Bez ulepszania obozu nie odblokujemy dodatkowych umiejętności oraz misji.
Ubisoft od samego początku podkreślał, że tworzenie własnej osady to ważny element rozgrywki Assassin’s Creed Valhalla. Teraz wiemy, że mechanika zarządzania wioską wymagać będzie szczególnych nakładów pracy. Chociaż może przypominać motyw Monteriggioni z trylogii Ezio, jest dużo bardziej rozbudowana, a podbijanie statystyk nie jest jej celem nadrzędnym.
W fazie wstępnej rozgrywki nasza baza wypadowa, Ravensthorpe, to jedynie miejsce odpoczynku oraz rozpoczęcia kolejnych misji. Z czasem będzie musiała zacząć się zmieniać. Zasoby uzyskane podczas wikińskich podbojów wykorzystane zostaną do budowy kolejnych budynków, które z kolei odblokują dodatkowe usługi poszczególnych rzemieślników. Punkt handlowy, kuźnia, stajnia, browar czy chata szamana Seera to tylko część możliwej zabudowy. Im większa będzie nasza osada, tym więcej spotkamy w niej mieszkańców oraz wojowników, z którymi można wejść w najróżniejsze interakcje. Będzie miłość, ale będą również spory, ponieważ każdy z mieszkańców ma posiadać własną historię i usposobienie. Wszystko ma stworzyć wrażenie miejsca pełnego życia, oraz poprzez budowanie relacji, naszej bezpiecznej przystani, do której chcemy wrócić z każdej podróży. Prawdziwy dom.
Najważniejsze jest, aby Ubisoft umiejętnie i subtelnie podszedł do tego elementu rozgrywki. Najgorsze co może nas spotkać w przygodzie w świecie wikingów, jest bieganie po lesie w celu zbierania kwiatów oraz skór zwierząt potrzebnych do budowy stodoły.