Gracze z całego świata mówią o konsolach najnowszej generacji. Dziś mamy dla Was kilka słów na temat PlayStation 5, czyli świeżynce od Sony.

 

Pewnie wiele osób zaskoczę, jednak pierwsze zetknięcie z PlayStation 5 wydawało mi się dość pospolitym doświadczeniem. Z czasem jednak, im lepiej poznawałam oferowane przez nią możliwości, tym większą sympatię zyskiwała w moich oczach.

Wygląd konsoli swego czasu był sporym polem do dyskusji, jak i żartów wśród zainteresowanych. Finalny design PS5 jest śmiały i nietypowy, ale komponuje się z ogólnym, minimalistycznym zamysłem, do jakiego dążyli twórcy. Wpasuje się w nowoczesny styl niejednego mieszkania i przy tym nie powinno wyglądać topornie, mimo swoich gabarytów. Biorąc jednak pod uwagę praktyczne zastosowanie tego designu, pojawia się zagwozdka – większość graczy stawia swoje konsole na półce lub też bezpośrednio pod telewizorem, a najnowsze PlayStation 5 zaprojektowane jest tak, by domyślnie stać w pozycji pionowej. Mimo że można ułożyć ją poziomo, to w pionie prezentuje się najlepiej.

Pierwsze, co dało się zauważyć w systemie, to intuicyjny i minimalistyczny interfejs. Nawigacja po nim wydaje się dziecinnie prosta, zarówno w trakcie gry, jak i przy korzystaniu z menu, które przy odpaleniu w trakcie rozgrywki podsuwa podpowiedzi dotyczące przechodzenia czy też odkrywania ukrytych elementów. PS5 pozwala również na oglądanie streamów z rozgrywki znajomych w formie niewielkiego okienka w rogu ekranu – jest to o tyle fajne, że nie koliduje z naszą zabawą na konsoli. Wręcz przeciwnie – dla niektórych może okazać się istotną symplifikacją podczas rozgrywek, zwłaszcza w grupie.

Kolejnym elementem – w sumie jednym z najważniejszych w temacie PlayStation 5 – jest pad DualSense. Zarówno chat głosowy, jak i niektóre dźwięki z gier są odtwarzane właśnie z niego, co sprawia, że każdy szmer okazuje się nowym, ciekawym doświadczeniem. Ciężkość pada również stanowi dla mnie zaletę, gdyż dzięki niej urządzenie dobrze leży w dłoniach. Siła nacisku, jakiej wymagają triggery – przy podstawowym ich używaniu (tj. bez efektów oporu przycisku w trakcie gry, również oferowanych nam przez pada) – jest dobrze wyważona. Nie mogę też nie wspomnieć o wibracjach, które, chociażby podczas chodzenia po śniegu, imitują realne doświadczenie. Buduje to imersję i stanowi genialny element zabawy.

Prędkość pobierania zawartości elektronicznej przez konsolę PlayStation 5 oraz skrócony czas ładowania to istny szok. Wcześniejszy sprzęt podczas wczytywania pozwalał na przejrzenie najnowszych postów w kilku różnych mediach społecznościowych. Przy PS5 nie zdążycie nawet uruchomić aplikacji przed błyskawicznym zakończeniem oczekiwania. Efekty graficzne i detale, szczególnie po włączeniu ray-tracingu, są niebywale imponujące. Cierpi jednak na tym płynność gry.

Jest jednak kilka drobnych niedociągnięć. Zacznijmy od tego, że przycisk uśpienia czy wyłączenia konsoli nie znajduje się na głównym ekranie, tylko w szybkim menu ukrytym przy dolnej krawędzi. Sprawia to, że wyjście z systemu zajmuje o kilka kliknięć za dużo. Jeżeli przycisk byłby we wspomnianym przeze mnie miejscu, wyłączenie konsoli byłoby kwestią sekund. Podobna kwestia dotyczy listy gier. Pasek zawiera zaledwie kilka ostatnio uruchomionych gier, a by dostać się do reszty zawartości, trzeba przejść do biblioteki, której karty i filtry są skonstruowane nieco niepraktycznie. Użytkownik z pokaźną biblioteką gier ma nie tyle trudny, co po prostu zbędnie utrudniony dostęp do pożądanej pozycji. Rozwiązanie byłoby jednak proste – wystarczyły pasek z listą zainstalowanych gier, który użytkownik może przesuwać w bok w celu dotarcia do kolejnych tytułów. 

Ostatecznie moje pierwsze wrażenia po kontakcie z PS5 są pozytywne. Sprzęt wygląda odważnie i funkcjonuje imponująco. Funkcje sensoryczne pada są nie tylko zabawne, ale także pokazują, jak duże możliwości jest w stanie zaoferować gaming. Dla laika, jak i konesera, jest to sprzęt warty uwagi.