Nieprzyzwoicie dużo zachwytów nad światem Graven – recenzja gry

Graven recenzja gry; człowiek siedzący w łódce i patrzący na wprost

I na co przydługie wstępy? Po prostu: recenzja gry Graven przedstawi Wam krótką historię bezwarunkowej miłości, jaką obdarzyłam ten tytuł…

Mroczne bagna, łódka tnąca wodę z niebezpieczną prędkością i złowieszczy nieznajomy snujący opowieść mrożącym krew w żyłach głosem. Srogi klimat dark fantasy. I wiecie co? Dawno żadna produkcja nie sprawiła mi tyle przyjemności co Graven, a recenzja gry będzie pełna ochów i achów! Od pierwszego momentu wiedziałam, że studio Slipgate Ironworks stworzyło coś wspaniałego. Lata 90. wyciekają z każdej odwiedzonej lokacji, a nostalgia miesza się we mnie z ciekawością, co spotkam za rogiem. I tak! Próbowałam całą sobą zobaczyć, co jest za zakrętem, ale jakoś ekran monitora nie chciał mnie wpuścić do środka, a moje koty dziwnie na mnie patrzyły.

Tytuł został przekazany graczom 26 maja 2021 roku we wczesnym dostępie. Ogrywałam wersję na PC w trybie dla jednego gracza, ale twórcy oferują także tryb kooperacyjny, a w przyszłości multiplayer. Kolejne aktualizacje zaplanowane w ciągu najbliższych miesięcy będą dodawały nową zawartość, natomiast premiera gry ma się odbyć w pierwszym kwartale 2022 roku. Przyznaję, że już teraz czekam niecierpliwie na wszelkie nowości i ulepszenia!

Uwaga, uwaga – tym razem rozgrywka bez pada, tylko klawiatura plus myszka! Graven jeszcze nie ma zaimplementowanego sterowania za pomocą kontrolerów. Liczę na to, że w wersji na PC zmieni się to wraz z premierą gry na najpopularniejszych konsolach.

Graven recenzja gry; widoczne niebo nad bagnami

Czarownik, czarownik

Podczas poszukiwania informacji o grze natknęłam się, obok porównań do Quake’a, na stwierdzenia, że Graven jest duchowym spadkobiercą Hexena II. O ile Quake jest mi bardzo dobrze znany i oczywiste analogie do mechaniki nie wzbudzały wątpliwości, o tyle Hexen wymagał ode mnie organoleptycznego sprawdzenia. Postanowiłam przekonać się sama, o co w tym wszystkich chodzi – wiązało się to z szybkimi zakupami. Dłuższy rzut okiem i przepadłam. Słyszałam wiele o tej grze, ale to, co znalazłam w środku, bardzo przypadło mi do gustu.

Piękna grafika prosto z ubiegłego wieku, zagadki, zabijanie potworów, zaklęcia, eksploracja. A to wszystko i tak w dużym skrócie. Jaki to ma związek z Gravenem? Bo widzicie, w nim znajdziecie dokładnie to samo! Kolory będą żywsze, a ustawienia grafiki dostosowane do dzisiejszych standardów, ale klimat rozgrywki przeniesie Was w czasie do końcówki lat 90. i to na długie godziny. Oczywiście chwilowo gra jeszcze jest w fazie tworzenia i nie ma dostępu do pełnej mapy, ale miałam niezłą zabawę z testowaniem środowiska, o czym później.

Graven recenzja gry; bohater trzyma w wyciągniętej ręce buteleczką z miksturą przywracającą HP, wygląda jakby wznosił toast w stronę gór w oddali

Pełna zachwytu nad otaczającą mnie rzeczywistością wykreowaną przez Slipgate Ironworks wyruszyłam poznać przeznaczenie kapłana, którego losem przyszło mi sterować. Został on skazany na śmierć za złożenie w ofierze człowieka. Nieistotne, że zrobił to w imię wyższego dobra. Dlaczego, pomimo że powinien zostać stracony, pojawił się w tajemniczej łódce sunącej przez mokradła? Wersja gry we wczesnym dostępie nie pomoże na razie odpowiedzieć na to pytanie, ale całość wygląda obiecująco!

Graven recenzja gry; widok z łódki, na burcie siedzi kruk

Laska maga ma na czubku gałkę…

jak lubiła podśpiewywać Niania Ogg, czarownica z niepowtarzalnego cyklu Świat Dysku, wykreowanego przez pisarza Terry’ego Pratchetta. I tak właśnie rozpoczynamy przygodę z Graven. Prosto z łodzi lądujemy w tajemniczym miasteczku, wyposażeni w laskę, stanowiącą początkowo jedyną broń, oraz dziennik, który z czasem stanie się księgą czarów.

Graven recenzja gry; bohater trzyma w wyciągniętej ręce księgę czarów, drugą rękę ma przygotowaną do rzucenia zaklęcia

Sama laska posiada puste miejsce, w którym w przyszłości będzie można osadzać kryształy ją wzmacniające, ale do tego daleka droga. Tymczasem – musimy radzić sobie z samym misternie rzeźbionym kijem.

Graven recenzja gry; bohater trzyma w ręce laskę, w tle widoczny most

Z czasem skompletujemy bohaterowi ekwipunek, który pomoże mu przedzierać się przez hordy potworów. Rękawica miotająca pociskami, wyrzutnia gruzu będąca jednocześnie średniowiecznym odpowiednikiem miotacza granatów. Oczywiście jest też miecz, a związane z nim animacje szczególnie przypadły mi do gustu. Każde zabójstwo sprawia, że ocieka on posoką, a po chwili bohater ociera go dłonią do czysta. Miodzio!

Graven; bohater trzyma w ręce zakrwawiony miecz

Trafiamy także na swojej drodze na inny tajemniczy miecz, który wyda się znajomy fanom serii Dark Souls. Po podpaleniu otaczającego go kręgu kamieni pojawia się komunikat bonfire lit, który jest bliski każdemu, kto zetknął się z tym cyklem.

Graven; bohater wznosi rękę i zapala tajemnicze ognisko z mieczem pośrodku, na ekranie widoczny napis bonfire lit

Co tu robić w tym mrocznym świecie?

Oczywiście – questy! Na każdym kroku natykamy się na historię odwiedzanych miejsc. Miasteczko, w którym rozpoczynamy przygodę, boryka się z zagadkową plagą. Ludzie zamieniają się w podobne do zombie potwory, dookoła biegają tajemnicze monstra, a ożywione kościotrupy próbują dobrać nam się do pośladków.

Graven; martwe jaszczury leżące w porcie

Każdy nowy obszar gry odblokowuje check point, który został oznaczony krukiem siedzącym na czaszce. Chwilowo konsekwencje kolejnych śmierci nie są zbyt bolesne, ot, odradzamy się z mniejszą ilością punktów zdrowia i musimy od nowa zasuwać po mapie do miejsca docelowego. Możliwe, że z czasem twórcy nałożą większe kary na nieuważnych graczy.

Graven; widoczny punkt respawnu postaci, kruk siedzący na czaszce

Kolejne lokacje oferują nowe zagadki środowiskowe, dzięki którym fabuła posuwa się do przodu. Bohater jest co prawda wyposażony w mapę, ale nie jest ona zbyt czytelna. Musimy w dużej mierze polegać na własnej orientacji w terenie. Możemy się także natknąć na sekretne miejsca, które dodatkowo rozbudują historię odwiedzonego miejsca oraz wzbudzą dreszcze grozy.

Graven; sekretne miejsce, martwa kobieta leżąca na ziemi i tajemnicza notatka

Trup ściele się gęsto, a na każdym kroku potykamy się o sterty zwłok, które aż się proszą o zniszczenie. Recenzja gry nie może się obyć bez opisu, czym Graven skradł moje serduszko. Bo skradł i już – surowym klimatem, piękną grafiką oraz środowiskowymi zagadkami, które uwielbiam. Prosty interfejs, klasyczne sterowanie postacią, nieskomplikowane statystyki bohatera. Więcej mi nie potrzeba, aby spędzić długie godziny z tym tytułem.

Graven; widok na dziedziniec zamkowy

Może by coś rozwalić…

Sporo czasu poświęciłam na rozwalanie skrzynek. I stołów. Czasami nawinęło się truchło potwora, czy inna stara ryba. Wszystko, absolutnie wszystko co mogłam, to niszczyłam. Moja droga została usiana plamami krwi i drzazgami.

Graven recenzja; beczki z rybami

Muszę przyznać, że destrukcja otoczenia działa tu odstresowująco. Graven wciąż posiada wiele błędów, które na bieżąco zgłaszałam twórcom. Moim dotychczas ulubionym jest tortura, jaką przypadkowo zafundowałam bywalcom lokalnej karczmy. Gra nie pozwala atakować NPC-ów, ale istnieje niewiele ograniczeń co do przedmiotów, których używają. Tym samym roztrzaskałam w drobny mak krzesła, na których spokojnie siedzieli tubylcy. Efekt? Malowniczy upadek na podłogę i spojrzenia pełne wyrzutu.

Graven; rozwalone krzesło i mężczyzna upadający na podłogę

W tak zwanym międzyczasie zabiłam mojego biednego bohatera w mniej lub bardziej finezyjny sposób, co wymusiło respawn postaci. Ponownie zajrzałam do karczmy, a tam niespodzianka! Wszyscy goście zawieszeni w powietrzu na niewidzialnych krzesłach! Oczywiście, jako prawdziwy turysta w tej pięknej okolicy, napstrykałam sobie mnóstwo ciekawych zrzutów ekranu z tej okazji. Później wysłałam bardzo dziwne zgłoszenie buga do deweloperów. Nie pytajcie.

Graven; goście karczy siedzą w powietrzu na niewidzialnych krzesłach

Inny ciekawy błąd, który rzucił mi się w oczy, także był powiązany z moją żądzą niszczenia. Tak jak wspomniałam wcześniej, zniszczyłam wiele skrzyń. Recenzja gry mogłaby być nawet cała o tym, jakie Graven wzbudza we mnie destrukcyjne uczucia. Te wszystkie elementy, które mogę legalnie zepsuć… I oto on, pan tragarz. Niesie tę niewidzialną skrzynię, jakby od tego zależało jego życie. A ja pstryk-pstryk, focia do folderku i kolejne zgłoszenie do twórców o błędzie w grze. Podejrzewam, że cieszy mnie to bardziej niż powinno. Dziękuję, pozamiatane.

Graven; tragarz niesie niewidzialną skrzynię

Mój pierwszy zgon w grze także był powiązany z destrukcją. Pamiętajcie, że jeżeli skrzynka lub beczka są czerwone, to bardziej niż prawdopodobne, że wybuchną po uderzeniu, rozrywając bohatera na malownicze kawałki. Nie wiem czemu, ale muszę to zawsze sprawdzić osobiście.

Graven; ekran pojawiający się po zgonie postacil szczur siedzący na książce

To jakie mam wrażenia z gry Graven?

Nietrudno zauważyć, że cała moja recenzja stanowi peany nad cudownym światem gry, który oferuje Graven. Z niecierpliwością będę czekała na kolejne aktualizacje i mam nadzieję, że twórcy wywiążą się ze złożonych obietnic. Cena gry w dniu premiery wczesnego dostępu plasowała się na poziomie równowartości 25 $, co może wydawać się kwotą nazbyt wygórowaną. Jednak to, co otrzymujemy w zamian, jak dla mnie w pełni wynagradza tę cenę.

Przez kolejne miesiące świat gry będzie rozbudowywany i rozszerzany przez twórców o nowe lokacje, bronie oraz przeciwników. Już teraz widać, ile wysiłku włożyli w to, aby jak najlepiej oddać klimat tajemniczej krainy. Świadomie nie wspomniałam ani razu o muzyce. Dlaczego? Bo tak skupiałam się na tym, co mnie otacza, że nie zwracałam na nią większej uwagi. Każde odwiedzone miejsce skrywało w sobie zagadki, które chciałam odkryć, skrzynie – rozwalić, a potwory – sponiewierać. Walki wymagały dodatkowego skupienia się oraz zapoznania ze schematem działania wrogów, a następnie odpowiedniego reagowania na nie. Przyjemnie było się przebijać przez tabuny potworów, malowniczo pociągając mikstury uzupełniające punkty życia. Jest co robić w grze, przekonajcie się sami!

Niniejsza recenzja gry Graven powstała dzięki współpracy z GOG.com.

 

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top