak przykładowo dzieje się z Bilbo Bagginsem w Hobbicie). 

 

W podjęciu decyzji o wyruszeniu na wyprawę pomaga Luke’owi poznanie osoby, którą w schemacie podróży bohatera nazywamy Mentorem. W tej roli Obi-Wan Kenobi oferuje Luke’owi naukę, opowiadając mu o Mocy. A gdyby nasz bohater przeżywał wahania? Historia stawia go przed okolicznościami, które nie mogą zatrzymać go w miejscu Wujostwo Luke’a zostaje zamordowane przez wrogie Imperium, co go motywuje by wyruszyć w podróż. Na swojej drodze poznaje sojuszników (taką funkcję spełnia Han Solo i Chewbacca), przeżywa pierwsze zetknięcie się z wrogami oraz próby sił, które mają pokazać, ile będzie kosztować ostateczna konfrontacja. 

Perypetie i próby bohatera jako bohaterski sprawdzian

Próba na Gwieździe Śmierci to już kolejny etap historii, który nazywamy w naszej konstrukcji Zbliżeniem do Jaskini Grozy. To moment zetknięcia się z poważnym zagrożeniem oraz zapowiedź nadchodzącej konfrontacji. Próbą ostateczną w naszej historii była zaś śmierć Mentora i zderzenie się z wizją przyszłości i starcia z Darthem Vaderem.

Kolejnym etapem podróży Luke’a jest Nagroda – moment, w którym uczy się ścieżek Mocy i zaczyna wierzyć we własne możliwości. To zaś wiedzie go do etapu zwanego Drogą Powrotną – wraz z Rebelią bierze udział w ataku na Gwiazdę Śmierci. Ten punkt historii to tak zwane Zmartwychwstanie – chwila, gdy dokonuje się dowód na bycie bohaterem, bycie Wybrańcem. Każda podróż kończy się powrotem, a w wyprawie bohatera jest to Powrót z Eliksirem. Przez eliksir rozumiemy coś wyjątkowego, co potwierdza, że cała podróż odbyła się. Jest również świadectwem zmiany, jaka zaszła w samym bohaterze. W wypadku Luke’a jest to szacunek przyjaciół i Rebeliantów oraz rozpoczęcie nowego życia, które w końcu doprowadzi go do zostania Rycerzem Jedi.

A to tylko jedna z części! Pasjonujące, prawda? 

Każda z dalszych części oryginalnej trylogii prowadzi nas przez te same etapy, choć w osobnych historiach. Wszystkie razem prowadzą nas od Luke’a farmera do Rycerza Jedi, który przeciwstawił się Ciemnej Stronie Mocy oraz pokonał ją. Przynajmniej na jakiś czas. 

 

Co daje nam taki schemat historii? 

Poza uniwersalnością, do której przejdę zaraz, takie opowiadanie historii bohatera pozwala nam stopniowo poznać go, znaleźć rzeczy, które nas z nim łączą. Umożliwia utożsamienie się z jego rozterkami, pragnieniem wyjątkowości i sprawdzenia się. Stopniowe przejście przez każdy etap historii buduje przywiązanie między nami oraz bohaterem. Coraz bardziej wciąga nas w świat historii. Jednocześnie, łatwo odnajdujemy się w strukturze tego modelu. Dzieje się tak, ponieważ możemy go rozpoznać z innych opowieści — jest powielany we wszystkich kulturowych historiach i mitach.

Wreszcie, model podróży bohatera pozwala nam na naprawdę dobry storytelling – uniwersalny i odbierany głównie emocjonalnie. Star Wars to historia, która równie dobrze mogłaby zaistnieć we wszystkich innych realiach i we wszystkich innych światach. O jej mocy decyduje głównie możliwość odbioru emocjonalnego przeżyć oraz zmagań bohaterów. Oddziałuje ona na pierwotne instynkty oraz potrzeby – relacji, miłości, dojrzewania, zagubienia, chęci poznania własnych możliwości. Jednak pozwala też na zwątpienie w to, co tak naprawdę możemy i kim jesteśmy. To problemy dotykające każdego z nas w różnym stopniu i na różnych etapach życia, dlatego mogą z nimi utożsamić się widzowie w każdym wieku. Jednocześnie popuszczając przy tym wodze fantazji o niesamowitych galaktykach. 

Właśnie zaistnienie tej historii w niesamowitej scenerii dodatkowo podsyca wyobraźnię i chęć przeżycia takich przygód, jakie widzimy na ekranie. Jednak umiejscowienie tego w scenerii gwiazd to już nie tyle kwestia samego storytellingu, a settingu

Czym jest setting? 

W literaturze, filmie oraz grach przez setting rozumiemy czas i miejsce akcji oraz ogólne tło, w którym rozgrywa się dana historia. Składają się na niego zarówno lokacja, jak i warunki społeczne, kulturowe, historyczne czy polityczne. W omawianym przez nas wypadku, to wciąż ścierające się ze sobą Jasna i Ciemna Strona Mocy, walka o władzę w Galaktyce, próba przywrócenia równowagi sił oraz pokoju. Zadaniem settingu jest budowanie nastroju. Przez wpływ, jaki wywiera na zachowanie postaci, często ma kluczowe znaczenie dla fabuły.

Historia Luke’a Skywalkera, farmera, dziecka, które dorasta wychowywane przez wujostwo, mogłaby wydarzyć się gdziekolwiek. To uniwersalna historia o tym, jak mogą potoczyć się ludzkie losy. Umiejscowienie jej w takim settingu, pośrodku zapalnej sytuacji w Galaktyce zdominowanej przez Imperium, czyni tę historię wyjątkową w nastroju. Dodaje jej pewnej magii, jaką tworzy nam możliwość międzygwiezdnej podróży. Ale nie buduje nam właściwej, core’owej warstwy storytellingu, która opowiada o tym, jaką drogę trzeba przejść od zera do bohatera. I że w poszukiwaniu i realizacji siebie nigdy nie wolno się poddawać. 

 

Moc pozostaje z nami 

Wyjątkowość historii przekłada się na niemalejące zainteresowanie odbiorców oraz na to, że z bohaterem mogą utożsamić się kolejne pokolenia. Można w tym upatrywać siły prawdziwego storytellingu, który porusza do głębi i odwołuje się do najskrytszych tęsknot, a jedną z nich jest z pewnością marzenie o przeżywaniu niesamowitej przygody. Nic dziwnego, że z taką chęcią i otwartością możemy wracać do znanych i kochanych motywów nie tylko przed ekrany – czy to kina domowego, czy tego instytucjonalnego – ale również szukając mocnych wrażeń przez immersyjne doznania, jakich dostarczają nam gry komputerowe. 

Star Wars były jednym z pierwszych przykładów adaptacji filmu na grę komputerowąStar Wars: The Empire Strikes Back pojawiło się po premierze filmu, już w 1982 r. Intrygujący automat w kształcie zamkniętej budki, tak odmienny od form ówczesnych gier wideo, umożliwiał odegranie jednej sceny z tytułu – starcia z kroczącymi maszynami AT-AT na mroźnej planecie Hoth. Gra polegała na lataniu statkiem w dowolnym kierunku oraz niszczeniu maszyn przez strzelanie do nich, więc graczom został zaoferowany jedynie wycinek całej historii, którą mogli znać z ekranów kin. 

 

Jednak, od tego czasu, historia i wyjątkowy storytelling Star Wars nie przestały inspirować twórców gier. Powstało ponad sto różnych gier z uniwersum Star Wars, przygotowanych na różne konsole, równie wiele mobilnych, Star Wars w wersji arcade, czternaście growych serii oraz nawet seria Pinball. Wciąż pojawiają się różne plotki i domysły na temat kolejnych tytułów, jak przykładowo o kontynuacji Star Wars Jedi: Ocalały. Dlatego, możemy z pewnością stwierdzić, że to nie koniec historii, które przeniosą nas w czasy „dawno temu w odległej galaktyce” – zarówno na ekranach kin, jak i w wirtualnej rzeczywistości gier komputerowych. 

1 thought on “Gwiezdna podróż bohatera, czyli co nas porywa w storytellingu Star Wars?”

  1. Świetny artykuł! Słyszałem kiedyś o podróży bohatera, ale jako fanowi Gwiezdnych Wojen super było mi się dowiedzieć, że również tutaj zostały zastosowane te triki i dlatego ta historia tak dobrze działa. May the force be with you!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
Verified by MonsterInsights