Gry jako lektury – czy to ma prawo się udać?

Gry jako lektury this war of mine

Czy uczynienie gry lekturą szkolną jest przejawem postępowości, czy porywaniem się z motyką na słońce?

Tak, wiem. Trochę się z tym tematem spóźniłam. W końcu informacje o tym, że This War of Mine ma zostać szkolną lekturą, pojawiły się już w czerwcu ubiegłego roku. Jako że owa gra jest jednak na liście lektur pozycją nieobowiązkową, podejrzewam że będzie omawiana w niewielu szkołach. W każdym razie do tej pory nie znalazłam jeszcze żadnych raportów, które mówiłyby, jak This War of Mine sprawdza się w roli współczesnego Pana Tadeusza. Pozwólcie więc, że podzielę się z Wami moją opinią na ten temat. Czy gra komputerowa w roli szkolnej lektury ma w ogóle rację bytu?

Już na wstępie pozwolę sobie na spoiler: mam wobec tego tematu mieszane uczucia. Wiem, że wiele osób sądziło, że obecność This War of Mine w kanonie lektur bardzo mnie ucieszy – jestem w końcu zapaloną graczką, która własną piersią gotowa jest bronić gier, opowiadać o tym, jak to są bardzo ważną częścią kultury, jak to poruszają istotne społecznie tematy, jak to pozytywnie wpływają na psychikę. Mimo to zauważyłam, że gry jako lektury budzą we mnie pewien niepokój.

Gry jako lektury
This War of Mine mierzy się z trudnymi tematami.

Z jednej strony rozszerzenie podstawy programowej o obecność gier wydaje mi się ogromnym (i pięknym) krokiem w kierunku ich oddemonizowania  i pokazania, że są pełnoprawną i bardzo wartościową częścią kultury. Myślę, że może być to szczególnie istotne w kontekście zmiany podejścia do elektronicznej rozrywki osób, które uważają ją jedynie za prymitywny, odmóżdżający sposób spędzania wolnego czasu. This War of Mine wydaje mi się w tym przypadku bardzo dobrym wyborem – jest to bowiem tytuł, który podchodzi do tematyki wojny oraz ludzkiej moralności w sposób bardzo dojrzały. Pokazuje też, że wojna to nie tylko heroiczni żołnierze walczący ku chwale ojczyzny, ale również (albo może przede wszystkim) ogromna tragedia ludności cywilnej. Dodatkowo nieliniowość gry i obecne w niej trudne wybory mogą stanowić pretekst do dyskusji na temat moralności. Cieszy mnie też fakt, że omawianie This War of Mine zaleca się w ostatnich klasach szkół średnich. Uważam, że to dobre posunięcie, gdyż dzieło 11 bit studios mierzy się z tematem trudnym i niejednoznacznym – do jego zrozumienia potrzebny jest jednak pewien poziom dojrzałości, którego młodsi uczniowie mogli jeszcze nie osiągnąć.

Uczynienie This War of Mine lekturą może też pomóc grze dotrzeć do szerszego grona odbiorców, w tym do osób, które z własnej woli raczej by po tego typu dzieło nie sięgnęły. Niekoniecznie dlatego, że są elektronicznej rozgrywce przeciwne, ale na przykład dlatego, że niewiele o niej wiedzą, albo po prostu nigdy ich do niej nie ciągnęło. Tym samym może to być droga do popularyzacji wartościowych gier w ogóle – a także sposób na pokazanie uczniom, nauczycielom i rodzicom, że niektóre historie i tematy mogą w nich wybrzmieć w sposób pełny, a czasem nawet pełniejszy, niż gdyby ukazano je za pomocą książek czy filmów.

Wychodzi więc na to, że na razie wymieniłam same plusy, a przecież na początku podkreśliłam, że moje uczucia są mieszane. Co mi się zatem nie podoba?

This war of mine the little ones
Ukazał się również dodatek do This War of Mine, który skupia się na tragedii najmłodszych.

Pamiętam, że zawsze, kiedy słyszałam gdzieś głosy, że np. Harry Potter powinien być szkolną lekturą – bo przecież jest to książka tak bardzo przez młodzież lubiana – byłam bardzo przeciwna temu pomysłowi. Wpisanie czegoś na listę lektur zawsze wprowadza element przymusu – a ludzie nie lubią być do niczego zmuszani. Jedno z podstawowych praw psychologicznych, teoria reaktancji, mówi o tym, że im większy przymus, tym silniejszy opór. Dlatego też uważam, że nie ma sensu czynić lekturami książek, po które uczniowie chętnie sięgają sami. Jeśli zapoznajemy się z czymś z własnej, nieprzymuszonej woli, jesteśmy w stanie wyciągnąć z tego więcej pozytywów (motywacja wewnętrzna prawie zawsze jest lepsza od zewnętrznej). Natomiast kiedy jesteśmy przymuszani np. do czytania danej książki czy grania w daną grę, jest znacznie większe prawdopodobieństwo, że będziemy się przeciwko temu buntować i automatycznie oceniać negatywnie, nawet jeśli w gruncie rzeczy trafia w nasz gust.

Kolejnym aspektem, który wzbudza mój niepokój, jest to, że sposób, w jaki This War of Mine zostanie odebrane przez uczniów, może w ogromnej części zależeć od sposobu przeprowadzenia lekcji przez nauczycieli. Chyba każdy, kto przygotowywał się już do matury, słyszał o ocenianiu prac zgodnie z mitycznym kluczem, który nie pozostawia pola na ciekawe interpretacje czy kreatywność. Jeśli dydaktycy podejdą do omawiania This War of Mine zgodnie z duchem klucza, czyli narzucania z góry jedynego „słusznego” toku myślenia to… chyba nie potrzeba tu mojego komentarza. Domyślam się, że sami wiecie, jak takie podejście może zabić jakąkolwiek radość z obcowania z kulturą.

This war of mine lektura
Do pełnego zrozumienia tematu potrzebny jest pewien poziom dojrzałości.

Czy gry jako lektury mają rację bytu? Mimo wątpliwości uważam, że tak, jak najbardziej. Sądzę, że bardzo wiele zależy od nauczycieli – czy podejdą do tematu po macoszemu, niezadowoleni, że rutyna ich pracy zostaje zaburzona, czy też wykażą się otwartością i ciekawością. Gry jako lektury z pewnością zostawiają olbrzymie pole do popisu – jeśli tylko rozegra się to właściwie, można sprawić, że uczniowie wyciągną z takich lekcji bardzo wiele, a osoby uważające gry za odmóżdżającą rozrywkę być może zmienią o nich zdanie.

Jeśli macie ochotę poczytać, jakie są opinie i spostrzeżenia graczy o “kanonie” gier lub zastanawiacie się, z jakimi innymi tytułami warto byłoby się zapoznać na lekcjach, koniecznie przeczytajcie teksty zamieszczone na stronie Try Evidence.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
Verified by MonsterInsights