Czas na ultraprzygodę! LEGO Horizon Adventures – recenzja gry

Screen z gry LEGO Horizon Adventures z główną bohaterką, Aloy, i złotym klockiem lego na pierwszym planie.

Odpalasz konsolę i dzieje się magia. Twoje wewnętrzne dziecko krzyczy z radości. Oczy rozszerzają się z zachwytu. A czas zatrzymuje się na dłuższą chwilę. Oto moje pierwsze wrażenia z kontaktu z grą LEGO Horizon Adventures – recenzja wyjaśni, czy dalej było równie pięknie.

Na sam początek dwie kwestie wymagają uściślenia. Nie jestem miłośniczką gier z serii LEGO. Żadna nie wzbudziła mojego entuzjazmu, nawet Harry Potter, którego darzę miłością solidną. Lata temu ogrywałam Horizon: Zero Dawn, ale tu również nie zostałam fanką. Co oznacza tyle, że nie miałam wobec omawianej gry żadnych szczególnych oczekiwań. To odróżnia niniejszą opinię od opinii graczy, którzy swoje wrażenia zestawiają z tym, czego się spodziewali. Lub czego się nie spodziewali.

Ja podchodziłam do LEGO Horizon Adventures z zupełnie czystą głową. Czy odbyło się to z korzyścią dla gry – na to pytanie odpowie niniejsza recenzja.

Screen z gry LEGO Horizon Adventures – rozdział 1.

Niech będzie frajda!

Na start rozgrywki mamy do podjęcia dwie ważne decyzje. Pierwsza dotyczy jakości – czy wolimy obraz bardziej płynny, czy ładny. Sama postawiłam na lepsze wrażenia wizualne, ale i tak na konsoli PS5 żadnych problemów z płynnością nie uświadczyłam.

Druga kwestia to już wybór poziomu trudności, który można potem w dowolnym momencie edytować. Najłatwiejszy – Opowieść – koncentruje się na spokojnym przejściu fabuły. Kolejne – Zwiadowczyni, Podróżniczka, Łowczyni maszyn i Bohaterka – stopniowo zwiększają poziom trudności walk. W towarzystwie dziesięciolatki drugi poziom okazał się dla mnie najlepszym wyborem. Czasem większe liczby wrogów stanowiły lekkie wyzwanie, ale rozgrywka przebiegała bez większych frustracji.

LEGO Horizon: screen z gry przedstawiający ośnieżoną scenerię.

Tym, co od pierwszych minut zachwyca w LEGO Horizon Adventures, jest warstwa audiowizualna. Gra wygląda absolutnie niesamowicie w każdym najmniejszym detalu. Została też znakomicie udźwiękowiona. A czymś, za co pokochałam ją szczególnie mocno, jest czysta rozrywka, jakiej dostarcza. Prosta mechanika, uroczy wygląd, bezpretensjonalne dialogi, świetny tryb kooperacyjny – oto przepis na grę, w której chce się przepaść.

Po tym, jak spędziłam cały ten rok na ogrywaniu głównie depresyjnych, „ważnych” gier, cudownie jest poczuć coś takiego. Zabawę, dziecięcą frajdę, czystą radość z rozgrywki. Stanowczo doświadczam tego zbyt rzadko.

Serce Matki – HUB gry LEGO Horizon. Podgląd trybu dekorowania w grze.

Dałam się porwać LEGO Horizon Adventures od pierwszych chwil. I myślę, że podobne wrażenia mogą towarzyszyć tym, którzy nie oczekują, że ta gra będzie JAKAŚ. Że powieli ich ulubione motywy z innych gier LEGO. Albo że wiernie odda fabułę przygód Aloy.

Ostatecznie mówimy o tytule familijnym, który musiał zostać zaadaptowany do specyficznych warunków. Trudne tematy? Tu ich nie ma. Zaawansowana mechanika walk? Nie, to nie ten adres. Po LEGO Horizon Adventures możesz sięgnąć w towarzystwie młodszego rodzeństwa albo dziecka. I każdy ma tutaj znaleźć coś dla siebie.

Złomiarz – bohater gry LEGO Horizon.

LEGO Horizon Adventures od środka

W grze wcielamy się w postać Aloy, która nareszcie ma poznać prawdę o swoim pochodzeniu. Dziewczę kipi entuzjazmem tak mocno, że aż ją roznosi, jednak… błyskawicznie wjeżdża #życie. A że świat nie uratuje się sam, wszystko inne będzie musiało zaczekać.

I tak wciąga nas wir przygody! Zwiedzimy parę kolorowych lokacji, staniemy do walk z mechanicznymi stworami i zajmiemy naprawianiem świata. I to dosłownie, bo jednym z naszych zadań jest dekorowanie Serca Matki, czyli centrum rozgrywki. Oczywiście nie tak od razu! Wszelkie ulepszenia odkrywamy wraz z postępem fabuły i kupujemy za zebrane monety.

Personalizować możemy także postacie – samą Aloy i grupkę jej towarzyszy. I tutaj również wszystko dzieje się w miarę postępu fabuły. Zaczynamy skromnie, a niedługo potem możemy naprawdę zaszaleć. Gra oferuje stroje z samej serii Horizon, ale też z LEGO Ninjago i City oraz sekcji Amusement. Ta ostatnia szczególnie zachwyciła moją córkę. Na tyle, że w pewnym momencie cały team musiał zostać ubrany w pasujące stylówki. Mieliśmy zatem uzbrojone w łuki i włócznie: świnkę, kurczaka, mopsa i króliczka. Inne opcje w tym zestawieniu to strój hot doga, marchewki, kukurydzy czy groszku. Dla dzieciaków w sam raz!

Nietypowe stroje w grze. Bohaterowie w strojach zwierząt.

W sam raz dla dzieciaków pozostaje także humor LEGO Horizon Adventures. Jest to zbiór lekkich sucharów i głupawych tekścików, ale na tyle przyjaznych, że nadadzą się dla młodszych graczy. I jednocześnie na tyle uniwersalnych, iż uśmiechnie się przy nich również dorosły. Wyważenie tego z pewnością nie było łatwe, ale polska lokalizacja gry wypada naprawdę dobrze. Wliczając w to świetną pracę aktorów dubbingowych!

Największą zaletą LHA pozostaje jednak warstwa wizualna. Gra jest po prostu prześliczna i dopieszczona w każdym calu. Cały świat – postacie, lokacje, elementy otoczenia, nawet najmniejsze dekoracje – zbudowany jest z klocków. To sprawia, że wrażenia z gry są jeszcze bardziej autentyczne – bo naprawdę czujemy się, jak w świecie LEGO. I na tyle, na ile pamiętam poprzednie odsłony serii – wcale nie jest to standardem. Za to Guerilla Games i Studiu Gobo należą się szczególne brawa.

Screen z gry LEGO Horizon Adventures z zabawnymi partiami dialogowymi.

Słabsze elementy

Rozrywka rozrywką, zachwyty zachwytami, ale omawiany tytuł ma też swoje wady. Za główną można uznać powtarzalność. Niezależnie od tego, jaką postacią gramy, nasza rola sprowadza się do wykonywania dokładnie tych samych ruchów. Na dobrą sprawę można strzelać tutaj na oślep i i tak w którymś momencie odniesie się sukces. To, że Teersa, Erend czy Varl teoretycznie wyglądają inaczej i dzięki dialogom dostają swoje unikalne osobowości to jedno. Ale to, że nie idzie za tym żaden indywidualny charakter w walce, to już grzech twórców. Nawet młotem zadasz tutaj identyczne obrażenia jak łukiem, bo najwyżej rzucisz nim na odległość. Szkoda.

Same lokacje, choć oczywiście różnią się od siebie kolorystyką – tu zielona dżungla, tam szare fabryki – także są boleśnie powtarzalne. Ani sekwencje zręcznościowe, ani walki nie wymagają od nas niczego więcej. Zawsze robimy to samo i równie liniowo przechodzimy przez całą historię. Sam świat jest mocno zamknięty i nawet jeśli mamy ochotę gdzieś się wspiąć czy dojść – zostaniemy zablokowani. Ktoś może uznać to za zaletę, tym bardziej w przypadku ogrywania gry z dzieckiem. Dla mnie jednak jest to duży brak – chciałabym móc ten świat eksplorować nieco bardziej. Ktoś jednak prowadzi mnie za rękę i nie daje ani odrobiny niezależności.

Fabuła natomiast zamyka się w 7-9 godzinach. To niedużo, jak na grę z tak wysokiej półki cenowej. Stosunek wartości do ceny jest zresztą jednym z głównych zarzutów, jaki słyszałam wobec LEGO Horizon Adventures. I niestety od tego nie uciekniemy: to jest po prostu bardzo droga rozrywka. Jak na to, ile dostajemy w środku – wręcz zbyt droga. Tak, to jest śliczna, dopieszczona gra. Tak, ma znakomity system kooperacji. I tak, można przy niej doświadczyć frajdy na najwyższym poziomie. Ale to wciąż za mało.

Screen z gry LEGO Horizon przedstawiający scenę walki w fabryce.

Czy LEGO Horizon Adventures to gra dobra dla dzieci?

Ponieważ regularnie opowiadam o graniu w gry wideo z dziećmi, chciałabym poświęcić tej kwestii oddzielny akapit. Wspominałam już, że powinien do nich trafić humor LEGO Horizon Adventures. I że poziomy trudności są świetnie dopasowane do możliwości młodych graczy. Również system kooperacji zasługuje na uznanie. W przeciwieństwie do wielu innych tytułów – tutaj współuczestnicy zabawy korzystają ze wspólnego widoku. To dużo lepsza opcja niż dzielenie ekranu na mniejsze części. O ile oczywiście gracze potrafią się dogadać.

Warto wiedzieć, że jedna osoba pełni rolę gracza głównego. To znaczy, że to ona decyduje, którędy pójdą postacie. A gdy dystans między nimi zrobi się zbyt duży – nastąpi teleportacja. Czy raczej: rozpadnięcie się na klocki i odbudowanie na nowo. Nas akurat zawsze to bawiło, ale wyobrażam sobie, że są dzieciaki, dla których może to być irytujące.

Dialog z gry – Aloy vs Podziemny Cień i ostrzeżenie "Wchodzą do tej fabryki, zgadzasz się stać paliwem dla maszyn".

Czy LEGO Horizon Adventures kryje w sobie aspekt edukacyjny? Raczej nieszczególnie. Oczywiście fabuła promuje takie wartości, jak przyjaźń, lojalność i współpraca, ale więcej tu czystej rozrywki niż jakiejkolwiek głębi.

Również elementy „przemocowe” nie powinny nikogo zmartwić. Walki nie są realistyczne, nie ma tu również rozlewu krwi czy brutalności. Nawet momenty, w których postać spada w przepaść albo ląduje z półki skalnej na twarz, potraktowane są humorystycznie. Otrzepie wdzianko, rzuci zabawnym tekstem i nawet mocy przy tym nie straci. Rozwiązanie to przypadnie do gustu i rodzicom, którzy nie lubią, gdy dzieciaki się frustrują, i samym dzieciom.

Brak serduszek – scena porażki z przygód Aloy w grze LEGO.

Jak było u nas?

Ja w towarzystwie córki spędziłam w LEGO Horizon Adventures koło dziesięciu godzin. I po przebyciu całej fabuły młoda chce jeszcze. Wciąż mamy tu coś do odkrycia: wszystkie stroje, dodatkowe osiągnięcia, ulepszenia otoczenia. Aktualnie wracamy do odkrytych lokacji i zdobywamy trofea za czyszczenie okolicy z maszyn. Jest w tym pewna powtarzalność, ale nadal bawimy się dobrze.

Czy zatem LEGO Horizon Adventures to dobry pomysł na prezent? Zdecydowanie tak! Uważam, że to świetna propozycja dla młodszych i starszych graczy. Powinny na nią zwrócić uwagę również osoby szukające gry do pierwszego wspólnego grania. Tryb współpracy, jak już wspominałam, jest tutaj świetny. Gra wygląda ślicznie i uroczo, co na pewno ucieszy dziecięce oczy. I jest przyjemną odmianą chociażby od monotonnego i topornego Harry’ego Pottera z tej samej serii.

Jako rodzic – bardzo polecam LEGO Horizon Adventures – a niniejsza recenzja jest tego potwierdzeniem.

Wybór poziomu trudności w grze LEGO Horizon. Dostępne opcje: Opowieść, Zwiadowczyni, Podróżniczka, Łowczyni maszyn, Bohaterka

Bawmy się razem! LEGO Horizon Adventures – finalne wrażenia

Rozpoczęłam ten tekst wzmianką o osobach, które miały wobec omawianego tytułu wysokie oczekiwania. Ja nie miałam – i cieszę się, że tak było. Bo wciąż istnieje szerokie grono odbiorców, którzy sięgają po gry od czasu do czasu. Oraz osób szukających pomysłów na prezent dla młodych graczy. Dla mnie LEGO Horizon Adventures broni się jako świetna rozrywka niezależnie od tego, na ile czerpie z oryginałów. Ma kilka dużych wad i braków, ale jednocześnie są tu powody do zachwytu. I tak naprawdę to, czy się na nią skusimy, w dużej mierze może determinować cena. Szkoda, że ten próg jest tak wysoki – bo to świetna propozycja na start przygody ze wspólnym graniem. Albo w ogóle na pierwszą grę dla dzieciaków 7+.

Warto ją sprawdzić!

Kreator postaci w grze. Stroje marchewki i groszku także są tutaj możliwe.

Recenzja LEGO Horizon Adventures powstała dzięki kluczykowi od PlayStation Polska. Dziękujemy za zaufanie!

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top
Verified by MonsterInsights