Gratka dla fanów Indiany Jonesa i Lary Croft. Uncharted: Drake’s Fortune – recenzja gry

Każdy, kto zna Niegrzecznego Psa, wie, że wszystkie wydane przez nich gry muszą znaleźć się na liście do ogrania.

Piraci, skarby i tajemnicze dzienniki

Uncharted: Drake’s Fortune to gra jednoosobowa z pogranicza przygodówki, akcji, strzelanki i zręcznościówki. Jest podzielona na prolog i rozdziały, co ułatwia powrót w dogodnym dla nas momencie. Jest możliwość grania na PlayStation 3, a na PlayStation 4 wyszła odświeżona wersja, tzw. remaster.

Streśćmy trochę fabułę. Opowieść zaczyna się na łodzi u wybrzeży Panamy, gdzie Nathan – narwaniec i niespełniony poszukiwacz skarbów, w którego się wcielamy – oraz zawzięta reporterka, Elen Fisher, próbują odnaleźć zatopiony skarb. Nathanowi udaje się wyciągnąć z morza trumnę należącą do sir Francisa Drake’a, jego przodka. Po otwarciu znaleziska okazuje się jednak, że skarbu tam nie ma. Nathan i Elen znajdują za to dziennik, który, jako kluczowy element rozgrywki, będzie towarzyszył bohaterowi przez resztę gry.

Nagle akcja nabiera rozpędu – na łódź napadają panamscy piraci. Rozpoczyna się strzelanina. Podczas obrony mamy możliwość użycia broni i walki wręcz. Samouczek pokazuje nam także przydatne uniki i rodzaje ciosów. Niestety, mimo prób, Nathan i Elen znajdą się w pułapce. W ostatniej chwili na pomoc przybywa im najlepszy przyjaciel i prawa ręka Nathana, Sully, który zabiera ich na pokład swojego samolotu. Kiedy docierają na ląd i analizują dziennik, orientują się, że jedna ze stron została wyrwana. Trop prowadzi ich do legendarnego El Dorado, które najprawdopodobniej znajduje się w ruinach jednej ze świątyń prekolumbijskich cywilizacji w Amazonii, w Ameryce Południowej. Nathan i Sully, niewiele myśląc, zostawiają Elen w porcie i wyruszają. Od tego momentu zaczynamy przygodę pełną zagadek, tajemnic i strzelania.

Indiana Jones i Lara Croft w jednym

W grze mamy ogromny wybór broni, którą odblokowujemy w trakcie rozgrywki. Możemy zabierać amunicję pokonanym przeciwnikom. Jest też możliwość walki na pięści, z dodatkową opcją Brutal combo, czyli kombinacji ciosów, po której zabity przeciwnik zostawia więcej amunicji. Nasze życie zależy od ilości obrażeń i zwinności. Najczęściej zdrowie postaci regeneruje się w 4–6 sekund. Wszystko zależy od poziomu, jaki wybierzemy. Trudność zagadek też wzrasta wraz z każdym ukończonym rozdziałem. Tryb kamery z perspektywy trzeciej osoby pozwala nam na większe pole widzenia podczas rozgrywki. Możemy dzięki temu podziwiać widoki, które zapierają dech w piersiach. Kolorystyka i realizm są zaskakujące. Jednak głównym atutem trybu kamery jest to, że mamy duży obszar działania, a także mnóstwo ułatwień, na przykład podczas strzelanin – gracz widzi wszystko to, co chce, nie jest skupiony tylko na jednym punkcie, tak jak w przypadku perspektywy pierwszoosobowej. Uncharted pozwala nam na przeszukiwanie terenu, ukrywanie się, zdobywanie trofeów i odnajdywanie miniskarbów.

Główna postać, Nathan, w moim odczuciu łączy w sobie postacie Indiany Jonesa i Lary Croft. Jego wiedza historyczna jest zaskakująca i imponująca. Możemy dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy, poznać przy okazji trochę historii. Nathan jest bardzo impulsywny i rwie się do działania, więc często trafia w sam środek niebezpiecznych sytuacji, ale zazwyczaj okazuje się, że mu się to opłaciło. Opowieści o jego młodości i o tym, jak zaczęła się jego historia, możemy poznać w Uncharted 4: Kres złodzieja.

Wciąga jak ruchome piaski

Plusów gry jest naprawdę mnóstwo. Głównymi są tryb kamery i możliwość wyboru broni, a także niesamowita fabuła, która niezwykle wciąga. Wspaniały jest polski dubbing, tłumaczenie też zasługuje na pochwałę. Oczywiście muszę wspomnieć także o niesamowitych detalach w grze, które są bardzo dopracowane. Rozgrywka jest przyjemna i dość łatwa. Wszystko zależy od tego, jaki wybierzemy poziom trudności. Dla mniej cierpliwych najlepszy będzie łatwy, ponieważ niektóre rozdziały potrafią zaskoczyć nawet przy minimalnych utrudnieniach. Zakończenie gry pozostawia nas zaintrygowanych: Co będzie dalej? Jaka będzie następna przygoda? Czy to już koniec? Naughty Dog przychodzi nam z odpowiedzią: Uncharted 2: Pośród złodziei!

Gra ma też swoje minusy. Mimo wielu rozdziałów dość szybko się kończy. Zawiodłam się także monotonnością niektórych części, a niektóre zadania były naprawdę irytujące. Na przykład: rozgrywka w świątyni, gdzie trzeba ustawić posągi w odpowiednich kierunkach. Trzeba się namęczyć przy rozszyfrowaniu dziennika, wystarczy jeden błąd i zaczynamy od nowa. Nathan musi naskakać się z posągu na posąg, co w pewnym momencie zaczyna irytować. Następnym przykładem są ostrzały pod koniec rozgrywek, pociski i lasery snajperek uderzają z każdej możliwej strony i gracz musi przetrwać dosłownie resztkami sił. Jeden strzał i trzeba powtórzyć rozgrywkę.

Podsumowując, każdy, kto kocha gry przygodowe, musi zasmakować Uncharted. To perełka wśród gier. Ostrzegam, jest naprawdę wciągająca!

Autorka: Laura

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top