Ostatnie miesiące zdecydowanie nie należały do najłatwiejszych dla pracowników z branży IT oraz gamedevu. Masowe zwolnienia dotknęły nawet osoby pracujące dla światowych wyjadaczy rynku gier, czyli Riot Games.
Wraz z nadejściem nowego roku zazwyczaj staramy się wejść w niego z nową energią oraz postanowieniami. Niezależnie, czy dotyczą one sfery prywatnej czy zawodowej, najczęściej nasze postanowienia skupiają się wokół spełnienia bardziej wspaniałomyślnych celów. Początek roku pokazał nam jednak, że wielu deweloperów nie będzie mogło dalej doskonalić swojego kunsztu w dotychczasowych firmach. Samo Riot Games ruszyło z falą zwolnień swoich pracowników wraz z nadejściem 2024 roku, o czym pisaliśmy już w styczniu. Studio, które ma na swoim koncie takie produkcje jak League of Legends, Valorant, League of Legends: Wild Rift oraz Teamfight Tactics zdecydowało się zwolnić aż 530 pracowników.
Już dzisiaj, czyli 21 lutego Riot Games wypuściło kolejną produkcję – Bandle Tale: A League of Legend Story. Niestety, uwagę internautów bardziej przykuła wieść o zwolnieniach kolejnych pracowników Riot Games, aniżeli premiera samej gry. Dokładniej 336 osób, które na co dzień pracowały w oddziałach na terenie Los Angeles oraz Redwood City.
Zarząd Riot Games chciał wyjść z twarzą z zaistniałej sytuacji i na łamach redakcji Insider Gaming skomentował zaistniałą sytuację:
Riot Games nie zwolni kolejnych 336 pracowników. Ta liczba jest już odzwierciedlona w 530 redukcjach, które zostały ogłoszone w styczniu.
Oznacza to, iż w jednoznaczny sposób zaprzecza on powstałym doniesieniom. Mamy nadzieję, że wspomniany wyżej manifest jest jak najbardziej szczery i nie dowiemy się wkrótce o kolejnych, ukrytych zwolnieniach pracowników.
Redaktorka: Sweeleo

