Gigant z Redmond oficjalnie zakończył testy kompatybilności wstecznej dla nowej generacji swoich konsol. Oto co wiemy!
Program wstecznej kompatybilności Microsoft rozwija już od 2015 roku. Od tego czasu przeprowadzili już ponad 500 000 godzin testów na czterech konsolach. Teraz czas przyszedł na konsole Xbox Series X i Series S. Firma podkreśla, że obie serie wykorzystują pełną moc CPU, GPU i SSD (dla niewtajemniczonych: procesor, karta graficzna i dysk twardy, który jest zbudowany w oparciu o pamięć flash, co znacząco przyspiesza dostęp do zapisanych danych). Dodatkowo dają prztyczka w nos swojemu konkurentowi, Sony, zaznaczając, że na Xboksach nie znajdziemy trybu boost czy downclockingu, bo każda gra najzwyczajniej korzysta z pełnej mocy urządzenia. Co więcej, wsteczna kompatybilność oferuje skrócony czas ładowania.
Microsoft po intensywnych testach ma pewność, że wszystkie gry z Xboksa, Xboksa 360 oraz Xboksa One, które działają na Xboksie One (bez potrzebnego Kinecta) będą w pełni działać na nadchodzących konsolach Series S i X już od dnia premiery. Graczy ucieszy fakt, że migracja na najnowszy sprzęt Microsoftu pozwoli również na przeniesienie postępów w grach oraz osiągnięć. Xboksy Series X i S zaoferują również użytkownikom większą wydajność, czego najlepszym przykładem jest pokaz rozgrywki w grze Fallout 4, który możecie obejrzeć poniżej:
Grę testowano na Xboksie Series S i widzimy nie tylko obiecaną poprawę grafiki, ale i płynne działanie w 60 klatkach na sekundę. Również rozdzielczość gier została ulepszona. Na Xboksie Series S zagramy w rozdzielczości 1440p, zaś na Xboksie Serii X zagramy w 4K. Microsoft zadbał również o ulepszenie tekstur i włączył filtrowanie anizotropowe 16x prawie dla wszystkich produkcji we wstecznej kompatybilności.
Ostatnim ulepszeniem jest tryb AutoHDR, który poprawi jakość gier. Także tych, które były przygotowane pod SDR. Tryb ten zwiększa wizualną jakość gry z poziomu systemu, dzięki czemu deweloperzy nie muszą się martwić o zmiany w kodzie, by ich dzieło go obsługiwało.