Ubisoft zmienia strategię rozwoju i stawia na tryb free-to-play w swoich najpopularniejszych markach.
Niedawno firma Ubisoft ogłosiła sprawozdanie finansowe, a wraz z nim plany na zmianę strategii rozwoju. Wynika z niej, że poza kilkoma wysokobudżetowymi premierami AA w ciągu roku możemy liczyć także na trochę darmowej rozgrywki. Chodzi mianowicie o pomysł, by do najsłynniejszych marek Ubisoftu dodać tryb free-to-play, o którym jeden z dyrektorów finansowych firmy wspominał już w marcu 2021 roku.
Oczywiście nie będzie to rewolucyjna zmiana, która sprawi, że kolejny Assassin’s Creed zostanie grą całkowicie darmową. Wątpliwe jest także, by tryb oferujący bezpłatną zabawę dał graczom choćby porządną namiastkę wrażeń z pełnoprawnej gry. I nie można się temu dziwić. Gdyby francuski gigant zrezygnował z zarabiania na wyrobionych i uwielbianych przez fanów markach, długo by się na rynku nie ostał. W ratowaniu reputacji po zeszłorocznych doniesieniach o przemocy seksualnej i dyskryminacji w studiu Ubisoft nie pomaga też nie dość szybkie naprawianie błędów w Assassin’s Creed Valhalla czy Watch Dogs: Legion. Stworzenie i dodanie do oferty gier free-to-play może być więc sposobem na poprawę wizerunku. Nie ma też co ukrywać, że największe tytuły z opcją darmowej rozgrywki przynoszą swoim twórcom ogromne dochody. W efekcie wielu wydawców chce mieć podobne produkcje w portfolio.
Jedno jest jednak pewne. Jeśli produkcje premium ucierpią przez niedostateczną uwagę ze strony deweloperów, gracze nie zostawią na studiu suchej nitki. Ubisoft obiecuje, że tryb free-to-play nie będzie opracowywany kosztem zaniedbania jego największych marek. Fani jednak wypominają, że słyszeli już zbyt dużo zapewnień dotyczących, między innymi, naprawy błędów w tytułach AAA z 2020 roku. Minęło pół roku od premiery Assassin’s Creed Valhalla, a wiele osób wciąż doświadcza bugów uniemożliwiających pełne ukończenie gry. Czas więc pokaże, czy Francuzi odbudują zaufanie graczy i czy ich pomysł przyniesie im więcej pożytku, czy też szkody.
