Magia i władza nad demonami, a to wszystko dzięki Black Book – recenzja gry (demo)

Black Book recenzja demo, widoczna kobieta stojąca na polu podczas zachodu słońca

Piękno rosyjskiej wsi, zwyczaje chroniące przed złem oraz siła uczuć prowadząca do piekła. Black Book nawet w wersji demo sprawiło, że recenzja właściwie pisała się sama. Ki diabeł?

Niedawno zakończony Festiwal Steam Next stanowił niezłą ucztę dla testerów (i koneserów) nowych tytułów. Kilkugodzinne przebijanie się przez setki gier, filtrowanie ich po kategoriach, rodzajach, gatunkach. Wszystko to drażniło moją żyłkę poszukiwacza i sprawiało, że krew szybciej w niej krążyła. Miałam szczęście, bo Black Book trafiło w moje gusta i mam nadzieję, że niniejsza recenzja wersji demo nie okaże się przedwcześnie otworzonym szampanem. Co więcej! Uważam, że niecałe dwie godziny poświęcone na granie narobiły mi tylko większego apetytu na wersję końcową.

Rozpocznijmy zatem imprezę z okazji przyszłej premiery, która ma się odbyć już w trzecim kwartale 2021 roku! Mam tylko nadzieję, że Black Book zasłużenie otrzymało ode mnie swoją butelkę zwycięstwa.

Widoczne postaci stojące na rozdrożu podczas pełni księżyca.

Bajeczka niekoniecznie dla dzieci

Ociekająca rosyjskim folklorem produkcja zaczarowała mnie od pierwszego momentu. Poznajemy historię Vasilisy, która wyznacza sobie nie lada cel. Na samym początku historii dowiadujemy się, że jej ukochany ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, ale przypisuje mu się samobójstwo. Zgodnie z prawem zostaje pochowały na niepoświęconej ziemi, tym samym trafiając do piekła. Bohaterka nie przyjmuje tego do wiadomości i postanawia go uratować. Pomaga jej w tym potężna księga otrzymana od jej mentora i opiekuna – Egora. Księga, która może spełniać życzenia, ale pod kilkoma warunkami… Nie będę Wam zdradzać, jakimi! Musicie się sami przekonać, jak namówić diabły do pomocy.

Black book recenzja demo; widoczna czarna księga zaklęć otoczona tajemniczymi runami

Dawne wierzenia w pięknej oprawie

Studio Morteshka, odpowiedzialne za produkcję, wspaniale przedstawiło tło fabularne produkcji na stronie internetowej poświęconej tytułowi. Przygody, które spotykają Vasilisę bazują na bailichkas, czyli folklorystycznych opowieściach o zetknięciu się ludzi z demonami i duchami. Twórcy, chcąc jak najwierniej pokazać realia XIX-wiecznej Rosji, pozostają w kontakcie z ekspertami zajmującymi się folklorem. Dzięki temu wrażenia z rozgrywki są fantastycznie magiczne, a to dopiero wersja demo Black Book!

Elementem kolekcjonerskim w grze są stronice zawierające opowieści i opisy słowiańskich wierzeń. Odnajdujemy je w toku rozgrywki i uzupełniamy nimi księgę  znajdującą się w panelu postaci.

Encyklopedia widoczna z okna ekwipunku postaci, zawierająca informacje o podaniach ludowych Słowian

Na każdym kroku możemy odczuć niesamowity folklorystyczny klimat. Ma to odzwierciedlenie zarówno w zadaniach, jak i w akcjach dostępnych dla postaci, czy w zachowaniu bohaterów niezależnych. Nikogo nie powinny zatem dziwić czynione gesty mające odgonić złego, rytuał odprawiany na rozdrożu czy nieumyślne przywołanie czorta do domu.

Black book recenzja demo; rozmowa diabła z bohaterką we młynie

Możemy poprowadzić opowieść tak, jak chcemy, walcząc lub starając się załatwić sprawy polubownie. Spotkania z ludźmi i demonami wymagają każdorazowego wyboru, jak Vasilisa ma postąpić, a każde jej działanie wpływa na przyszłość opowieści. Historia podąża poprzez kolejne lokacje, a prowadzi nas piękna mapa, która jednocześnie zawiera opis kolejnych zadań. Jest to bardzo wygodne rozwiązanie.

Widok na mapę prowadzącą bohaterkę przez historię

Czary-mary w piekielnym wydaniu karcianym… Co?

Widzicie, zazwyczaj nie sięgam po gry karciane. Ba! Praktycznie w ogóle tego nie robię! Ostatnią moją karcianką był gwint rozgrywany wewnątrz Wiedźmina 3. Przy wyborze Black Book najzwyczajniej w świecie nie zwróciłam na to uwagi, za to przyciągnął mnie baśniowy charakter gry i gdzieś tam mignęło „RPG” w opisie. Tyle. To teraz wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy doszło do pierwszej potyczki!

Scena walki bohaterki z wielkim demonicznym wilkiem

Pokonałam jakiegoś demonicznego wilka mocą księgi zaklęć, która w rzeczywistości okazała się ładnie opakowaną talią kart! Prosty system rozgrywek pozwala w łatwy sposób zbudować deck idealny do walki z ciemnymi mocami. Kolejne karty zdobywamy w nagrodę za pokonanie wrogów lub kupując je za zdobytą w zadaniach walutę. Jest co robić!

Widok na okno budowania talii kart

Dodatkowo możemy używać zbieranych po drodze ziół. Uleczą one Vasilisę lub zwiększą jej obronę przed atakami. Gdzieś tam zgarniamy też rytualne świecie, które wzmocnią ochronę podczas walki. Ponadto niektóre rośliny… pomogą otwierać zamki. Ekwipunek postaci ma sporo miejsc do zapełnienia i jestem ciekawa, co twórcy zaplanowali w dalszej części rozgrywki.

Widok na okno ekwipunku postaci

Czy recenzja Black Book w wersji demo przekona Was do spróbowania swoich sił?

Mam nadzieję, że tak! Gra jest niezwykle klimatyczna i z pewnością przyciągnie na kilka godzin fanów słowiańskiej kultury. Piękna grafika, przywodząca na myśl namalowane obrazki, dodatkowo umili czas spędzony z Vasilisą na biciu demonów. Oprawa dźwiękowa dodatkowo buduje atmosferę odwiedzanych miejsc i pozwala się zrelaksować, a także skupić na opowieści. Dostępne cztery poziomy trudności pozwolą dopasować grę do Waszych umiejętności. Osobiście czuję, że będę chciała poznać zakończenie tej niesamowitej historii i jeszcze do niej wrócę

Mimo wszystko uważacie, że folklorystyczny klimat Black Book nie jest dla Was, ale lubicie niecodzienne gry karciane? Koniecznie sprawdźcie naszą recenzję Neurodeck: Psychological Deckbuilder, niezależnej karcianki z elementami RPG wprost od TravoxGames.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top