Jeżeli już nie możecie się doczekać ratowania świata w azjatyckim stylu, zapraszamy do zapoznania się z zestawieniem najciekawszych gier jRPG, które zostaną wydane w najbliższym roku.
Japońskie przerysowane postaci, efektowne walki, piękna muzyka oraz ratowanie świata to części składowe każdego szanującego się jRPG-a. Można odnieść wrażenie, że współcześnie w gatunku więcej do powiedzenia mają twórcy zachodni, czego dowodem może być cała masa mocnych tytułów AAA, jak choćby Baldurs Gate III, czy nawet seria Dragon Age, pozwalających nam wcielić się w fantastycznych bohaterów. Mimo to fani japońszczyzny lub osoby wychowane na pierwszym PlayStation z pewnością z uwagą poznają i wpiszą sobie niektóre gry do swoich notesów.
Ys Memoire: the Oath in Felghana (7 stycznia 2025; PS5, PS4, Switch)
Już w pierwszym tygodniu kolejnego roku czeka nas pierwszy duży jRPG. Możliwe, że jeszcze na fali postanowień będziecie w tym czasie na siłowni, a nie przed konsolą, jednak dla mniej wytrwałych warto wspomnieć, że produkcja ta zawita niebawem w pełnej krasie. Często w tym tekście natraficie na informację, że mamy do czynienia z odnowioną wersją danej gry. Nie inaczej będzie w przypadku otwierającego tytułu. Mamy bowiem do czynienia ze zremasterowaną wersją remake’u (kto jest synem kogo?), a zatem trzon opowieści sięga aż 1989 roku. Przyjdzie nam wcielić się w Adola, rudowłosego młodzieńca, który ongiś wyruszył w świat. Bohater wraz z przyjacielem wraca do rodzinnej wsi, która zmieniła się nie do poznania. Zaatakowana przez obce monstra wymaga oczyszczenia i uratowania. Twórcy obiecują dynamiczne starcia, a także ciekawy system rozwoju postaci.
Freedom Wars Remastered (10 stycznia 2025; PC, PS5, PS4, Switch)
JRPG-i to nie tylko podróże po fantastycznych krainach, ale i futurystyczne klimaty pełne mechów i rozwiniętej technologii. Właśnie o tym pośrednio traktować będzie omawiany tytuł. Oczywiście wątek dobra i zła także się tutaj pojawi. Nasz protagonista zostaje skazany za grzechy na milion lat więzienia (zaleciało Stanami i potrójnym dożywociem). Mamy za zadanie pomóc mu się wydostać nieco wcześniej, co obliguje nas do brania udziału w różnych niebezpiecznych akcjach. Jeśli będziemy brać udział w misjach rządowych, zwierzchnicy nieco przychylniejszym okiem na nas spojrzą. Zgodnie z zapowiedziami twórców otrzymamy dużo lepszą grafikę niż w oryginale (grę pierwotnie wydano na PS Vitę), ciekawszy system tworzenia broni, a także możliwość wyboru poziomu trudności. Filmiki wyglądają obiecująco, zaś opcja skorzystania z tego ułatwienia szczególnie do mnie przemawia.
Tales of Graces f Remastered (17 stycznia 2025; PC, PS5, PS4, Switch, XOne, XSX)
Choć to Square Enix wydaje się kojarzyć z genialnymi jRPG-ami, twórcy z Bandai Namco nie gęsi i swe produkcje mają. Pierwszy raz styczność z serią miałam na PSP i z miejsca się zakochałam. Choć soundtrack odstawał od innych przedstawicieli gatunku, gra oferowała masę humoru i ciekawych zadań. Już na początku roku otrzymamy za to odnowioną część rodem z Wii i PlayStation 3. Standardowo – historia koncentruje się wokół uratowania świata. Asbel, Richard oraz Sophie trzymają się jako dzieci, jednak los lubi płatać figle – obietnica wiecznej przyjaźni będzie się weryfikować wraz z perturbacjami w uniwersum, w jakim przyszło im żyć. Nie chcę zdradzać całej fabuły, gdyż zgodnie z zapowiedziami ma być pełna zwrotów akcji oraz zaskoczeń. Jeżeli graliście w oryginał, nie musicie się martwić, że ktoś znowu chce od Was pieniądze za to samo. Twórcy obiecują nowy dodatek, a także całą masę wewnętrznej zawartości, która miałaby wynagrodzić kolejne sięgnięcia w głąb portfela.
Phantom Brave: The Lost Hero (30 stycznia 2025; PS5, PS4, Switch, PC)
Gra dla fanów przygód korsarskich, arrrr! Główna bohaterka, Marona, posiada nietypową umiejętność, jaką jest możliwość rozmowy z Upiorami. Co więcej, w obawie o byt swojego statku, musi z niej korzystać. Na podstawie trailera i kilku screenów trudno mi ocenić, jak będzie wyglądało nasze łączenie się i korzystanie z ich umiejętności, natomiast sam pomysł i styl graficzny bardzo mi się podobają. Znając życie, sama przygoda będzie pewnie wielokrotnie zapewniać nam wszelakie gagi, zazwyczaj sytuacyjne. Przedsprzedaż ruszyła na początku października, więc jeśli lubicie takie klimaty, możecie już zastanowić się nad zakupem, także wydania kolekcjonerskiego.
The Legend of Heroes: Trails through Daybreak II (14 lutego 2025; PC, PS5, PS4, Switch)
Ubiegłe walentynki kojarzą mi się głównie z powrotem Lary Croft na salony, zaś przyszłoroczne z pewnością będą mieć bardziej jRPG-owy wydźwięk. W omawianej produkcji trafimy do Republiki Calvard, w której problem stanowi seria tajemniczych morderstw. Jedynym tropem, niewiele mówiącym, są pogłoski o tzw. Szkarłatnej Bestii. Jak powszechnie wiadomo, nic nie jednoczy tak, jak wspólny wróg, dlatego też frakcje z różnych stron barykady zamierzają położyć kres niebezpieczeństwu. Zapowiedź wydaje się ciekawa i prawdopodobnie nie będzie to zwykła produkcja z serii wygranej dobra nad złem, gdyż twórcy wskazują na obecność bardzo kontrowersyjnych treści dla dorosłych – na karcie gry na Steamie pojawia się choćby dyskryminacja, czy nawet wykorzystywanie nieletnich. Same screeny mocno zalatują mi niedawno wydanym Sword Art Online, ale pewna zapowiedź wyboru rozdziałów zdaje się urozmaicać fabułę.
Suikoden I & II Remaster: Gate Rune and Dunan Unifications Wars (6 marca 2025; PC, PS5, XSX, PS4, XOne, Switch)
Nie ukrywam, że choć rzadko sięgam po zamówienia przedpremierowe, długo trzymałam tę produkcję w koszyku (kupka wstydu zwyciężyła i pozwoliła mi odzyskać zdrowy rozsądek). W pierwszą część Suikodena na PlayStation się wręcz zagrywałam, za to dwójka uważana bywa za najlepszą część serii. Oceniam to oczywiście z perspektywy jakichś dziesięciu lat wstecz, współcześnie konkurencja w gatunku jest duża, zatem sami ocenicie, czy zechcecie poszerzyć biblioteczkę o te tytuły. Powiem krótko, że będziemy ratować świat, wcielając się w dziedzica tronu, któremu sami nadamy personalia. Akcja szybko się rozkręca, a historia naprawdę potrafi chwycić za serce. Pozostaje nam poczekać na to, czy nowa wersja zapewni dodatkowe udogodnienia w postaci choćby niższego poziomu trudności, gdyż oryginał potrafił nastręczyć problemów. Obydwa Suikodeny to ciekawe produkcje pod względem budowania drużyny. Otrzymujemy całkiem dużą swobodę w poszukiwaniu towarzyszy i werbowaniu ich w nasze szeregi.
Xenoblade Chronicles X: Definitive Edition (20 marca 2025; Switch)
Tym razem transfer z Wii U na Nintendo Switch i kolejna produkcja z mechami. Zgodnie z fabułą za 30 lat czeka nas upadek Ziemi i przymusowa relokacja na planetę Mira. Tam należy zbudować wszystko od nowa i mniej więcej dojść do ładu, by móc na nowo zaludnić świat. Protagonista dołączy do grupy o nazwie BLADE, która otrzymuje dostęp do potężnego mecha. Wszystko oczywiście po to, by wypełnić główny cel i przy okazji pomagać okolicznym ludziom. Całość prezentuje się ciekawie, jeżeli chcecie, by międzygalaktyczne przygody towarzyszyły Wam w drodze, możecie zacierać ręce i szykować się do wzbogacenia biblioteki Pstryczka.
Fantasy Life I: The Girl Who Steals Time (kwiecień 2025; Switch)
Tym razem nie remaster, ale kontynuacja wydanej przed laty gry. Za jej stworzenie odpowiada Level-5, czyli ludzie od Ni No Kuni: Revenant Kingdom II, dlatego też przykuła moją uwagę. Produkcja ma elementy budowy naszego otoczenia, zatem jeśli całość dowiezie, będziemy mieć coś podobnego do Stardew Valley. Oczywiście, jako istota społeczna, protagonistka będzie wchodzić w relacje z innymi i wykonywać za nich brudną robotę. Nie zabraknie także motywu przenoszenia się w czasie. Jak na jRPG-a przystało, nie tylko kopanie ogródka wpłynie na nasze doświadczenie, ale również pojedynki, które toczone są w czasie rzeczywistym. Na wiosnę będziemy mogli wyruszyć na spacer ze Switchem i sprawdzić, czy lepiej męczyć plecy i coś kopać, czy może raczej położyć się na kocyku z kieszonsolką.
Lunar: Remastered Collection (wiosna 2025; PC, PS4, PS5, ma zostać też wydana na Switchu i XSX)
Kolejny wspaniały RPG z Segi i Szaraka zawita na nowych sprzętach w odświeżonej wersji. Do rozegrania otrzymamy dwie części, czyli – nie uwierzycie! – Lunar oraz Lunar 2. Twórcy jeszcze nie wskazali konkretnej daty, jednak na naszych wishlistach składankach gra może się już znaleźć. Czy warto ją dodać? Jako fanka PSX-owych części jestem bardzo zainteresowana, jako miłośniczka grafiki pixel art jeszcze bardziej, jednak konkurencja walcząca o Wasze pieniądze jest całkiem spora. Kilka słów o historii wobec tego. W obydwu częściach wcielamy się w męskiego protagonistę (za każdym razem innego) i mamy za zadanie w ten, czy inny sposób ocalić świat. Jedyneczka pozwala nam obserwować rozwój Alexa, dążącego do zostania Mistrzem Smoków. Zdobyte podczas prób kompetencje przydadzą nam się szybciej, niż się spodziewamy. Niezależna kontynuacja z kolei, to dzieje Hiro i jego przyjaciół, poszukujących tajemniczej Lucii.
Legends of Astravia (2025; PC)
Dokładna data tej produkcji nie jest znana, a szkoda, ponieważ fani pixel arta z miejsca poczują szybsze bicie serca po obejrzeniu screenów. Zgodnie z zapowiedziami, nasz bohater Oliver ma podwójne zadanie. Z jednej strony pragnie poznać przeszłość, ale przy okazji musi stawić czoła tajemniczemu Kataklizmowi, który ma bezpowrotnie zmienić jego współczesny świat. Twórcy nie odżegnują się od inspiracji produkcjami z lat 90. Legends of Astravia pełna ma być sekretów, lochów i walk, czyli mięska, za które kochamy gatunek. Niewiele więcej można o niej napisać w tej chwili, ale z pewnością będę śledzić losy tytułu studia Alemni.
Arisen Force: Vonimir (2025, PC)
O produkcji studia Lemport nie wiemy jeszcze zbyt wiele. Zgodnie z zapowiedziami ma się ukazać w przyszłym roku, bez bliżej wskazanego terminu. Jednakże, screeny i pierwsze filmiki wydały mi się na tyle interesujące, że postanowiłam Wam ją tutaj przedstawić. Póki co może to zabrzmieć jak mowa-trawa, ponieważ informacja o tym, że będziemy rekrutować drużynę, walczyć ze złem i czasem także stawiać budynki w naszej krainie pasuje do praktycznie każdej gry gatunku. Moją uwagę przykuł jednak przepiękny pixel art oraz zróżnicowane krainy, szczególnie ta osnuta zimową aurą.
SacriFire (2025; PC, PS5, XSX, PS4, XOne, Switch)
Warto co jakiś czas odwiedzać strony crowdfundingowe, gdyż można tam trafić na prawdziwe perełki. Czy taką będzie ufundowany przez fanów SacriFire, dowiemy się w przyszłym roku. Póki co wiemy zaś, że to całkiem ciekawy jRPG, utrzymany w pikselowej stylistyce, ale zdecydowanie nie doby 8-bitów. W samym środku zamieszania znajdziemy Ezekiela, młodego żołnierza. Chłopak chce walczyć z demonami, które napadają na jego miejscówkę. Choć brzmi to dość prosto, twórcy gwarantują, że opowieść okaże się wielowarstwowa. Bardzo spodobał mi się pomysł stworzenia postaci jako połączenia jaszczurek z kotami oraz opcja przytulania żaby.
Dragon Quest I & II HD-2D Remake (2025; Switch, PC, PS5, XSX)
Niedawno fani jRPG-ów mogli sięgnąć po odnowioną wersję części trzeciej, tymczasem w przyszłym roku zaliczymy jeszcze większy powrót do przeszłości i zagramy w dwie pierwsze odsłony kultowej serii. Fani anime z pewnością docenią kreskę pana Akiry Toriyamy i wszędobylskie slime’y. Polecam tę produkcję osobom, które tak jak ja ogrywały wersję oryginalną, wydaną na starego, dobrego NES-a. Ratowanie księżniczki to dość ograny motyw, ale przy dobrej oprawie audiowizualnej i szczypcie humoru, można ponownie ruszyć na poszukiwania dziewoi. Remake nie zamierza wykonywać fikołków w kwestii grafiki, zasadniczo mamy mieć do czynienia z tym samym produktem, ale z lepszymi efektami specjalnymi. Obie części, szczególnie pierwsza, to bardzo ciekawe gry, dlatego dla osób nieznających oryginału powinna to być pozycja godna zainteresowania. Póki co nie mamy konkretnej daty, ale ma zwitać w przyszłym roku na nowe konsole.
Najciekawsze gry jRPG 2025, czyli czas na naukę japońskiego
Jak mogliście zaobserwować, spora część naszego zestawienia to odnowione wersje klasyków. Dla jednych odgrzewane kotlety, dla innych – szansa poznania nowej marki lub przywołania miłych wspomnień. Dobrze, by twórcy mieli odwagę tworzyć dla nas nowe, niebanalne światy, póki co możemy rozejrzeć się po omówionych tytułach, z pewnością znajdzie się coś, czemu warto dać szansę.