Wciąż wychodzą nowe informacje dotyczące trylogii GTA: The Definitive Edition – ostatnie kontrowersje krążą wokół tego, że remastery to po prostu przerobiony port mobilny.
Zamieszanie wokół najnowszych remasterów wypuszczonych przez Rockstara trwa. Niedawno pisałyśmy o niedoszłym trybie VR znalezionym w plikach GTA San Andreas, zabrakło też wielu piosenek z oryginalnych gier. Ponadto jest jeszcze wciąż świeża afera z usuwaniem gier ze sklepu tuż po premierze, nie wspominając o jakości samych produktów, która pozostawia wiele do życzenia. Tym razem ktoś odkrył w plikach sterowanie ze smartfonów. To oznacza, że być może Grove Street Games, które zajmuje się zarówno wersjami na telefony, jak i najnowszymi remasterami, tylko przerobiło te pierwsze. W jaki inny sposób pliki wskazujące na port mobilny mogłyby trafić do GTA: The Definitive Edition? Znaleziono bowiem cały widżet do wyboru sterowania dotykowego.
Z drugiej strony – być może oba porty były tworzone zupełnie osobno? Nawet jeśli tak było, zostawienie tego typu rzeczy w plikach gry nie świadczy dobrze o deweloperach. Zdarzyło się to przecież nie pierwszy raz. Niezależnie od tego, czy wersja mobilna miała wpływ na remastery, tych plików nie powinno tam być. Taka niedbałość dowodzi, że wersja powstawała w pośpiechu.
Co więcej, winę może ponosić także Rockstar. Studio mogło narzucić podwykonawcy niemożliwe terminy. Zestaw remasterów można kupić za 269 zł na stronie Rockstara. Graliście już? Co myślicie o poziomie tych produkcji?