Nikogo nie zdziwi, że gracze wyczekujący premiery nowej produkcji Redów zdenerwowali się z powodu jej przesunięcia. Niestety niektórzy zaczęli wysuwać groźby śmierci.
We wtorek studio CD Projekt Red poinformowało o ponownym przesunięciu premiery Cyberpunk 2077. Tym razem opóźnienie wynosi tylko dwadzieścia jeden dni, a gra ostatecznie ma ukazać się 10 grudnia 2020 roku. Wydawałoby się, że trzy tygodnie nie zrobią nikomu aż tak dużej różnicy, szczególnie w świetle premiery Assassin’s Creed Valhalla już za kilka dni. Okazało się jednak, że tym samym Cyberpunk 2077 został wykreślony z listy tytułów nominowanych w The Game Awards. Co więcej, twórcy poinformowali, że zaczęli otrzymywać groźby śmierci.
Andrzej Zawadzki, odpowiadający za projektowanie gier z CD Projekt Red, zamieścił wczoraj na Twitterze krótkie oświadczenie, w którym zaznaczył, że rozumie oburzenie i rozczarowanie związane z kolejną zmianą daty premiery Cyberpunka 2077, ale wysyłanie z tego powodu śmiertelnych gróźb nie będzie akceptowane.
Chciałbym odnieść się do jednej sprawy w temacie opóźnienia premiery Cyberpunka 2077.Rozumiem, że czujecie się rozłoszczeni, rozczarowani i w związku z tym chcecie wyrazić swoją opinię. Jednakże wysyłanie gróźb śmierci do deweloperów jest kompletnie nieakceptowalne i po prostu złe. Jesteśmy ludźmi tak jak wy.
Przypominamy, że od początku października trwa obowiązkowy crunch, w ramach którego pracownicy studia wyrabiają ogromne liczby nadgodzin. Trzymamy więc kciuki, że po grudniowej premierze gry wszyscy doczekają się zasłużonego odpoczynku i będą mieć szansę na zregenerowanie sił.