Z racji tego, że wielkimi krokami zbliżało się Halloween, postanowiłam poszerzyć moją biblioteczkę gier o The Sims 4: Wilkołaki – sprawdźcie, czy jej recenzja sprawi, że zawyjecie z zachwytu.
Nie wiem, dlaczego dopiero teraz zabrałam się za ten pakiet rozgrywki i recenzję The Sims 4: Wilkołaki. Uwielbiam fantastykę, więc gdy tylko pojawiły się The Sims 4: Wampiry, Kraina magii czy Zjawiska paranormalne, od razu je nabyłam. Nie mogłam się doczekać, by zanurzyć się w świecie nadnaturalnych istot magii i nieśmiertelności… Swoją drogą, wszystkie z wymienionych dodatków idealnie nadają się na chłodne, jesienne wieczory, wprowadzając w odpowiedni nastrój przed upiornym świętem.
Nie ma więc co dłużej zwlekać – oto recenzja dodatku The Sims 4: Wilkołaki. Sprawdźcie razem ze mną, czy ten twór nie z tego świata jest tak samo dobry, jak wspomniane powyżej.
Tryb CAS (Create a Sim) w The Sims 4: Wilkołaki, czyli uwolnij bestię
Na wstępie gra raczy nas niczym innym, jak możliwością stworzenia wilkołaka. Wybieramy twarz, kształt uszu, które mogą być przyklapnięte lub wybrakowane. Następnie decydujemy o nosie, zębach, bokobrodach czy kępkach na brodzie, typie sylwetki oraz umaszczeniu. Jeśli mamy ochotę, możemy pomalować naszą postać, by wyglądała dokładnie tak, jak nam się podoba i była unikatowa. Niestety nie jest to tak rozbudowane jak w The Sims 4: Ranczo (recenzja), gdzie do wyboru jest kilkadziesiąt ras koni.
Zarówno naszą ludzką, jak i okultystyczną postać możemy wyposażyć w nową garderobę. Kilka ubrań jest oczywiście z motywem wilków. Niektóre z nich są luźne, kraciaste, inne mają dziury, są podrapane, połatane lub przybrudzone. Można też znaleźć kilka naprawdę bardzo ładnych rzeczy. Mi osobiście spodobała się zapinana kurtka i dwie koszule, jedna czerwona w kratkę i druga z jeansu.
Z dodatków mamy kilka pierścionkó czy nowe pazury, ale nie ma w tej kategorii zbyt dużego wyboru. Szkoda też, że jest tak mało fryzur, spodziewałam się, że będzie ich więcej. Muszę jednak przyznać, że pozytywnie zaskoczył mnie uroczy kostium wilczka dla dzieci. Sprawdźmy jednak, czy w dalszej części The Sims 4: Wilkołaki zaoferuje nam trochę więcej niż CAS.
Nie taki wilk straszny, jak go malują – nowy świat
Moonwood Mill to tajemniczy świat zamieszkały głównie przez wilkołaki. Jest obszerny, jednak znajdziemy tu tylko dwie parcele mieszkalne, pustą działkę oraz niewielki domek w pobliżu Szczytu Skowytu. Jest też biblioteka i bar Pod Ponurym Kłem z kryjówką – tylko dla dotkniętych likantropią!
Rejon jest naprawdę uroczy. Przypomina trochę Forks ze Zmierzchu – może deweloperzy czerpali z niego inspirację? Kto wie! Dookoła nas jest dużo zieleni, płynie rzeka, a dodatkowo możemy wybrać się na szczyt góry lub popływać w jeziorze Lunvik. Jest to naprawdę jedno z ładniejszych miejsc w The Sims 4, bardzo klimatyczne, szczególnie po drugiej stronie rzeki.
Druga część to dawne tartaczne miasto ze starymi opuszczonymi budynkami, ruinami fabryki oraz dość zniszczoną okolicą. Wokół walają się śmieci, blaszane beczki i porozrzucane samotne opony, a na ścianach widnieje graffiti. Ma to oczywiście swój specyficzny urok!
Z jednego miejsca do drugiego możemy przemieszczać się tunelami wykopanymi pod miasteczkiem. Choć niestety nie można faktycznie wejść do ich środka. Sim wchodzi i wychodzi, w trakcie pojawiają nam się komunikaty, a my decydujemy o dalszych krokach.
Leże zmiennokształtnego
Gdy decydujemy się na stworzenie swojego własnego zakątka, mamy do wyboru kilka nowych, interesujących rozwiązań, które sprawiają, że nasz dom staje się jaskinią, w której zwierz może się zaszyć i odizolować od świata.
Do tego celu wykorzystujemy dziurawy dach z blachy lub omszałe pokrycie, który jak dla mnie wygląda niesamowicie. Harmonizuje z otaczającą nas naturą, roślinnością i dzikością. Szkoda tylko, że nie ma do niego dopasowanych schodów, ale gdy wybieramy blachę, znajdujemy cały komplet. Drewniane drzwi również prezentują się dobrze, przywodzą na myśl leśną chatkę pośród niczego, w głębi lasu.
Jeśli chodzi o ogród, liczyłam na więcej interesujących opcji, które pozwoliłyby nadać otoczeniu mroczny, naturalny charakter. Niestety, poza jednym wilczym krzakiem nie ma nic zielonego ani jednej nowej skałki. Natomiast leśne ogrodzenie z desek urzekło mnie totalnie – idealnie pasuje do domu w lesie i chroni przed wścibskimi spojrzeniami gapiów.
Meblobranie
Co do przedmiotów wewnątrz: w tym dodatku nie znajdujemy zbyt wielu nowych elementów, ale jest kilka nowych dekoracji, które mogą ozdobić naszą okolicę. Możemy dodać fabryczny gruz, śmietnik z beczki, siedzisko z opon czy skrzynkę na listy. Sofa z kłody, którą umieszczam przed domem, idealnie wpasowuje się w klimat.
W domu możemy postawić stojak na drewno, nieodłączny element kominka oraz gablotę na przedmioty do ekspozycji. Czekają na nas również różne rośliny i kwietniki oraz doniczkowa paczka.
Do wyboru mamy także połatane lub przetarte lampy, które idealnie oddają atmosferę całego pakietu. W łazience możemy umieścić piękne, duże lustro w kształcie księżyca z półkami na kryształy, a w sypialni lub garderobie – stojące lustro z pęknięciem w rogu.
Nie brakuje również dywanów, obrazów, plakatów i zadrapań na ścianach, które od razu sugerują, kto mieszka w budynku. Mamy też kilka łóżek, w tym piętrowe oraz kołyskę dla małego szczenięcia!
Obudź w sobie bestię
Przechodzimy teraz do, jak sądzę najważniejszej kwestii – jak można zostać wilkołakiem? Najłatwiejszą opcją jest dodanie okultystycznego sima w trybie tworzenia postaci. Jeśli jednak chcemy zmienić już istniejącą postać, najlepiej wybrać jedno z poniższych rozwiązań.
Możemy zaprzyjaźnić się z jednym ze zmiennokształtnych i poprosić go o przemianę, ale dotyczy to tylko tych, którzy posiadają umiejętność tworzenia nowych osobników. Alternatywnie, wystarczy też pokłócić się z jednym z nich – istnieje spora szansa, że podczas walki zarazi nas wścieklizną.
Pomocna może być również eksploracja podziemnych tuneli, gdzie łatwo o infekcję, a nieleczona wywołuje wilka z lasu! Dosłownie! Przemianie zapobiegniemy, udając się do baru po lekarstwo Wilkostop lub wypacając zakażenie, jednak trzeba działać szybko! Ograniczony czas nie jest naszym sprzymierzeńcem, jeżeli nie teraz, to nigdy.
Wilczy skowyt
Po przemianie możemy być pewni kilku rzeczy – naszym życiem rządzi furia! Często nie jesteśmy w stanie się powstrzymać. Niszczymy wszystko wokół nas i straszymy wszystkich napotkanych simów lub mamy ochotę na walkę, co nie sprzyja nawiązywaniu dobrych relacji. Da się jednak czasem to opanować, więc nic straconego. Musimy jednak uważać na to, co podnosi wskaźnik wściekłości. Zależy on fazy księżyca (pełnia nie sprzyja nam w tym czasie), wilkołaczych zdolności temperamentu naszego zwierzaka czy po prostu preferencji.
Moja simka na przykład jest nocnym wilkiem, więc za każdym razem, gdy zdarza jej się spać w nocy, a nie w dzień i zaburzyć swój cykl snu – pasek się podnosi, co może skutkować niekontrolowaną przemianą w najmniej odpowiednim momencie.
Wciekłość narasta również wtedy, gdy nasza postać czuje wstyd lub dyskomfort oraz gdy ktoś próbuje zmienić jej nastawienie. Nie kończy się to zwykle dobrze – ostatecznie mamy zniszczone meble i inne sprzęty, które trzeba stale odnawiać lub naprawiać, co jest niezwykle denerwujące.
Słów kilka dotyczących wilka
Oprócz tego, należąc do innego gatunku, jesteśmy obdarzeni różnymi naturalnymi sprawnościami, między innymi – umiejętnością polowania. Jesteśmy w stanie zaspokoić swój głód na łowach, nie zaglądając wcale do lodówki ani nie przygotowując posiłku. Nie byłoby w tym nic dziwnego i mało realistycznego, gdyby nie to, że przynosimy swój obiad na talerzu! Nie w pysku, nie nawet w rękach, ale na porcelanie! Widzieliście kiedyś wilkołaka niosącego ofiarę na talerzu? Ja też nie!
Dodatkowo jest też kilka atrybutów, które pasują jak ulał do naszego stworzenia, jak znaczenie terytorium, naprawdę oddane wiernie i jednocześnie dość zabawnie. Spanie w każdym miejscu, a szczególnie na ziemi, tak jak pies – też dobrze zgrywa się z naszą dziką naturą.
Jednak ogólnie patrząc na wygląd, niezbyt przemawia do mnie taka ugrzeczniona wersja zmiennokształtnego. Nie dla mnie noszenie ubrań, butów i biżuterii, czy sikanie pod krzaczkiem. Wolałabym bardziej mroczną wersję, zaczynając od wyglądu, kończąc na interakcjach z ludźmi, ale poza tym wilk ma też kilka cech, o których chcę wspomnieć.
Wilk z Moonwood Mill Street
W trakcie odkrywania swojej nowej bestialskiej natury zdobywamy punkty umiejętności. Otrzymujemy je w połowie i po osiągnięciu wyższego poziomu. Im więcej interakcji wykonujemy, tym więcej ich pozyskujemy.
Wycie do księżyca, potyczki z innymi, polowanie na dziką zwierzynę, przemiana i inne przybliżają nas do uzyskania wyższej rangi i zgarniania bonusów. Dzięki nim mamy możliwość nabycia nowych zdolności. Oto kilka z nich, które według mnie są bardzo przydatne i interesujące.
Pierwsza i bardzo wygodna to wilcza drzemka, dzięki której nasz sim może spać na ziemi, w dowolnym miejscu. Druga to terytorializm, o którym wcześniej wspomniałam, czyli znaczenie terenu i opróżnianie pęcherza, gdzie popadnie. Użyteczne jest też widzenie w ciemnościach, które wykorzystujemy podczas spaceru w tunelach, czy nawet superszybkość. Natomiast wisienka na torcie to nieśmiertelność! Bo kto nie chciałby żyć wiecznie i mieć supermocy?
Tańczący z wilkami
Jednak życie bestii to nie tylko samotność. Wilkołaki to zwierzęta stadne, więc nie jesteśmy sami. W mieście żyją dwa stada – sfora z Moonwood oraz Szalone Kły. Każde z nich kieruje się innymi wartościami, więc to od nas zależy, do którego jest nam bliżej.
Aby dołączyć do watahy, wystarczy zostać jej przyjacielem oraz zaprzyjaźnić się z przywódcą. W interakcjach pojawiają się opcje prób, które musimy wykonać, używając swoich wilkołaczych zdolności. W momencie, gdy to zrobimy, a nasze talenty zostają ocenione pozytywnie – stajemy się częścią wilczej rodziny!
Dołączywszy do grupy, w pierwszej kolejności otrzymujemy najniższą rangę – omegi, ale gdy tylko nam się zamarzy zostać alfą – możemy rzucić wyzwanie obecnemu liderowi i zająć jego miejsce na czele bandy. Będąc na samym szczycie łańcucha pokarmowego, nie musimy się aż tak przejmować tym, by stale dbać o stosunki z członkami stada i bać się reprymendy.
Czy gra zaspokoi nasz wilczy apetyt? Finalne wrażenia z The Sims 4: Wilkołaki
Mimo tego, że świat jest naprawdę przepiękny, niestety muszę przyznać, że przy The Sims 4: Wilkołaki i pisaniu jej recenzji nie zawyłam z zachwytu. Głównie dlatego, że spodziewałam się trochę więcej mroku, upiorności i dzikości; myślałam, że dostaniemy więcej nowych, ładnych przedmiotów i mebli oraz fryzur czy ubrań. W przypadku budowy domu, też musiałam posiłkować się innymi rozszerzeniami, by stworzyć moje wymarzone lokum.
Chciałabym też, żeby wilkołaki nie wyglądały tak grzecznie, nieszczególnie przekonuje mnie też ich ubiór, według mnie tracą przy tym na wiarygodności. Gra nie jest zła, ma kilka świetnych przedmiotów i fantastyczną okolicę. Poza tym mamy opcję nieśmiertelności, więc nie jest tak źle! Nawet ciekawa propozycja na Halloween… ale czy poleciłabym ten pakiet rozgrywki?
I tak, i nie… to zależy od tego, jakie macie wymagania. Jeżeli lubicie takie naturalne światy i nie przeszkadza Wam słodki wygląd wilkołaka – polecam jak najbardziej, jednak w przypadku rozgrywki bardziej podobała mi się wersja z wampirami. Więc jeżeli tak jak ja czekacie na kolejną część bądź jest Wam mało – może zachęci Was dodatek The Sims 4: Życie i śmierć, który ukazał się 31 października.