Plotki okazały się prawdą, Netflix planuje oferować gry w abonamencie. Usługa, która nie będzie wymagała kupowania gier, tylko opłaty miesięcznej, już zdążyła wzbudzić duże zainteresowanie mediów.
Informacja o tym, że Netflix zamierza oferować gry w abonamencie dotarła do szerszej publiki, gdy w zeszłym tygodniu redakcja Bloomberga przedstawiła ciekawy raport. Według niego, korporacja nosi się z zamiarem wkroczenia w branżę gier. Najpierw firma planuje udostępnić bibliotekę gier w ramach dotychczasowej subskrypcji, czyli bez żadnych dodatkowych opłat. Choć pomysł znajduje się na wczesnym etapie realizacji to już zapowiedziano, że serwis początkowo skupi się na grach mobilnych.
Netflix on games:
— Geoff Keighley (@geoffkeighley) July 20, 2021
“We view gaming as another new content category for us, similar to our expansion into original films, animation and unscripted TV. Games will be included in members’ Netflix subscription at no additional cost similar to films and series.” pic.twitter.com/3j457h9wXx
Kadra, która ma zająć się urzeczywistnieniem tego planu jest już w komplecie. Gigant streamingowy zatrudnił byłego pracownika Electronic Arts i Facebooka i ogłosił go wiceprezesem ds. rozwoju gier. Mowa o Mike’u Verdu, którego możecie kojarzyć z pracy nad Command & Conquer 3: Gniew Kane’a (2008) czy Mission Critical (1995). Pomimo tego, że początkowo oferowane przez platfotmę Netflix gry w abonamencie mają być produkcjami mobilnymi przeznaczonymi na urządzenia przenośne, to warto pamiętać, że nie została zupełnie wykluczona współpraca z zewnętrznymi studiami na póżniejszym etapie rozwoju projektu.
Zainteresowanie światem gier ze strony firmy możemy obserwować już od dawna. Internet co chwila zalewają wieści o nowej adaptacji gry przez Netflixa: jak chociażby w przypadku słynnego The Elder Scrolls, rodzimego Cyberpunk 2077 czy serialu Castelvania na podstawie serii gier o tym samym tytule. Na razie nie ma doniesień o jakiejkolwiek współpracy pomiędzy korporacją, a wydawcami w kontekście tego projektu. Ale to wcale nie przeszkadza graczom dywagować na ten temat. Już pojawiają się spekulacje nad tym, czemu w kodzie aplikacji mobilnej odnaleziono grafikę z Ghost of Tsushima.
Bezsprzecznie, postrzeganie przez Netflix tego medium jako kolejnej nowej kategorii treści podwyższa jego status. Coraz częściej spotykamy się z ekranizacjami kultowych gier i coraz częściej są one dobrej jakości. Dlatego pozostaje nam, jako graczom, czekać i obserwować zmiany na rynku. Kto wie? Może Netflix oferujący gry w abonamencie całkowicie zmieni oblicze gamingu za kilka lat.
Redaktorka: Glacierpizza