10 romansów z gier idealnych na Walentynki

grafika stanowiąca obrazek wyróżniajacy top listy 10 romansów w grach, lewy górny róg: Shepard i Garrus tańczący tango, prawy górny, Isabela i Hawke całujący się, prawy dolny róg, humanoidalny lis i miś trzymajacy się za ręce, prawy dolny róg, blondyn z przepaską na prawym oku trzyma za dłoń odwróconą do nas plecami kobietę o jasnozielonych włosach, na środku logo Grajmerek w konturowym fioletowym sercu

W święto zakochanych przychodzimy do Was z kilkoma growymi romansami, które idealnie wpasowują się w klimat Walentynek.

W naszych kalendarzach znów zakreślamy tę magiczną datę – 14 lutego. Miłość unosi się w powietrzu, wszędzie dookoła pary, serduszka i romantyczna atmosfera. Oczywiście, jest też spora grupa osób, które niespecjalnie przepadają za tym świętem i wolą spędzić je na inne sposoby. Jeżeli, przykładowo, preferujecie cichy wieczór w towarzystwie ciekawej gry i angażującej historii, to spieszymy z pomocą! Rzućcie okiem na przygotowaną przez nas listę dziesięciu romansów, które zdecydowanie zasługują na Waszą uwagę.

Uwaga! Poniższa lista może zawierać spoilery z następujących gier: Dragon Age: Początek, Dragon Age 2, Dragon Age: Inkwizycja, Fire Emblem: Three Houses, The Great Ace Attorney Chronicles, Into the Woods, Mass Effect 2 i 3, Neverwinter Nights: Hordy Podmroku, Star Wars: Knights of the Old Republic 2 oraz Wiedźmin 3: Dziki Gon.

Alistair Theirin i Strażniczka – Dragon Age: Początek

Jak wiadomo, żadne nasze zestawienie nie obyłoby się bez ulubionej gry redakcji. Alistair to pierwszy w drużynie Szary Strażnik, a do tego zabójczo przystojny blondyn. To śmieszek, jakich mało, chociaż jednocześnie jest bardzo prawy i oddany sprawie, w którą wierzy. Wydaje mi się, że ten romans najbardziej zauroczył mnie tym, że jest po prostu bardzo pozytywny i dobrze się kończy. Zakładając oczywiście, że tak jak ja graliście dobrą kobietą szlachcianką, bo tylko wtedy jest tak sympatycznie. W przeciwnym razie czeka nas złamane serduszko i brzydkie rozstanie, bo „obowiązki”.

Ja po prostu lubię dobre zakończenia, chcę wracać do obozu tylko po to, żeby Alistair zaczepił mnie i powiedział: „Hej, mam tu dla ciebie różę, bo sobie pomyślałem, że jak coś tak pięknego może być w tak plugawym świecie. No to samo myślę, jak na ciebie patrzę”. Miękną mi kolana po prostu. I doceniam, że on raczej generalnie pyta nas o zdanie! Wchodzicie z kimś w „wiadomą sytuację” i on was jasno pyta, czy tempo jest spoko, a jak dla niego nie jest, to też o tym informuje otwarcie. No przecież to w podręcznikach do randkowania powinni opisywać!

(Marqi)

Hawke i Izabela – Dragon Age 2

Druga odsłona serii Dragon Age podzieliła fanów i fanki. Dla wielu najgorsza, dla wielu najlepsza, do dzisiaj wywołuje żywe dyskusje o tym, co BioWare zrobiło genialnie, a co mogło usprawnić. Do tej pierwszej grupy bez wątpienia zaliczają się towarzysze głównej postaci. Długo zastanawiałam się, który romans dać do tego zestawienia – padło na Izabelę, choć Anders i Fenris byli tuż za nią.

Piratka to typowa femme fatale – nieprzyzwoicie piękna, wyzwolona kobieta, która nie boi się wyrażać własnego zdania i żyć po swojemu, pełną piersią. Jak to jednak w grach bywa, ta frywolna maska to zaledwie fasada, którą wystarczająco cierpliwy/-a (lub zdesperowany/-a) Hawke będzie w stanie zrzucić. W rzeczywistości Izabela boi się być kochaną, bo już raz straciła przez to osobę, na której bardzo jej zależało. Jest przyzwyczajona do ucieczki, polegania na sobie i krótkich, przelotnych romansów. Kiedy jednak pokażemy jej, że nigdzie się nie wybieramy, pokaże swoją prawdziwą twarz.

Ten romans szczególnie dobrze wypada w połączeniu z sarkastyczną osobowością. Interakcje między naszą postacią a Izabelą są wtedy komiczne, a bitwy na cięte riposty tak zażarte, że aż lecą iskry. Warto przebić się przez skorupę piratki, by poznać jej prawdziwe oblicze. Jest tego warta – choć pewnie sama w to nie wierzy.

(Liosa)

Cullen Rutherford i Inkwizytorka – Dragon Age: Inkwizycja

Chyba nie sądziliście, że to koniec wycieczki po Thedas, prawda? Każda odsłona serii Dragon Age ma przynajmniej jeden interesujący romans i Inkwizycja nie jest tutaj wyjątkiem. Kiedyś pisałyśmy już o pewnym jajogłowym gentlemanie, teraz przyszła pora na Cullena.

Templariusz to jedna z niewielu postaci, które pojawiły się w każdej dotychczasowej odsłonie serii Dragon Age. W Początku można było spotkać go w Wieży Magów, w Dragon Age 2 zaś, w Kirkwall, u boku Komtur Meredith. W Inkwizycji natomiast Rutherford dostaje znacznie większą rolę – jest doradcą samej Inkwizytorki. Jak wiadomo, człowiek w pracy spędza około 1/3 życia i to tam stosunkowo najłatwiej spotkać drugą połówkę. A gdy wygląda ona tak, jak Cullen… cóż, czy można się dziwić naszej postaci?

Jednak to nie wygląd gra w tej relacji pierwsze skrzypce. Cullen jest po prostu cudownym partnerem. Owszem, momentami nieco wstydliwym i niezręcznym, ale jego brak doświadczenia tylko dodaje mu uroku. Pomagamy mu wyjść z problemu uzależnienia od lyrium, a on podnosi nas na duchu i wspiera, zarówno dobrym słowem, jak i silnymi, ciepłymi ramionami. To typowy baśniowy romans ze szczęśliwym zakończeniem – i to w postaci ślubu! Interakcje mężczyzny z Inkwizytorką są po prostu urocze i ciężko nie uśmiechać się błogo na ich widok. A umówmy się, nasza bohaterka zasługuje na szczęście.

(Liosa)

Dimitri Alexandre Blaiddyd i Byleth Eisner – Fire Emblem: Three Houses

Fire Emblem: Three Houses jest fenomenalnym RPG z wyjątkowo rozbudowanym systemem relacji między bohaterami. Nie powinno być więc zaskoczeniem, że jeden z moich ulubionych romansów wywodzi się właśnie z tego tytułu. Choć znajdziemy sporo uroczych par, moje serce skradła przede wszystkim relacja Byleth (czyli naszej postaci) i Dimitriego.

Dimitri Alexandre Blaiddyd to jeden z uczniów Akademii, a dokładnie przywódca Domu Niebieskiego Lwa. Romans z nim jest możliwy tylko, gdy zdecydujemy się uczyć właśnie tę grupę i jeśli gramy kobietą. I jak najbardziej jest on warty uwagi! To nie jest kolejna zwykła historia o złotym chłopcu z królewskiej rodziny i bohaterce bez wad. Dimitri skrywa w sobie mnóstwo mroku, poczucia winy i gniewu. Do pewnego momentu udaje mu się utrzymać te uczucia w ryzach, jednak gdy w końcu wydostają się na wolność… otrzymujemy przepiękną historię o odkupieniu, szukaniu sensu i trudnej sztuce przebaczania – zarówno innym, jak i sobie samemu.

Nie sposób pominąć towarzyszącą tej relacji symbolikę. Twórcy zresztą od początku zwracają na to naszą uwagę. Zarówno w opisach, jak i zdjęciach czy cutscenkach widać wyraźnie, że Byleth jest światłem wyciągającym Dimitriego z mroku. Staje się to jasne zwłaszcza wtedy, gdy nasza postać znika na pięć lat i wszyscy (w tym Blaiddyd właśnie) myślą, że nie żyje. Pewnie sporo osób się ze mną nie zgodzi, ale uważam, że ten romans najbardziej pasuje do miana „kanonicznego”, i każdy powinien go poznać.

(Liosa)

Ryunosuke Naruhodo i Susato Mikotoba – The Great Ace Attorney Chronicles

Źródło: New Game Plus

Ten paring nie jest kanoniczny (jeszcze), ale i tak czuję się w obowiązku napisać o nim kilka zdań. Nigdy wcześniej bowiem nie spotkałam tak ciepłej, zdrowej i opartej na wzajemnym szacunku relacji, co w The Great Ace Attorney Chronicles.

Susato jest asystentką Ryunosuke podczas jego zmagań na salach sądowych Wielkiej Brytanii. To istna skarbnica wiedzy i nadzwyczajnie dojrzała jak na swój wiek dziewczyna, a jednocześnie niezwykle ciepła i serdeczna osoba. Złączeni wielką tragedią (śmierć wspólnego przyjaciela), z biegiem czasu stają się serdecznymi przyjaciółmi. Zawsze mogą na siebie liczyć i są gotowi do wielkich poświęceń – nawet pokonania całego świata, by sobie pomóc.

Relacja Ryu i Susato zwraca na siebie uwagę przede wszystkim tym, jak zdrowo się ona prezentuje. Nie ma tu żadnego nadużycia władzy czy wykorzystywania. Bardzo się nawzajem szanują, a zdanie jednego ma olbrzymią wagę dla drugiego. Ich przywiązanie do siebie widać wyraźnie podczas obu pożegnań w toku fabuły. Nawet jeżeli nie możemy jeszcze mówić o pełnoprawnej miłości, to na pewno nie są sobie obojętni – choć pewnie w natłoku spraw i problemów nie mają czasu dobrze się nad tym zastanowić.

Uważam, że ich relacja została napisana fenomenalnie. Nie ma co spodziewać się fajerwerków, bowiem sam Shu Takumi powiedział, że romans nigdy nie był najważniejszym aspektem serii Ace Attorney. Jednak w tych ramach, do jakich marka nas przyzwyczaiła, uczucie między Susato i Ryunosuke jest widoczne jak na dłoni.

(Liosa)

Gregg i Angus – Into the Woods

Gregg i Angus to niezależni bohaterowie gry Night in the Woods i przyjaciele głównej bohaterki. Ta para to idealny dowód na to, że przeciwieństwa się przyciągają. Gregg jest zbuntowany, gadatliwy i żywiołowy, wszędzie go pełno. Angus jest spokojny, cichy i uprzejmy, wydaje się niemal oderwany od innych. Okazuje się jednak że charaktery tych dwóch młodych mężczyzn idealnie się dopełniają. Podobnie jak Niedźwiedź uważa, że Gregg go uratował, Lis uważa, że nie miał przyszłości, dopóki nie spotkał Angusa.

Bardzo o siebie nawzajem dbają. Gregg bez zastanowienia stanie w obronie swojego chłopaka, a Angus dba o swoją drugą połówkę z niemal rodzicielską odpowiedzialnością. Lis czasem nawet obawia się, że jego impulsywna natura mogłaby popsuć jego relację z Niedźwiedziem. Ten z kolei martwi się, że jego partner wpadnie w problemy z prawem. Ta dwójka jednak w czasie gry wielokrotnie wyznaje sobie miłość. Planują nawet wyprowadzkę z Possum Springs i rozpoczęcie nowego, wspólnego życia. Uważam, że ich relacja jest bardzo urocza i całkiem sprawnie napisana.

(Wikszy)

Garrus Vakarian i Shepard – Mass Effect 2 i 3

Nie będę specjalnie oryginalna – w końcu wielu graczy przechodząc serię Mass Effect zdecydowało się na ten wątek romantyczny podczas swojej rozgrywki. Nie dziwię się, ponieważ uważam że związek Komandor Shepard i Garrusa jest jednym z najlepszych, jakie BioWare stworzyło w swoich grach.

Garrus od razu wzbudził moją sympatię. Typ lojalisty z poczuciem humoru – jak tu go nie polubić? Ich wątek romantyczny można rozpocząć dopiero w drugiej części cyklu, jednak naprawdę warto poczekać. Od razu widać między nim a Komandor Shepard nić porozumienia, pomimo różnic jakie ich dzielą. W końcu należą do dwóch zupełnie innych gatunków. Jednak nie stoi to na przeszkodzie, aby stworzyć zgrany związek, gdzie jednocześnie przeplata się mnóstwo czułości i zabawne docinki. Najwięcej interakcji z naszym Turianinem mamy podczas przechodzenia DLC do Mass Effect 3 pod tytułem Cytadela. To właśnie podczas ogrywania tego dodatku Shepard wyprawia przyjęcie w swoim apartamencie, a my możemy dostrzec opiekuńcze oblicze Garrusa.

Według mnie jest to jeden z najlepiej napisanych wątków romantycznych, jakie spotkamy w grach wideo. Oboje mimo ekstremalnych sytuacji, które ich spotykają, zachowują całkiem sporo humoru i dystansu. Jednak nie zapominają przy tym, aby dbać o siebie nawzajem.

(Puchatek)

Valen Shadowbreath i MC – Neverwinter Nights: Hordy Podmroku

Pierwsza odsłona Neverwinter Nights to jedna z najlepszych produkcji studia BioWare. To w dużej mierze zasługa wielowymiarowych postaci, obok których nie da się przejść obojętnie. Jedną z nich jest Valen, który niemal od razu skradł moje serce (a co za tym idzie, mojej bohaterki również) i do dziś stanowi wzór, według którego oceniam inne romanse w grach.

Życie zdecydowanie nie rozpieszczało Valena – wychował się na ulicy, a potem, za sprawą półdemonicznego rodowodu, został porwany, by walczyć w tzw. Wojnach Krwi. Nie znał nic, poza walką i cierpieniem. Dopiero poznanie Wyroczni (którą, nomen-omen, pierwotnie miał zabić) obudziło w nim człowieczeństwo i chęć zmiany swojego życia. Początkowo, kiedy go poznajemy, jest bardzo nieufny i wyraźnie trzyma nas na dystans. Jednak w miarę postępu w rozgrywce otwiera się i zdradza swoją tragiczną historię. Mimo pomocy Wyroczni, półdemon nadal zmaga się z wewnętrznym gniewem i żądzą krwi. Dopiero dzięki nam uwierzy w to, że naprawdę zasługuje na szczęście.

Choć już to samo w sobie stanowi piękną historię, do której często wracam, to jednak najbardziej urzekło mnie w Valenie jego ludzkie oblicze, tak po prostu. Choć od początku gra stara się kreować go na potwora i narzędzie do walki, to nawet w małym stopniu nie oddaje osoby, którą naprawdę jest. Ma naprawdę ciętą ripostę i uwielbia… podśpiewywać limeryki. Kiedy już nawiążemy z nim romantyczną relację, jest też wyjątkowo troskliwym i czułym partnerem. A jeżeli to Was nie przekonuje, to spójrzcie tylko na ten ogonek! Te różki! No jak tu go nie kochać?

(Liosa)

Atton i Exile – Star Wars: Knights of the Old Republic II

Prawdopodobnie jeden z moich najulubieńszych RPG-ów, a przy tym gra, która jest już legendarna pod względem wyciętej zawartości (ma to związek z bardzo krótkim czasem tworzenia jej). Atton to pierwszy towarzysz naszej bohaterki (kanonicznie Exile to kobieta), który od razu prezentuje nam styl bycia a’la Han Solo, czyli taki łobuz, łotrzyk, oportunista, ale jak przychodzi co do czego, to ma serce po właściwej stronie. Początkowo Atton tu z nami poflirtuje, tu się podroczy, jednak z czasem się przed nami otwiera i okazuje się, że jest o wiele bardziej skomplikowaną postacią niż mogliśmy przypuszczać.

Gra pozwala nam zrobić z niego swojego ucznia i chociaż nie ma tak naprawdę żadnej sceny potwierdzającej ten romans (bo w poprzedniej części mamy jakieś „kocham cię” i pocałunki) tak to w ogóle nie przeszkadza. Wystarczy każda rozmowa z nim, jego oddanie dla Exile i to, że się nią opiekuje, martwi, nie daje się złamać grożącej mu momentami antagonistce. Ostatecznie, gdy nasza postać odchodzi ku zachodzącemu Słońcu, Atton do niej dołącza. Lub ginie w ramionach, przepraszając za to, że zawiódł.

(Marqi)

Iris i Olgierd von Everecovie – Wiedźmin 3: Serca z Kamienia

Iris and Olgierd by Vollhov on DeviantArt

Źródło: Vollhov (DeviantArt)

Seria Wiedźmin ma w swojej historii wiele ciekawych wątków romantycznych. Świetnymi tego przykładami są takie pary, jak: Guillaumle i Viviene z dodatku Krew i Wino albo Carmen i Vincent Meis z pierwszej gry z cyklu. Jednak dla mnie najbardziej poruszającym wątkiem romantycznym jest ten, którego doświadczamy przechodząc dodatek Serce z Kamienia.

Olgierd von Everec przekonał się, dość boleśnie na własnej skórze, że z życzeniami należy uważać. Wszystko się zaczęło, kiedy jego zaręczyny z Iris zostały zerwane z powodów problemów finansowych jego rodziny. Wtedy poprosił niewłaściwą osobę o pomoc. Podpisał pakt z Gaunterem o’Dimem i zażyczył sobie wieczność dla siebie oraz swojej ukochanej. Niestety, nie mógł przewidzieć jaką cenę przyjdzie mu zapłacić za swoje życzenie.

Kiedy jako Geralt trafiamy do Namalowanego Świata stworzonego przez Iris, mamy okazję poznać lepiej ich historię. Na początku widać, jak zakochani planują wspólną przyszłość. Widać między nimi uczucie oraz to, jak dobrze dogadują się ze sobą. Niestety, ich szczęście nie trwa długo, ponieważ z czasem Olgierd, bez powodu, zaczyna coraz bardziej oddalać się od swojej ukochanej. Początkowo kobieta stara się mu pomóc i dowiedzieć, co jest powodem zmiany w jego zachowaniu. Jednak kiedy dochodzi do śmierci ojca Iris, ta zaczyna zmieniać swoje nastawienie do niego. Najpierw zaczyna go nienawidzić, jednak z czasem nawet największa niechęć zamienia się w obojętność.

Niestety, ich historia nie ma szczęśliwego zakończenia. Pomimo tego, że Olgierd miał dobre intencje, ostatecznie utracił to, o co walczył przez ten cały czas – miłość swojej ukochanej.

(Puchatek)

Miłość niejedno ma imię

Powyższa lista to oczywiście kropla w morzu przykładów, jednak nawet przy tak skromnym zestawieniu widać ogromne zróżnicowanie kryjące się pod pojęciem „romans”. Mamy tu relacje zarówno tragiczne, jak i te żywcem wyjęte z baśni. Wszystkie są tak samo angażujące i cudowne. Czy znacie którąś z powyższych historii i zgadzacie się z naszymi redaktorkami? A może na dźwięk słowa „Walentynki” do głowy przychodzą Wam zupełnie inne growe pary, o których nie wspomnieliśmy? Koniecznie podzielcie się z nimi w komentarzach!

Scroll to Top
Verified by MonsterInsights