Przeznaczenie, którego nie unikniesz? God of War Ragnarök – recenzja gry

Kratos i Atreus w objęciach

Przenieście się do magicznego, doskonale skonstruowanego uniwersum z bogiem nad bogami. Sprawdźcie recenzję i odkryjcie, czy jedno życie może wpłynąć na los wszechrzeczy w grze God of War Ragnarök.

Jedną z niewielu gier, które absolutnie mnie wciągnęły i wciąż myślę o nich z ogromnym sentymentem, jest God of War, którego recenzję znajdziecie tutaj. Ten tytuł, wyprodukowany przez Santa Monica Studio i wydany przez Sony Interactive w 2018 roku, zafascynował mnie na tyle mocno, że z trudem kończyłam z nim przygodę. Wciąż chciałam poznawać bohaterów i zachłysnąć się niekończącą historią.

Fabuła, ludzie i ich losy oraz różne światy –  wszystko zrobiło na mnie duże wrażenie. Doświadczałam niezwykłych zdarzeń, przemierzałam rozmaite miejsca i odkrywałam ich piękno. Przeżywałam wiele chwil wzruszeń i momentów, w których dawałam upust złości, wyżywając się na nieprzyjaciołach. To nie tylko moje odczucia – tytuł zdobył 94 punkty w rankingu najlepszych gier na PS4 na portalu Metacritic. Zabierając się za kolejną część, God od War Ragnarök, zastanawiałam się, czy i tym razem ciężko będzie mi pożegnać się z tą historią i ukończyć ją. Tak było w poprzedniej części, więc z wielką chęcią i równie ogromnymi oczekiwaniami, zabrałam się za kontynuacje i dlatego też powstała jej recenzja.

Co dwie głowy, to nie jedna!

W piątej części trzecioosobowej gry akcji jeszcze raz z przyjemnością przychodzi mi wcielić się w rolę Kratosa, który wraz ze swoim – tym razem starszym i dojrzalszym – synem Atreusem ponownie przemierza dziewięć światów. Chłopak jest zdecydowany i pewny siebie, gotowy, by pójść w ślady ojca. To, co wyróżnia tę część, to możliwość sterowania chłopakiem i przeżywania z nim przygód. Dla mnie to ciekawe doświadczenie urozmaicające rozgrywkę, które pozwala na jeszcze większe wciągnięcie się w wątek oraz poznawanie nowych, nieznanych do tej pory talentów i wykorzystywanie ich w walce. 

Niemniej jednak przełączanie się między osobami sprawia, że można zapomnieć, kto dysponuje mocą, z której chcemy w danej chwili skorzystać. Dzięki sposobności kierowania młodym pół gigantem, pół bogiem mamy okazję dowiadywać się rzeczy, których nie dowiedziałby się jego tata, docierać do innych krain, o których istnieniu nie wie nikt, spotykać nowe osoby, odkrywać przeznaczenie, którego być może nie odkrylibyśmy, wciąż poruszając się tylko doświadczonym wojownikiem.

Owładnięty niezwykłą mocą

Na początku rozgrywki w dość nietypowy sposób dowiadujemy się o drzemiącej w młodzieńcu ukrytej mocy. Nie zdradzę Wam co to za umiejętność, abyście sami mogli doświadczyć ogromu jej potencjału i siły. Korzystamy z niej poprzez runiczne przywołanie, a naszym zadaniem jest jej kontrolowanie oraz wykorzystywanie do walki. Przyda się w szczególności, gdy nieprzyjaciół jest wielu, a nam grozi rychła śmierć.

Poza tym chłopak posiada wiele innych, bardzo przydatnych specjalności i narzędzi. Może przywołać widmowe wilki, które zadają obrażenia i na chwilę zatrzymują wrogów. Jest też wyposażony w łuk i wykorzystuje dwa rodzaje strzał: pieczęci, które niszczą blokady oraz dźwiękowe, które pozwalają między innymi na otwieranie przejść.

Warto pamiętać, żeby zgromadzone punkty doświadczenia, które otrzymujemy po wykonaniu misji, od razu wykorzystać. Im więcej ich posiadamy, tym więcej ulepszeń możemy pozyskać. Zdecydowanie wpłynie to na efektywność w walce, ponieważ rozwijając poziom naszej stali czy pancerza, stajemy się coraz lepszym tytanem potyczek.

Atreus stojący naprzeciwko białego, leżącego owilka

Niszczycielski szał, jak go okiełznać?

Kratos natomiast ma niezwykłe zdolności, które sprawiają, że rozgrywka nabiera całkiem innego wymiaru.  Potrafi pozbywać się oszołomionych wrogów jednym ciosem kończącym albo wykorzystywać Spartański Szał, który urządza totalną jatkę przez dobre kilkanaście sekund. Możemy skorzystać z niego jednak dopiero po napełnieniu poziomu szału, który znajduje się zaraz pod poziomem zdrowia. Zdobywamy go poprzez eliminowanie rywali lub zdobycie czerwonych kryształów, które często pojawiają się na naszej drodze lub zostają upuszczone, gdy pokonujemy przeciwników.

Szał dzielimy na trzy rodzaje: męstwo, gniew i furia. Pierwszy zużywa część paska na uleczanie, drugi zadaje duże obrażenia przy użyciu aktualnie dzierżonego narzędzia, a trzeci – zadaje zwiększone obrażenia i jednocześnie regeneruje życie. W czasie jej trwania nic nas nie może zabić. Idealnie sprawdza się podczas trudniejszych i problematycznych starć oraz gdy walka jest już prawie zwycięska, ale obawiamy się, że przy niskim poziomie życia możemy jednak nie zatriumfować. Możemy przełączać się pomiędzy tymi trzema rodzajami, ale tylko przed rozpoczęciem starcia, otwierając menu rozwoju postaci. Pozwala to dostosować się do obecnej sytuacji, bo nie jesteśmy skazani tylko na jedną do końca gry. Możemy nimi żonglować, w zależności od potrzeb.

Kratos trzymający w rękach jakiś przedmiot

Potrzymaj mi topór!

Poza boskimi mocami nasz bóg wojny jest też obdarzony dwoma rodzajami broni. Pierwszą z nich są ostrza chaosu, wykute w Hadesie przez Aresa, związane na stałe z jego duszą. Przydają się do niszczenia gąszczy pnączy, w których ukryte są skrzynie. Ich ogień spala przeszkody, które stają na naszej drodze. Należy je na bieżąco usprawniać, by je wzmocnić.

Druga broń, z którą sama się nie rozstaję i najwygodniej mi jej używać – to Lewiatan. Topór, który odmiennie od ostrzy – zamraża przeciwników. Został wykuty przez znanych nam już braci – Broka i Sindriego, uznawanych za najlepszych rzemieślników. Dzięki jego udoskonaleniom udaje się powalać trzech przeciwników jednocześnie albo wprowadzać nowe kombinacje.

Do odkrycia pozostaje nam jeszcze trzecia. Ma zdolność kruszenia skał, a dzięki niej docieramy do wcześniej niedostępnych stref, więc warto do nich wracać, gdy ją posiądziemy. Nie dostajemy jej na początku, więc musimy uzbroić się w cierpliwość, do momentu aż na nią zasłużymy, ale gdy już trafia w nasze ręce – okazuje się niesamowicie przydatna i skuteczna.

Kratos i starcie z wrogiem

Sposób na morderstwo

Mając do wyboru dwa czy nawet trzy rodzaje oręża, nie warto przywiązywać się zbyt mocno do żadnego z nich, ponieważ każdy ma swoje atuty i przyda się w walce z trudniejszymi przeciwnikami. W momencie, gdy wykorzystamy już wszystkie moce pierwszego narzędzia, wystarczy, że zastąpimy je na drugim i wykorzystamy jego potencjał, zanim pierwsze się naładuje, zadając nim więcej groźniejszych obrażeń. Taka taktyka pozwoli bez przeszkód stawić czoła nawet najpotężniejszym wrogom. Niektórzy rywale jednak mogą nie być podatni na dany typ rynsztunku albo wcale nie odnosić obrażeń, wtedy zmiana również jest wskazana, a wręcz niezbędna, by wyjść z walki cało.

Jedynym minusem było dla mnie przełączanie się między nimi w trakcie walki. Często niestety nie dostajemy na to zbyt wiele czasu, a może nam się też pomylić kolejność, co w kulminacyjnym momencie nieraz pokrzyżuje nam plany czy doprowadzi do śmierci. Staje się to czasem dość uciążliwe i może być nawet denerwujące, jednak w ostatecznym rozrachunku posiadanie tak dużego wyboru wyjdzie nam tylko na plus.

Kratos walczy z niedźwiedziem

Obrona, czyli jak stać się kowalem własnego losu

Identycznie jak wcześniej posługujemy się naszym toporem, Lewiatanem. Podnosimy go, rzucamy nim, a następnie go przywołujemy, korzystając z tych samych przycisków kontrolera. Osoby powracające do tytułu nie powinny mieć zatem problemów, aby przeciwnicy uciekali w popłochu. Wystarczy kilka godzin praktyki, żeby przypomnieć sobie sterowanie. Poza ofensywą mądrze jest także korzystać z defensywy. Obrona nie sprawia większych trudności, blokowanie i parowanie ataków również działa w ten sam sposób, co w poprzedniej części.

Do wyboru mamy kilka rodzajów tarcz, dobrze jest więc sprawdzić właściwości każdej z nich i dokonać odpowiedniej selekcji, bo są unikalne. Jedna na przykład potrafi spektakularnie wyrzucić wrogów w powietrze po uderzeniu w ziemię, a inna ich po prostu ogłusza. Warto zaprzyjaźnić się z wybraną osłoną i wykorzystywać ją jak najczęściej, szczególnie podczas walk z bossami. Ciężko ich nazwać bardzo trudnymi, jednak czasem mogą napsuć krwi, zanim się ich pokona. Jednak nie tylko z nimi mogą być problemy.

Kratos i Atreus z wizytą u kowala Brooka, w miejscu wyrobu bronii

Bestia bestii nie równa

Bestiariusz oferuje nam wiele wrogich bytów i stworzeń, które pojawiają się w misjach dość często. Na wiele z nich trzeba przyjąć odrębną taktykę. Na jedne działają tylko bezpośrednie starcia i mocne uderzenia, a z innymi musimy się trochę pomęczyć na dystans, by w kluczowym momencie zbliżyć się i wykonać ostateczny cios, który obróci naszego przeciwnika w drobny pył. Do innych – bez tarczy nie podchodź.

W tej części dostajemy dodatkowy poziom trudności – łaskawość, który sprawi, że rozgrywka nie będzie aż tak wymagająca. Polecam ją osobom, które wolą skupić się na fabule i tylko małym stopniu doznać ferworu walki. Osobiście dla mnie najlepsza jest opcja trzecia, czyli wyważona rozgrywka, w której można jednocześnie zaznajomić się z historią i trochę bardziej przelewać krew.

Na tym poziomie trudności mamy czasem do czynienia z dość wymagającymi rywalami, ale nie są nie do pokonania, mimo że czasem faktycznie ma się ochotę rzucić padem o telewizor, czego oczywiście nie polecam. W naszych morderczych zmaganiach rzecz jasna nie pozostajemy sami. Do pomocy mamy przyjaciół, którzy stają u naszego boku, dzierżąc w dłoniach przydatny oręż.

Główny bohater Atreus i wielki wilk

Towarzysze broni, w drogę już czas!

Wraz z nieustraszonym Kratosem, przypięty do jego pasów, ponownie podróżuje Mimir – przyjaciel i mędrzec, który został uwolniony przez herosa w poprzedniej części serii. Jest doradcą i komentatorem zdarzeń, ostrzega go przed nadchodzącym niebezpieczeństwem, pomaga też mu zrozumieć zachowanie Atreusa i wpływa poniekąd na decyzje boga dotyczące małolata. Podczas pełnych przygód wypraw poznajemy kilka jego żartów oraz opowieści, które uchylają nam rąbka tajemnic z przeszłości.

Ku mojemu zdziwieniu w podróżach bierze udział również Freya, największy wróg naszego boga, natomiast powód jej towarzystwa poznacie sami w toku gry. Na ogół z młodym półbogiem czas spędza Sindri, który pomaga mu w walce, opowiada o różnych zdarzeniach, pozwala mu też trochę zrozumieć tatę. Pierwszy raz natomiast zetkniemy się z Angerbodą, młodą olbrzymką, która ujawnia nieznany koledze los, opowiada swoją historię i zabiera go w nieznane dotąd terytoria.

W trakcie wydarzeń poznajemy również nieznaną dotąd historię o Broku i Sindrim, co pokazuje nam, że braterska miłość to nie tylko mrzonka. Oprócz nich pojawia się jeszcze wiele innych, nowych i ciekawych figur, z którymi przemierzamy różne punkty na mapie.

Atreus i Kratos i Towarzysze podróży planujący dalsze działania

Eksploracja na wielką skalę

Poza główną misją czeka na nas naprawdę wiele zadań pobocznych i możliwości udania się do najgłębszych zakamarków odkrywając różne skarby. Co nam daje wykonywanie dodatkowych zadań i szukanie znalezisk w każdym kącie? Większość drugorzędnych wątków oferuje nam ciekawe nagrody, ekwipunek, który przydaje się do rozbudowy czy otrzymania nowego pancerza, zdobywanie punktów umiejętności, które wykorzystujemy w drzewku, przypisując je do danego typu uzbrojenia. Możemy też po prostu podróżować do ukrytych, zrobionych w niezwykły sposób, majestatycznych lokalizacji, co samo w sobie jest dla nas bonusem.

Odkryte tereny otwierają nam również drogę do innych misji, które możemy wykonać. Może nie uda nam się zrobić wszystkich, ponieważ zajęłoby to naprawdę dużo czasu, albo warto spędzić chwilę nad wybraniem sobie tych najciekawszych i zaopatrywać się w nowe umiejętności i moce, które pozwalają naszemu śmiałkowi przechodzić na wyższy poziom. Oczywiście nie poprzestajemy tylko na jednym obszarze, bo do dyspozycji mamy ich kilka.

Atreus doi na przeciwko skalistej ściany

Tym razem mamy ich aż dziewięć

W tej części wyruszamy nie do sześciu, jak poprzednio, ale aż do dziewięciu światów, i poznajemy je wszystkie. Wybierzemy się do domu mrocznych elfów oraz elfów światła, doświadczymy mrozów Midgardu czy zanurzymy się w ogniu Musphelheimu. Vanaheim natomiast otworzy nam przed sobą bujną naturę, szczególnie gdy wrócimy tam kolejny raz. Wszystkie ukazują nam swoje piękno, różnorodność. Są niewątpliwie wykonane w bardzo szczegółowy sposób i z potężnym rozmachem. Jedne będą surowe, niekiedy straszne, niebezpieczne. Inne bajeczne, fantazyjne, naturalne, z ogromem zieleni i roślinności wokół.

Widoki, które widzimy z wysokości, zapierają dech w piersiach. Poczujemy się, jakbyśmy rzeczywiście przemierzali góry, lasy, jaskinie, wysepki, rzeki czy jeziora. Pojawiają się również lodowce oraz pokryte lawą kamienne ściany. W trakcie podróży trafiamy na wiele tajemniczych i mrocznych stworzeń, ale również pięknych, fantastycznych zwierząt. Wszystko, co widzimy, jest dopracowane w każdym, nawet najmniejszym detalu. Trzeba to po prostu samemu zobaczyć, aby poczuć magię otaczającego świata. Wracając jeszcze do naszych głównych ról – teraz w pełni poznajemy ich historie, otwierają się przed nami nowe wątki, poznajemy ich odczuć czy lęki. Możemy wraz z nimi dojrzewać.

Kratos, z wysoka podziwia panoramę świata.

Mały podrostek czy już młody mężczyzna?

W God of War Ragnarök największe wrażenie zrobił na mnie Atreus, który dojrzewa na naszych oczach i staje się mądrzejszy względem poprzedniej części przygód. Sam zaczyna decydować o swoich poczynaniach. Nie zależy już w takim stopniu od swojego ojca jak kiedyś, nie potrzebuje stałej opieki i uwagi. Nie kryje się w jego cieniu, a w momencie, kiedy na ich drodze pojawiają się przeszkody czy wrogowie, staje w ramię ze swoim rodzicielem jak równy z równym, by pokonywać własne lęki, nieprzyjaciół, a przy tym także się wykazać.

Jest dociekliwy, trochę zbuntowany, wyraża własne zdanie i chce odkrywać własną drogę. Sprawdza, czy jego perspektywa dopuści do znalezienia alternatywnych działań. Pokazuje innym, że można działać inaczej, odkrywa przed nimi rzeczy, których nie dostrzegają. Ma swój obraz rzeczywistości, wie, którą ścieżką chce kroczyć. Próbuje zmienić przeznaczenie, odwrócić bieg wydarzeń. Atreus to postać buntownicza, ciekawa świata i poznająca siebie.

Atreus ponownie odwiedza węża świata

Relacja rodzicielska

Nie tylko on przechodzi przez okres dojrzewania. Godna uwagi ogólnie wydaje się bardziej zacieśniona relacja między głównymi bohaterami. Kratos na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie surowego, trochę wycofanego, markotnego i małomównego. Nie wyraża swojego zdania w pełni, jednak może nie taki diabeł straszny? W tej części częściej rozmawia z pierworodnym, zmienia się. Zdarza się, że uchyla mu rąbka tajemnicy ze swojej przeszłości. Może jeszcze nie do końca mówi mu, co czuje, ale widać, że zależy mu na chłopaku i pragnie go chronić.

Mimo to jednak zdarzają się sytuacje, gdy nadal pozostaje oschły, ale trudno się temu dziwić, wychowanie twardą ręką ma we krwi. Zdecydowanie jest to efekt ciężkiego, agresywnego spartańskiego treningu, którego doświadczył w swoim dzieciństwie. Ciężko zatem oczekiwać, by działał w inny sposób. Zdając sobie sprawę, że prawdopodobnie nie będzie w stanie powstrzymać syna od poszukiwań odpowiedzi – razem z nim udaje się w podróż po to, by czuwać nad jego bezpieczeństwem i spędzać z nim więcej czasu, co z drugiej strony pokazuje, że potrafi poruszyć swoje serce.

Kratos i Atreus w objęciach

Odpowiedzi na wagę złota

Im dłużej zagłębiamy się w losy głównego bohatera, tym więcej jego wcześniejszych doświadczeń, z resztą bardzo smutnych i tragicznych, odkrywamy. Jest bardziej skory do ujawniania swoich uczuć. Widzimy głęboko ukryty żal, smutek, pretensje czy wręcz wzburzenie, które w nim tkwi, a otwartość naszego siejącego zniszczenie i chaos jegomościa może chwytać za serce. Widać, że jest świadomy błędów, które popełnia. Wie, z jakimi konsekwencjami wiązały się kiedyś dla niego i jego rodziny, więc za nic w świecie nie chce pozwolić na to, by jego syna dotknęło to samo.

Podczas gry dowiadujemy się, jakie przeznaczenie ma czekać Kratosa, a on mimo tej wiedzy wydaje się niewzruszony i niezbyt przekonany do tego, że los, który został mu rzekomo zapisany, miałby się spełnić. Jest twardy, upiera się przy swoim, może nawet sprawia wrażenie zupełnie nieprzejętego tym faktem, ale z drugiej jednak strony chce, by syn przygotował się na wszystko, nawet na to, że może kiedyś zostać sam.

Atreus i Tyr, który nachyla się nad chłopakiem, mówiąc do niego.

Cel życia 

Nasz bóg, nad którym wciąż ciąży brzemię mordu i chaosu, ma jedną misję – wytrenowanie swojego dziecka i zapewnienie mu bezpieczeństwa. Nie zawsze okazuje się to oczywiście łatwe, ponieważ ten z kolei potrafi wpakować się w kłopoty jak nikt inny, ale nie ma się co dziwić, w końcu niedaleko pada jabłko od jabłoni! Na początku mężczyzna nie będzie zbyt przychylny do wdrażania pomysłów, jakie jego dzieciak mu serwuje, ale ponieważ zechce być z nim blisko, zgadza się na propozycje.

W trakcie wypraw spotyka ich wiele nowych wyzwań, nieraz igrają z ogniem czy bez wiedzy drugiego udają się w niekonieczne bezpieczne zakątki. Nie obędzie się także bez zasadzek czy oszustw. Wiele rzeczy zaskakuje ich obu, jednak nie poddają się i prą naprzód. Wszystko jednak, co spotykają na swej drodze, jest bardzo realistyczne i powoduje, że czujemy, jakbyśmy tam byli naprawdę.

Atreus i Kratos , nocne niebo i uwolnione stworzenia

Każdy detal ma znaczenie

Korzystając z najwyższych ustawień gry i telewizora z rozdzielczością 4K, napawałam się widokiem majstersztyku, jakim jest God of War Ragnarök. Główne postaci są wykonane z niesamowitą starannością i dbałością o szczegóły. Mimika twarzy zawsze odzwierciedla sytuację, w jakiej znajdują się postacie. Widzimy ból, rozpacz, żal, złość i przerażenie, ale również zrozumienie, radość i miłość, wszystkie emocje czytamy z twarzy.

Zakończenia walk w zwolnionym tempie, które pokażą ostateczne ciosy, bardzo cieszą. Uważam, że moment kulminacyjny rozprawienia się z nieprzyjacielem jest świetnie wykonany. Dzięki niemu możemy przyjrzeć się jeszcze dokładniej detalom i ujrzeć prawdziwą siłę zabójcy. Twarze ukazują widoczne zmarszczki, blizny i pojedyncze włoski, u stworzeń dostrzeżemy łuski, pióra, sierść, jakby były żywe. Przedmioty, jak pancerze czy ostrza odbijają blask słońca. Widzimy płatki śniegu, unoszący się w powietrzu pył i mgłę. Natura, na którą kierujemy wzrok, oddana jest w bardzo rzeczywisty sposób, trawa, kamienie pokryte mchem, liście, ziemia i niebo.

treus i Kratos na łodzi,w w pobliżu nic bestia wodna, z wielkimi zębiskami

Czy istnieje gra idealna?

Na początku recenzji stwierdziłam, że God of War jest grą, która wciągnęła mnie w swoją fabułę jako jedna z nielicznych. Uważam, że historia God of War Ragnarök, przy kontynuacji tej z pierwszej części, jest na jeszcze wyższym poziomie. Historie, inspiracja mitologią, natura przedstawiona w tak piękny sposób – to istne arcydzieło, a stworzenia i bohaterowie w idealny sposób oddają włożoną pracę twórców. Jednakże nie ma gier idealnych i w tym przypadku też tak jest.

Zwróciłam uwagę na parę rzeczy, które mogą przeszkadzać, a przynajmniej mi utrudniały rozgrywkę. Zabrakło mi dodatkowych punktów szybkich podróży. Jeśli się udamy do mistycznej bramy, mamy możliwość podróżować między światami oraz do zadań, które wykonujemy w danym świecie. Nie ma jednak dodatkowych przystanków, do których moglibyśmy wrócić, by odkryć legendarne skrzynie, czy zablokowane na dany moment przejścia. Uważam, że znacznie skróciłoby to czas podróży i byłabym bardziej zadowolona z gry. Częsta zmiana broni też nie pomaga, szczególnie przy ważnych walkach. Z jednej strony jest zbawieniem przy mocniejszych przeciwnikach, ale z drugiej strony utrudnia sprawę.

Wodne stworzenie, jak syrena, dzierżące broń

Majstersztyk prawie w każdym calu! Finalne wrażenia z gry God of War Ragnarök

Ostatecznie mimo kilku drobiazgów, które w sumie nie mają aż takiego wpływu na ogólną ocenę, gra nadal pozostaje jedną z najlepszych, w jakie grałam. Z sentymentem będę wspominać każdą godzinę, którą jej poświęciłam. Zapamiętam wiele scen i wspaniale wykonane detale, które przyszło mi oglądać. Z czystym sumieniem mogę polecić tytuł każdemu fanowi gier przygodowych lub początkującym graczom i graczkom. Jestem z niej jeszcze bardziej zadowolona niż z poprzedniczki, choć nie sądziłam, że w ogóle jest na to szansa.

To jednak nie koniec historii, ponieważ od 12 grudnia mamy możliwość zagrania w darmowy dodatek (więcej informacji o nim znajdziecie tutaj). Nie wiem, jak Wy, ale ja niewątpliwie nie mogę się doczekać, aby również go sprawdzić.

Dajcie znać, czy już graliście i jak wam się podobało.

Atreus, Kratos  i Ragnarok

Scroll to Top